Codziennik Mławski - lokalny portal informacyjny. Piszemy jak jest o wydarzeniach w Mławie i powiecie. Bądź na bieżąco z newsami z Mławy i okolic!

Mławski portal informacyjny codziennikmlawski.pl. Newsy Mława i okolice.
Życzymy wszystkiego najlepszego!
linia
Logo

Dąb Niepodległości w Mławie świadkiem historii (część 2)


W  powojennej Mławie

Wyzwolenie Mławy spod hitlerowskiej okupacji nastąpiło 18 stycznia 1945 roku. Dąb Wolności  był świadkiem pierwszych radosnych, mroźnych dni – ale czy wolności? Kilka dni po wyzwoleniu nowe władze komunistyczne, za zezwoleniem komendanta wojennego miasta – majora Czerkasowa, zorganizowały w pobliżu  dębu, na głównej alei, manifestację miejscowej ludności. Wśród kilku oficerów sowieckich znajdował się  Władysław Chrzczon i miejscowi komuniści. Oznajmiono  na tej manifestacji, że burmistrzem Mławy został Władysław Chrzczon, tymczasowym starostą mławskim Zygmunt Nowicki a inspektorem szkolnym Józef Miliński.  Głównym motywem zgromadzenia było wsparcie  dla miejscowych komunistów i okazanie wdzięczności Armii Czerwonej.

Manifestacja w parku w styczniu 1945 r. W drugim  szeregu stoi Władysław Chrzczon.

Materialnym obiektem wdzięczności społeczeństwa Mławy dla wyzwolicielskiej Armii Czerwonej było zbudowanie na  głównej alei parkowej, bliżej ulicy Żeromskiego, pomnika w formie obelisku, zwieńczonego pięcioramienną gwiazdą. Napis na obelisku w języku rosyjskim i polskim  oznajmiał o wdzięczności społeczeństwa Mławy za wyzwolenie spod okupacji hitlerowskiej.  Brzmiał następująco: u góry pod   sowiecką  odznaką wojny  ojczyźnianej tekst rosyjski, pod nim polski. WIECZNA CHWAŁA BOHATEROM POLEGLYM W WALKACH ZA WOLNOŚC I NIEPODLEGŁOŚĆ ZWIĄZKU RADIECKIEGO I POLSKI.  1 maja (po rosyjsku) 1945 r.  Inicjatywę  budowy  obelisku złożył  już w 1945 roku na kwietniowym posiedzeniu Rady Powiatu Mławskiego – burmistrz miasta Władysław Chrzczon. Warto dodać, że podobny pomnik  zbudowano również   w miejscowości Grądek, koło Głużka – miejscu tragedii sowieckiej grupy spadochronowej kapitana Czernikowa.

Obelisk został odsłonięty  w dniu 1 maja 1945 roku.  Na  polecenie sowieckiego komendanta miasta, za nim został zorganizowany niewielki cmentarzyk  dla kilkunastu sowieckich oficerów i kilku kobiet służących w Armii Czerwonej. Powtórzyła się więc sytuacja z 1920 roku w której tak eksponowane miejsce jak park, zostało zamienione na nekropolię i to żołnierzy obcej armii.  Alejka cmentarna ciągnęła się  za obeliskiem do środka parku i była ozdobiona trzema mniejszymi pomnikami. Cmentarzyk sowiecki z parku został zlikwidowany w 1949 roku, kiedy uroczyście ekshumowano poległych i przewieziono w asyście delegacji młodzieży szkól średnich  z Mławy na zbiorowe cmentarze m. in.  do Sierpca.

O ile  materialnym symbolem   w Mławie  przypominającym uzależnienie od sowieckich „wyzwolicieli” był obelisk wdzięczności Armii Czerwonej, to ideologicznym symbolem  było nadanie parkowi imienia  Józefa Stalina. Na ironię zakrawała zmiana patrona, którym  był prawdziwy twórca niepodległości Polski sprzed ćwierć wieku – Józef Piłsudski, na postać  jednoznacznie kojarzoną z komunistycznym zniewoleniem i uzależnieniem Polski. Taką też mieliśmy  stalinowską niepodległość – przynajmniej do 1956 roku.

Nie wszyscy pogodzili się z narzuconą rzeczywistością i na terror sowiecki  odpowiadali akcjami świadczącymi o braku zgody na bezprawne działania, wynikające z  narzucania ideologii komunistycznej w stalinowskim wydaniu.  W nocy z 2 na 3 czerwca 1945 roku zbrojna grupa antykomunistycznego podziemia, dowodzona przez  Zacheusza Nowowiejskiego ps. „Jeż”, składająca się z byłych żołnierzy Armii Krajowej,   uwolniła około  40 więźniów z budynku Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Budynek  znajdował się po przeciwnej stronie ulicy Reymonta, naprzeciwko  Dębu Niepodległości. W pobliżu dębu miała stanowisko ogniowe czujka ubezpieczająca przebieg wydarzeń. Akcja została przeprowadzona sprawnie około 2 w nocy i zakończyła się pełnym sukcesem. Jedyną ofiarą akcji pościgowej  przeprowadzonej  przez  żołnierzy sowieckich był uczeń  mławskiego gimnazjum – Jerzy Mandyć. Postrzelony przez sowiecką obławę w ogrodzie Stanisława Anyszki przy ulicy Olsztyńskiej,  popełnił samobójstwo,  żeby  nie dostać się w ręce NKWD.

Innym przejawem oporu przeciwko narzuconej władzy komunistycznej była profanacja pomnika  wdzięczności Armii Czerwonej, dokonana przez uczniów mławskiego Liceum im. Stanisława Wyspiańskiego. Nocą 14 listopada 1946 roku grupa młodych ludzi: Ziemowit Zaborowski, Adam Weselik i Jerzy Komorowski  zrzuciła sowiecką gwiazdę  z obelisku  i uszkodziła kilka grobów oficerów  znajdujących się za pomnikiem. Ponadto została zerwana – jak napisano w raporcie mławskiej ubecji  – tablica z  imieniem Józefa Stalina, wisząca na bramie wejściowej. Uczniowie zostali ujęci przez funkcjonariuszy  urzędu bezpieczeństwa i postawieni przed sądem. Za ten w ich przekonaniu patriotyczny  czyn, zostali skazani na wieloletnie wyroki więzienia: od trzech do pięciu lat.  Wyroki były niewspółmiernie wysokie do popełnionego czynu.  Z moralnego punktu widzenia trudno ten akt profanacji pochwalać,  tym bardziej,  że naruszał groby żołnierskie, nawet wrogiej  armii.

Był też  Dąb Niepodległości świadkiem pozytywnych zmian, które miały przynieść społeczeństwu polskiemu, a tym samym mławskiemu „socjalizm z ludzką twarzą”. W pobliskim gmachu Komitetu Powiatowego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, w dniach 8- 9 grudnia 1956 roku, odbywała się VII Konferencja Sprawozdawczo-Wyborcza KP PZPR. Była to generalna batalia o odnowę stosunków społecznych w Mławie. Na bazie oskarżeń o nadużywanie władzy przez starą stalinowską ekipę i krytykę  stalinizmu, dokonaną na VIII Plenum KC PZPR w Mławie, grupa reformatorów uchwyciła ster rządów w Komitecie Powiatowym PZPR, który miał realną władzę w powiecie mławskim.  Stanisław Morczyński – I sekretarz KP, Tadeusz Chyliński – sekretarz ds. organizacyjnych i Tadeusz Faliński – sekretarz ds. propagandy oraz wspierający ich Ryszard Juszkiewicz  i kilku innych zwolenników „odnowy”, zamierzali  kierować działaniami  dążącymi do zreformowania  na gruncie mławskim stylu sprawowania władzy przez  PZPR. Generalnie zamierzano zmienić styl rządzenia z pominięciem tzw. centralizmu demokratycznego, charakterystycznego dla partii marksistowskich, według którego decyzje podejmowane w centrum  bezwzględnie były wykonywane przez podlegle jej agendy. Chodziło o odwrócenie tego procesu decyzyjnego. Decyzje miały być wypracowywane na podstawie głosów  płynących z terenowych organów władzy. Częściowo miały należeć do władz terenowych partii i władz samorządowych.

Sam sposób wyboru władz komitetu powiatowego w Mławie zaprzeczał dotychczasowemu sposobowi funkcjonowania partii. Stanowiska w KP PZPR zajęli ludzie nie akceptowani przez instancję wyższą i  przez nią nie  zaakceptowane.  

Takie podejście całkowicie wywracało sposób funkcjonowania partii typu marksistowskiego, którą  była PZPR. Od początku roku 1957 rozpoczęło się w Polsce odchodzenie od procesu demokratyzacji, zakończonej symbolicznym zamkniecie tygodnika „Po prostu”, we wrześniu tego roku. Ze stanowisk w partii wyrzucano zwolenników reform i odnowy. W Mławie ten proces trwał znacznie dłużej niż w innych częściach kraju. Zakończył się 1958 roku usunięciem ze stanowisk Stanisława Morczyńskiego  w styczniu  i Tadeusza Chylińskiego pod koniec kwietnia. PZPR  pod kierownictwem Gomułki odzyska swój dawny styl sprawowania władzy.

Z  walki o odnowę życia politycznego i społecznego zachowane zostały zdobycze w postaci odrodzenia się ruchu regionalnego: powstania Mławskiego Klubu Inteligencji, potem Towarzystwa Miłośników Ziemi Mławskiej; zaniechania stalinowskich koncepcji rozwoju wsi – a więc porzucenie kolektywizacji;  działania zmierzające do polepszenia warunków bytowych społeczeństwa przez   rozwój budownictwa mieszkaniowego. Generalnie  pozbyto się   stalinowskich metod sprawowania władzy.

Budynek dawnego KP PZPR, obecnie siedziba Starostwa Powiatowego

Po zmianach związanych z odnową październikową 1956 roku i wymianie nazw związanych ze stalinizmem i samym Stalinem, mławski park otrzymał nowego patrona. Od tego czasu do  upadku realnego socjalizmu w Polsce jego patronem byli Dąbrowszczacy. Kim byli owi Dąbrowszczacy których imieniem zaszczycono mławski park?

Byli nimi żołnierze III Brygady Międzynarodowej im. Jarosława Dąbrowskiego, walczący w latach 1936-1939 po stronie rządu ludowego w Hiszpanii,  przeciwko zbuntowanym oddziałom gen. Franko. Brygada składała się wyłącznie z ochotników,  głównie z Polaków,  w tym emigrantów mieszkających czasowo we Francji.  W  brygadzie walczyło  około  5 000 tysięcy Polaków,  w tym  kilkuset  Ukraińców i ponad 100 Litwinów będących obywatelami polskimi.  W większości były to osoby o poglądach lewicowych i komunistycznych.  Należy tu dodać, że Brygady Międzynarodowe zostały utworzone decyzją Międzynarodówki Komunistycznej i były całkowicie podporządkowane  Stalinowi i  jego koncepcjom  zniewolenia  Europy.

W okresie realnego socjalizmu Dąb Niepodległości  nie był obiektem zainteresowania miejscowych władz, zarówno samorządowych, a tym bardziej partyjnych. Był symbolem Polski  kapitalistycznej  i demokratycznej,  kojarzył się z wojną 1920 roku, w której Rosja sowiecka była stroną  zwalczającą  odzyskaną  przez Polskę niepodległość, a której aktualnie nie było. Inicjatorem zmiany nazwy  dębu z wolności na niepodległości był zarząd Towarzystwa Miłośników Ziemi Mławskiej. Wystąpił on z projektem zmiany nawy i umieszczenia tablicy Dąb Niepodległości, na dużym kamieniu przy drzewie. Projekt został zaakceptowany przez władze administracyjne Mławy.

Tablica wisiała na Dębie Niepodległości  do 1988 r.

Wymownym akcentem socjalistycznej rzeczywistości była tabliczka z napisem Dąb Niepodległości,  zawieszona u konarów dębu na solidnym łańcuchu opasującym jego pień. Owa łańcuchowa niepodległość pasowała do peerelowskiej rzeczywistości, charakteryzującej się, oględnie mówiąc, ograniczoną niepodległością, a w praktyce całkowitym podporządkowaniem politycznym Związkowi Sowieckiemu. Mławianie dowcipkowali, że taka jest nasza niepodległość jak tabliczka  przymocowana łańcuchem do dębu.

Dąb Niepodległości był świadkiem obchodów  jednego z najważniejszych świąt peerelowskiej rzeczywistości, a mianowicie święta ludzi pracy, obchodzonego hucznie 1 maja każdego roku. Przy głównej bramie wejściowej do parku  ustawiona była trybuna, na której władze partyjne i samorządowe odbierały pochód.  W tle znajdował  się pomnik  wdzięczności dla Armii Czerwonej. Maszerowały więc zakłady pracy, instytucje, szkoły i różne organizacje społeczne. Z balkonu kamienicy secesyjnej stojącej naprzeciwko trybuny, komentujący pochód sprawozdawcy, przedstawiali osiągnięcia mławskich socjalistycznych zakładów i mławskiej społeczności.

 Jednym z bardziej imponujących liczbą uczestników  i rozmachem  związanym z dziejami Polski był pochód  w  1966 roku.  Wówczas  przypadała milenijna rocznica chrztu Polski. Zmobilizowane zostały szkoły do przedstawienia w pochodzie różnych okresów w dziejach Polski;  zarówno wojów  z  czasów Mieszka I, poprzez postacie z różnych epok, do  żołnierzy współczesnej armii polskiej.    

 Socjalistyczna rzeczywistość ulegała ciągłym zmianom: od stalinowskiego terroru po siermiężną małą stabilizację w epoce gomułkowskiej  do  gierkowskiego państwa sukcesu,  schyłkową beznadziejną codzienność po wprowadzeniu stanu wojennego i chylących się do upadku rządów Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

Tylko Dąb Niepodległości w parku miejskim pozostał niezmienny i coraz bardziej imponował swoim wyglądem. Nadszedł wreszcie czas, kiedy organizacje społeczne mogły manifestować tradycję i skupiać się wokół materialnych pamiątek związanych z odzyskaniem niepodległości  w 1918 roku. Władze za wszelka cenę, nawet zezwalając na manifestowanie wydarzeń nie będących w komunistycznej ideologii tolerowanych, zamierzały utrzymać spokój i zapewnić sobie trwanie.

Taką   okolicznością była  70 rocznica odzyskania niepodległości i  powrotu Polski na mapę Europy, po 123 latach politycznego niebytu. Wśród członków Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Mławskiej dojrzewała myśl, aby tę rocznicę uczcić okazale.  Już znacznie wcześniej  występowano do władz miejskich z projektem zastąpienia tablicy zawieszonej na łańcuchu, na  nową umieszczoną  na dużym  kamieniu  obok dębu, mówiącą o inicjatorach walki o niepodległości – żołnierzach POW.

 Pozwolenie na ustawienie  kamienia zostało zaakceptowane, ale bez odznaki POW.   Rozpoczęto poszukiwania dostatecznie dużego głazu. Problemem zupełnie niespodziewanym, ciągnącym się już kilka lat, był brak zgody władz miasta na umieszczenie na tablicy odznaki POW.  Przecież to członkowie tej organizacji rozbrajali Niemców w 1918 roku i ich symbol powinien się znaleźć na tablicy. Negocjacje z władzami miejskimi prowadził zarząd TPZM pod przewodnictwem  prezesa  Kazimiera Tańskiego. Padały kuriozalne propozycje ze strony władz, aby odznakę umieścić, ale bez inicjałów JP – Józef Piłsudski.

Jeszcze w tym czasie Józef Piłsudski nie mógł być oficjalnie zaakceptowany, jako jeden z głównych architektów odzyskania  przez Polskę niepodległości w 1918 roku, jako zwycięski wódz w wojnie z bolszewicką Rosją. Był twórcą prawdziwej niepodległości Polski, a nie o  ograniczonej suwerenności, zgodnie z doktryną Breżniewa.

Ostatni peowiacy żyjący w 1988 r. Drugi od lewej Aleksander Dębski i Czesław Gadomski.

Ostatecznie zaakceptowano kompromisowy projekt tablicy na której umieszczony został orzeł z koroną i prosty napis  łukiem nad nim: DĄB  NIEPODLEGŁOŚCI, pod orłem data: 11 XI 1918. U dołu Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Mławskiej,  obok Społeczeństwo Mławy. Projekt tablicy wykonał plastyk Andrzej Panasiuk – pracownik mławskiego muzeum. Zaprojektowana tablica nie została wykonana jak przewidywał projekt. Przez kamieniarza została nazbyt wydłużona przez co przybrała mało ciekawy kształt. Nie było ani czasu, ani pieniędzy na jej poprawienie, ani przychylności władz miasta. Już sam fakt uzyskania zgody na umieszczenie jej na głazie niepodległości był dla  członków towarzystwa dużym osiągnięciem. Trzeba tylko było znaleźć odpowiedni  głaz, co nie było sprawą łatwą, i dostarczyć go do parku. Ten problem został wkrótce pokonany.

Techniczna stroną sprowadzenia kamienia zajmował się pracownik muzeum, członek zarządu TPZM (nie żyjący już) Andrzej Chyl. Dzięki znajomościom udało się zorganizować dwa dźwigi z Rejonu Dróg Publicznych w Mławie i samochód ciężarowy, którym głaz z okolic Mławy został dostarczony na chodnik przy ulicy Reymonta. Okazało się,  że wystarczył jeden dźwig do załadowania i rozładunku, ale jak mówi przysłowie strzeżonego Pan Bóg strzeże.(piszący te zdania był uczestnikiem przetransportowania kamienia) Problem przetransportowania głazu pod dąb, rozwiązał  prezes Tański, będąc równocześnie kierownikiem przedsiębiorstwa „Las”.  Do jego przemieszczenia wykonano z grubej blachy coś w rodzaju sań ciągnionych przez traktor. W ten sposób głaz został przeciągnięty pod drzewo. Podczas tej operacji zgromadziło się dużo ciekawskich, którzy z zainteresowaniem obserwowali całą operację ustawiania głazu w odpowiednim miejscu. 

 Uroczyste odsłonięcie nowej tablicy nastąpiło 11 listopada 1988 roku. Zgromadzonych  powitał prezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Mławskiej  –  Kazimierz Tański, a prezes honorowy – Ryszard Juszkiewicz omówił znaczenie   symbolu,  jakim jest dla społeczeństwa mławskiego Dąb Niepodległości.  Wśród  zgromadzonych było kilkoro uczestników akcji rozbrajania Niemców.  Od tego czasu nieoficjalnie w dniu 11 listopada każdego roku,  przy  głazie składano kwiaty i  gromadzili się mieszkańcy Mławy, aby uczcić kolejną rocznicę. Początkowo nie było ich dużo, ale z każdym rokiem ich liczba powiększała się. 

70 rocznicę odzyskania niepodległości uczczoną również otwarciem wystawy w Muzeum Ziemi Zawkrzeńskiej  w Mławie,   poświęconej rozbrajaniu Niemców w 1918 roku w naszym mieście oraz sesją naukową, która odbyła się w grudniu tego roku. Na wystawie po raz pierwszy  po wojnie pokazano sylwetki mławian – uczestników akcji rozbrojeniowej. W otwarciu wystawy  uczestniczyło też kilku żyjących jeszcze peowiaków i ochotników wojny 1920 roku. ( c.d.n.)


O Mławie w dawnych czasach… Czytaj więcej…


dr Leszek Arent

Urodzony w Mławie i związany z Mławą. Absolwent Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego, wieloletni pracownik i dyrektor Muzeum Ziemi Zawkrzeńskiej. Członek Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Mławskiej, mławskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego, Rady Społeczno-Naukowej Stacji Naukowej im. prof. Stanisława Herbsta, zarządu Fundacji im. Korzybskich w Mławie, Mazowieckiego Oddziału Stowarzyszenia Muzealników Polskich, zarządu Mazowiecko-Podlaskiego Towarzystwa Naukowego z siedzibą w Warszawie. Zasiada w Kapitule tytułu Mławian Roku i Nagrody Honorowej im.  dr Józefa Ostaszewskiego funkcjonującej przy Stacji Naukowej w Mławie. Jeden z redaktorów  „Mławskiej Kroniki Archeologiczno – Numizmatycznej”, pisma społeczno–kulturalnego „Dwutygodnik Mławski”, „Studiów i Materiałów do dziejów Ziemi Zawkrzeńskiej” i rocznika „Ziemia Zawkrzeńska”. Uhonorowany licznymi wyróżnieniami i odznaczeniami m.in. Srebrnym Krzyżem Zasługi RP, medalem „Zasłużony dla Miasta Mławy, honorową odznaką „Zasłużony dla Kultury polskiej”, Złotą Odznaką Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego i Złotym Krzyżem Zasługi.

Udostępnij:
Chcąc jak najlepiej zabezpieczyć i chronić Twoje dane osobowe zgodnie z przepisami RODO, potrzebna nam jest Twoja zgoda na ewentualne ich przetwarzanie. Informujemy jednocześnie, że publikacja komentarza w portalu "Codziennik Mławski" skutkuje wyrażeniem przez Ciebie takiej zgody. Nigdzie nie przekazujemy Twoich danych (IP) i chronimy je jak najlepiej potrafimy, wykorzystując do tego wszelkie możliwe formy. Zapraszamy do zapoznania się ze szczegółami oraz z Regulaminem Komentowania na portalu Codziennik Mławski [TUTAJ]
5 1 vote
Oceń artykuł
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x