Codziennik Mławski - lokalny portal informacyjny. Piszemy jak jest o wydarzeniach w Mławie i powiecie. Bądź na bieżąco z newsami z Mławy i okolic!

Mławski portal informacyjny codziennikmlawski.pl. Newsy Mława i okolice.
Życzymy wszystkiego najlepszego!
linia
Logo

Represje wobec mławskiego społeczeństwa w czasach stalinowskich


Represje wobec społeczeństwa w okresie stalinowskim miały inny charakter niż w latach 1944–1948. Ich specyfika polegała na tym, że praktycznie po 1948 roku nie było już legalnej opozycji i zbrojnego podziemia antykomunistycznego. Pozostawało tylko zmuszenie społeczeństwa do uległości wobec władzy i akceptacji dokonywanych zmian ustrojowych. Głównym zadaniem aparatu bezpieczeństwa było zastraszenie i rozciąganie kontroli nad całym społeczeństwem. Dotyczyła ona nie tylko grup i środowisk, które nie zamierzały podejmować jakichkolwiek działań opozycyjnych wobec władzy, ale również tych, którzy tę władzę gorliwie wspierały. Represje miały więc charakter powszechny. Każdy mógł stać się ofiarą, a w najlepszym razie przedmiotem aktywnego zainteresowania urzędu bezpieczeństwa. Istota represji polegała również na tym, że ofiarami mogli być nawet członkowie najwyższych władz partyjnych i państwowych.

Józef Światło a właściwie Izaak Fleischfarb najbardziej rozpoznawalny przedstawiciel Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, który ujawnił na falach Radia Wolna Europa zbrodnie stalinizmu, po ucieczce na Zachód  w grudniu  1953 r. 

Najlepszym tego przykładem było aresztowanie i przygotowywanie procesu Władysława Gomułki oraz Mariana Spychalskiego, czy ścisłe inwigilowanie i podsłuchiwanie Józefa Cyrankiewicza, urzędującego premiera. Realizowano więc praktycznie hasło „wzmożenia czujności rewolucyjnej” wynikające z  tezy Stalina „o zaostrzaniu się walki klasowej”. Badaniem „prowokacji w ruchu robotniczym” zajmowała się utworzona w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego specjalna grupa, która 2 marca 1950 roku została przekształcona w Biuro Specjalne. Kulminacją działań przeciwko wrogowi wewnętrznemu było utworzenie 30 listopada 1951 roku X Departamentu w MBP, na czele którego stanął Anatol Fejgin, a jego zastępcą został Józef Światło. Departament uchodził za awangardę bezpieki. Jego specjalnie dobrani funkcjonariusze byli najlepiej wykształceni i mieli najdłuższy staż w resorcie.

Represje okresu stalinowskiego obejmowały wszystkie sfery działalności państwa. W poszukiwaniu siatek szpiegowskich i dywersyjnych działaniami represyjnymi objęto również wojsko. Aresztowano setki oficerów zawodowych a szczególną uwagę zwracano na tych z armii przedwojennej. MBP działało na tym polu w porozumieniu z kontrwywiadem wojskowym – Głównym Zarządem Informacji Wojska Polskiego. Aresztowanym wytaczano liczne procesy, po których zapadały wyroki skazujące na wieloletnie więzienie. Najwyższy wymiar kary otrzymało i zostało straconych 20 oficerów i osób związanych z wojskiem.

Jednym z głównych zadań aparatu represji było kontrolowanie wszystkich dziedzin życia społecznego przez inwigilowanie ludzi za pomocą nieustannie rozbudowywanej agentury, zarówno w zakładach pracy, jak i mieszkaniach prywatnych. W tym celu latem 1949 roku utworzono w zakładach pracy Referaty Ochrony, będące ogniwami MBP. Każda awaria, wypadek czy pożar mogły być traktowane jako sabotaż i kończyć się aresztowaniami osób pracujących w zakładzie.

Represje ze strony służb specjalnych spadały również na wieś w trudnym okresie przymusowej kolektywizacji. Terror ubecki w czasie zakładania spółdzielni produkcyjnych, działania pozaprawne mające na celu uwięzienie „kułaków” powodowały, że rolnicy byli przetrzymywani na masową skalę w więzieniach, często  bez wyroku sądowego. W przypadku działań represyjnych wobec wsi z aparatem bezpieczeństwa współpracowała i była aktywna Komisja Specjalna do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym. Stanowiła ona dość istotny i złowrogi element ówczesnego systemu represji. Na skutek jej orzeczeń w latach 1945–1954 w obozach pracy znalazło się ponad 90 tysięcy osób.

Aparat bezpieczeństwa zajmował się, praktycznie nieprzerwanie, ściganiem dawnych uczestników konspiracji – zarówno tych z okresu okupacji hitlerowskiej, jak i lat powojennych, byłych członków PSL, żołnierzy którzy powrócili z Zachodu, przedwojennych urzędników, działaczy politycznych, oficerów armii II Rzeczypospolitej. W 1953 roku w kartotekach MBP znajdowały się dane około 5,2 mln podejrzanych osób. Stanowili oni blisko jedną trzecią dorosłej ludności Polski. Mimo że nie istniały już nielegalne organizacje, do więzień trafiało coraz więcej ludzi. Tylko w 1952 roku aresztowano za różne przestępstwa ponad 21 tysięcy osób. Według danych oficjalnych w połowie 1952 roku przebywało w więzieniach i aresztach 49,5 tysięcy więźniów politycznych.

Utworzono też osobne więzienie dla prawie 2,5 tysiąca „młodocianych przestępców”, uwięzionych w 1953 roku. Przez cały okres  funkcjonowania Centralnego Obozu Pracy w Jaworznie, który powstał na przełomie lutego i marca 1945 roku, a w 1949 roku został przemianowany na Więzienie Progresywne dla Młodocianych Więźniów Politycznych , przeszło przez katorżniczą pracę około 10 tysięcy chłopców. Więzienie zostało zlikwidowane w 1956 roku.

Budynek Banku Spółdzielczego w Mławie przed wojną,  w czasach stalinowskich siedziba Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego.

Po likwidacji opozycji główną, niezależną i groźną dla władz instytucją był Kościół katolicki, który od wiosny 1949 roku był intensywnie inwigilowany i coraz częściej atakowany. Od 1950 roku do więzień zaczęli trafiać pierwsi duchowni, a główny atak na hierarchię kościelną nastąpił w 1953 roku. We wrześniu tego roku zapadł wyrok skazujący na 12 lat więzienia ks. bpa Czesława Kaczmarka.

Sytuacja polityczna pod koniec 1948 roku w Mławie i w powiecie wydawała się opanowana przez PZPR. Nie było zatem potrzeby stosowania dodatkowych środków do dyscyplinowania społeczeństwa. W terenie dokonywano szeregu zmian w administracji zgodnie z głównym kierunkiem działań, jakim była ideologizacja i usuwanie przeciwników politycznych. W raporcie UB w Mławie zapisano:

Na terenie administracji i samorządu nastąpiły przesunięcia wszystkich sekretarzy gminnych na inne gminy, gdyż w większości pracowali oni w poszczególnych gminach jeszcze przed 1939 r. i wskutek tego byli związani z kułactwem i spekulantami, którym starali się iść na rękę. Przewidziane są także przesunięcia w Starostwie Powiatowym. Obecnie odbywa się reorganizacja rad narodowych z których eliminowani są wszyscy bogaci chłopi oraz osoby niepewne politycznie”.

Represje zastosowano wobec urzędników pracujących w 6 gminach powiatu mławskiego. Nie były one zbyt uciążliwe, ale zamiana miejsca pracy tylko dlatego, iż ktoś pracował w gminie również przed wojną, była sygnałem, że nie liczą się kwalifikacje. Względy polityczne, domniemane i niezbyt korzystne dla władzy powiązania z lokalnymi społecznościami decydowały o możliwości pracy. Takie więzi należało rozbijać a lokalne powiązania niszczyć.

Usuwanie urzędników z administracji gminnej trwało do marca 1950 roku. Akcję zatrzymano po uchwaleniu ustawy o terenowych organach administracji państwowej. Fakt ten został odnotowany w raporcie miesięcznym UB z 29 marca 1950 roku. Zwalnianie urzędników motywowano nie tylko stażem przedwojennym, ale także pochodzeniem z rodziny kułackiej, niewłaściwą postawą ideologiczną i znajomościami z podejrzanymi osobami.

Potencjalnych przeciwników usuwano również w Starostwie Powiatowym w Mławie. Mimo że w sprawozdaniach PUBP konflikt między starostą powiatowym Jaworskim a I sekretarzem PZPR Kęsikiem sprowadzono do osobistych niechęci, jego podłoże było głębsze. Był on spowodowany akcją prowadzoną przez władze PZPR, mającą podporządkować partii wszystkie instytucje i organizacje. „Osobista nienawiść pomiędzy Starostą Powiatowym Jaworskim, a 1-szym sekretarzem P.Z.P.R. –Kęsikiem, […] trwa od dawna i pogłębia się coraz bardziej. Obecnie zaognienie jest już tak wielkie, że nie ma nadziei aby można ich było pogodzić”zapisano w raporcie PUBP w Mławie.

W kolejnym raporcie odnotowane zostało podłoże konfliktu, którym były represje wobec starych urzędników: „W Starostwie tut.[ejszym] znajduje się część starych przedwojennych urzędników, którym śnią się jeszcze dawne sanacyjne czasy i którzy zawsze krytykują obecną rzeczywistość. […] Nawet Pow. Rad. Nar. nie pracuje należycie. Pracą prezydium kieruje S.L.-owiec Miliński, który jest narzędziem starosty Jaworskiego, również S.L.-owca nie uznającego walki klasowej. Faktyczne kierownictwo zarówno administracji jak i rad narodowych jest w rękach starosty Jaworskiego, który posługuje się Milińskim i wicestarostą Łuką. Ten ostatni mimo, że jest członkiem naszej partii, jest ślepo oddany staroście i wszelkie zarządzenia partii lekceważy”.

Protesty starosty Jaworskiego przeciw usuwaniu przedwojennych urzędników ze względów ideologicznych, a nie merytorycznych, doprowadziły do konfliktu z Michałem Kęsikiem, I sekretarzem komitetu powiatowego. Konflikt miał również podłoże polityczne. W tym czasie SL było partią całkowicie podporządkowaną PZPR i Kęsik nie widział w ludowcu Tadeuszu Jaworskim partnera, tylko wykonawcę poleceń partii. Zatarg między starostą i kolejnym I sekretarzem trwał do 1950 roku. Zakończył się odwołaniem 12 marca Jaworskiego ze stanowiska starosty.

Represje wobec Jaworskiego polegały na tym, jak zaznaczono w raporcie PUBP, że „został zwolniony z trzymiesięcznym odszkodowaniem […], obecnie przebywa bez pracy”. Była to zapowiedź otrzymania „wilczego biletu”, który uniemożliwiał znalezienie dobrej posady. Od początku wprowadzania stalinowskich metod rządzenia fachowość przestała się liczyć. Osoby odpowiedzialne zastępowano ludźmi miernymi w działaniu, ale odpowiadającymi ideologicznie rządzącym. Spowodować to musiało obniżenie jakości pracy urzędów, a tym samym pogorszenie jakości funkcjonowania danej instytucji.

Władze zastosowały nową formę represji. Było nią narastające inwigilowanie społeczeństwa i zaostrzanie walki klasowej, połączonej z wyszukiwaniem wrogów klasowych. Na podstawie doniesień agenturalnych stwierdzono, że: „wróg klasowy wzmógł wrogą szeptaną propagandę – trzeciej wojny światowej, twierdząc, że trzecia wojna światowa jest nieunikniona, motywując to tym, że w Chinach Ludowych panuje głód, miliony ludzi pada dziennie z głodu, że Związek Radziecki okupuje Mandżurię i niszczy wszystko to co chińskie” […] jakoby Anders miał przygotowaną 300.000 armię w Anglii i że w miesiącu kwietniu tego roku Ameryka i państwa zachodnie przygotowują wielkie manewry, zapoczątkują trzecią wojnę światową ze Związkiem Radzieckim i krajami demokracji ludowej.

Stanisław Świercz jeden z wielu represjonowanych żołnierzy NSZ i AK, pomimo że skorzystał z amnestii w 1947 r. ponownie został aresztowany i skazany na karę śmierci, zamienioną  na wieloletnie więzienie, z którego wyszedł w 1957 r. Inwigilowany  przez SB do połowy lat siedemdziesiątych.

Trudno jest jednoznacznie ustalić, kto rozpuszczał informacje o spodziewanej III wojnie światowej. Zapewne wśród społeczeństwa krążyły rożne plotki i opowiadania, nie były one jednak wykorzystywane do celów politycznych. Rozpuszczanie informacji i plotek przez agentów UB miało służyć określonemu celowi – jakim była walka z wrogami klasowymi. Efektem takiego działania były aresztowania ludzi niewygodnych, uznanych za przeciwników władzy, a w określonych przypadkach zupełnie niewinnych. Potrzebni byli władzom do zastraszenia społeczeństwa i całkowitego podporządkowania w realizowaniu sowietyzacji państwa.

Inną formą prowadzenia działań represyjnych wobec lokalnych społeczności były prowokacje. W raporcie PUBP znajduje się informacja „Dnia 22.III.1950r. w gromadzie Zdroje gm. Stupsk w nocy do świetlicy Z.M.P. włamał się nieznany osobnik, zdejmując portret Generalissimusa Stalina znieważając go w nieludzki sposób. W tej sprawie wszczęto dochodzenie celem wykrycia sprawców. Sprawę prowadzi ref. V-ty i III-ci”. Trudno jest jednoznacznie stwierdzić, czy była to inicjatywa przeciwników władzy komunistycznej, czy prowokacja. Jednak zapowiedź prowadzenia dochodzenia w celu wykrycia sprawców oraz jej nagłaśnianie sugerują, że było do ubecka prowokacja.

Podobnie przedstawiała się sprawa zniszczenia portretów i wywieszenia ulotek propagandowych w Liceum Pedagogicznym i Gimnazjum Ogólnokształcącym w Mławie. Z raportu mławskiej ubecji wynikało, że „w dniu 14.m.b. [listopada 1950 r.] zostały wywieszone dwie ulotki antypaństwowe następującej treści »Młodzieży staraj się przeszkadzać tym, którzy chcą znieść u nas religię i odebrać nam Boga«. Następnie z dnia 22 na 23 b.m. w Gimnazjum Ogólnokształcącym w Mławie zostały zniszczone portrety dostojników Państwa Polskiego, jak również urwano głowę godłu polskiemu, ponieważ orzeł był bez korony” .

Taka informacja znalazła się w raporcie PUBP za listopad 1950 roku. Efektem rozpracowania agenturalnego i operacyjnego było wykrycie dwóch grup uczniowskich z XI klasy, które utrzymywały „kontakty z ob. M. oficerem Armii Andersa .[…] W/w sprawie postanowiono, że referat V-ty wspólnie z  referatem I-szym przystąpią do werbunku, celem rozpracowania ob. M. i wrogiej grupy rekrutującej się z wrogiego elementu”.

Można przypuszczać, że był to klasyczny przykład prowokacji, w którym musiało wystąpić powiązanie z oficerem armii generała Andersa. Ze względu na przedwojenną przeszłość było się naturalnym wrogiem nowego ustroju, któremu można było zarzucić powiązania agenturalne z obcym wywiadem. Po intensywnym rozpracowaniu agenturalnym, 18 września 1952 roku nastąpiły aresztowania ujawnionych sprawców.

Za pomocą agentury PUBP zlokalizowana została grupa stanowiąca „wrogie środowisko na terenie gminy Strzegowo w osadzie, w skład której wchodzi trzech księży, b. obszarnik, obecnie nauczyciel, doktor Ośrodka [zdrowia] Glinojeck, pow. Ciechanów, b. aptekarz, wodzirej kułak 48 ha, organista i trzech nauczycieli sprzed 1939 r.”.  Powyższą grupę osób należało śledzić i udowodnić jej antypaństwową działalność. Mogły ich łączyć tylko względy towarzyskie, ale ich pochodzenie społeczne, wykształcenie i być może wspólne zainteresowania nasunęły funkcjonariuszowi UB pomysł stworzenia środowiska wrogiego władzy ludowej. W takiej sytuacji rozpoczynał się werbunek agenta do rozpracowania tej grupy, prawdopodobnie towarzyskiej.

Zwalczanie wrogów klasowych trwało w kolejnych latach, ponieważ „na odcinku politycznym i ekonomicznym należy stwierdzić aktywizację wrogiego elementu w szerzeniu wrogiej szeptanej propagandy III-ciej wojny światowej, tym samym zmianie ustroju Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej”. Przeciwko podejrzanym osobom kierowano akty oskarżenia i wszczynano śledztwa:

Po uprzednim uzgodnieniu z sekretarzem KP PZPR [wszczęto śledztwo] przeciwko ob. Słomskiemu Władysławowi, kierownikowi Wydziału Budżetowego przy Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Mławie, podejrzanemu o rozpowszechnianie wrogiej propagandy, zmierzającej do zahamowania realizacji zaległości finansowych i rzekomej zmianie ustroju w Polsce Ludowej poprzez III wojnę światową.

O obalanie ustroju przez szeptaną propagandę i zahamowanie czynności urzędowych oskarżony został poważny urzędnik w Powiatowej Radzie Narodowej, członek PZPR – stąd uzgodnienia z sekretarzem KP PZPR. Podobne śledztwo wszczęto przeciwko lekarzowi Wróblewskiemu z mławskiego szpitala powiatowego, za niestosowne wypowiedzi podczas zebrania POP  – zanotowano w raporcie mławskiej UB.

Represje w okresie stalinowskim mogły dotykać wszystkich obywateli, również partyjnych urzędników, lekarzy – przecież w tych latach bardzo potrzebnych, w słabo funkcjonującej służbie zdrowia – czy nawet uczniów szkół średnich. Była to podstawowa metoda dyscyplinowania społeczeństwa, sprawdzona w działaniu w Związku Sowieckim.

O Mławie w dawnych czasach… Czytaj więcej…


dr Leszek Arent

Urodzony w Mławie i związany z Mławą. Absolwent Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego, wieloletni pracownik i dyrektor Muzeum Ziemi Zawkrzeńskiej. Członek Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Mławskiej, mławskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego, Rady Społeczno-Naukowej Stacji Naukowej im. prof. Stanisława Herbsta, zarządu Fundacji im. Korzybskich w Mławie, Mazowieckiego Oddziału Stowarzyszenia Muzealników Polskich, zarządu Mazowiecko-Podlaskiego Towarzystwa Naukowego z siedzibą w Warszawie. Zasiada w Kapitule tytułu Mławian Roku i Nagrody Honorowej im.  dr Józefa Ostaszewskiego funkcjonującej przy Stacji Naukowej w Mławie. Jeden z redaktorów  „Mławskiej Kroniki Archeologiczno – Numizmatycznej”, pisma społeczno–kulturalnego „Dwutygodnik Mławski”, „Studiów i Materiałów do dziejów Ziemi Zawkrzeńskiej” i rocznika „Ziemia Zawkrzeńska”. Uhonorowany licznymi wyróżnieniami i odznaczeniami m.in. Srebrnym Krzyżem Zasługi RP, medalem „Zasłużony dla Miasta Mławy, honorową odznaką „Zasłużony dla Kultury polskiej”, Złotą Odznaką Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego i Złotym Krzyżem Zasługi.

Udostępnij:
Chcąc jak najlepiej zabezpieczyć i chronić Twoje dane osobowe zgodnie z przepisami RODO, potrzebna nam jest Twoja zgoda na ewentualne ich przetwarzanie. Informujemy jednocześnie, że publikacja komentarza w portalu "Codziennik Mławski" skutkuje wyrażeniem przez Ciebie takiej zgody. Nigdzie nie przekazujemy Twoich danych (IP) i chronimy je jak najlepiej potrafimy, wykorzystując do tego wszelkie możliwe formy. Zapraszamy do zapoznania się ze szczegółami oraz z Regulaminem Komentowania na portalu Codziennik Mławski [TUTAJ]
4 2 votes
Oceń artykuł
guest
2 komentarzy
najnowsze
najstarsze najwyżej oceniane
Inline Feedbacks
View all comments
BACZNY OBSERWATOR .!!!!!
BACZNY OBSERWATOR .!!!!!
1 rok temu

Dziękuję PANIE DOKTORZE ARENT !!!!! Z PRZYPOMNIENIE MI CAŁEJ TEJ HISTORI TEGO BYUDYNKU–z tą historią związany jest także budynek stojący do dziś na ul SIENKIEWICZA –przy obecnym markiecie LIDLL wjeżdzając do markietu po lewej stronie !!! a związany jest on dlatego że właśnie w nim mieszkali właśnie byli funkcjonariusz MŁAWSKIEGO URZĘDU BEZPIECZEŃSTWA w tamtym czasie a były to początki lat 50-tych, w ogóle nie zdawałem sobie sprawy co to jest ten URZĄD UB, mając 9 lat miałem swych kolegów których ojcowie pracowali w UB, spędzaliśmy razem dużo czasu,jak to dzieci szukając różnych form rozrywki—jedną z nich było wspólnie z synami pewnego dostojnika UB ODWIEDZANIE TEGO BUDYNKU przy REYMONTA, no i jak to chłopaki wszystkiego ciekawi, wchodziliśmy do piwnic gdzie były duże ilosci amunicji, no i od czasu do czasu wynosiliśmy po parę sztuk—i pewnego razu wrzuciliśmy je do ogniska po kartoflisku za starym stadionem , no a sami chowaliśmy się za tym drewnianym płotem / nazwisk tych osob nie wymienię, co niektórzy zyją do dziś / Chodziliśm także razem do szkoły ćwiczeń dawna 3 w baraku przy Sienkiewicza,i to prawda w klasach były portrety dawnych dygnitarzy : CYRANKIEWICZA — BIERUTA — ZAWADZKIEGO !! Nie wiem naile w tym jest prawdy– ale w tym DEPARTAMENCIE BEZPIECZEŃSTWA PRACOWALI WOJKOWIE KUZYNI OBECNEGO SZEFA PIS Jarosława Kaczyńskiego którzy przybyli z ODESSY –i niektóre opisy dawnej sytuacji jak żywo przypominają dawne czasy działania UB , a pamiątką po kuzynach dla JAROSŁAWA JEST TA WILLA W KTÓREJ MIESZKA DO DZIŚ PODAROWANA PRZEZ TYCH KUZYNÓW UBOWCÓW !!!

Łoś
Łoś
1 rok temu

Pozostawało tylko zmuszenie społeczeństwa do uległości wobec władzy i akceptacji dokonywanych zmian ustrojowych. Głównym zadaniem aparatu bezpieczeństwa było zastraszenie i rozciąganie kontroli nad całym społeczeństwem…. Zupełnie jak dziś za rządów pis.

2
0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x