Cukrzyca to plaga XXI wieku
— 01/06/2022Cukrzyca to plaga XXI wieku, zaliczona przez Światową Organizację Zdrowia obok otyłości, nadciśnienia tętniczego czy chorób nowotworowych, do grupy chorób…
30 czerwca minęła 76 rocznica, trochę zapomnianego wydarzenia w powojennych dziejach Polski, którym było referendum, na ulotkach i plakatach określane jako „ludowe”, które przeprowadzone zostało 30 czerwca 1946 roku. Było zastępczym działaniem przed mającymi odbyć się wkrótce demokratycznymi wyborami parlamentarnymi.
Przeprowadzenie wyborów do sejmu w Polsce wynikało z ustaleń Wielkiej Trójki, wypracowanych w Jałcie na początku 1945 roku. Działania te należały do standardu politycznego, koniecznego do legitymizacji zachodzących zmian w polityce wewnętrznej, jak również uznania ich przez opinię międzynarodową. Dlatego też wykonanie tego punktu umowy jałtańskiej było konieczne dla zachowania pozorów, że rządzący Polską komuniści z nadania Związku Sowieckiego, będą szanować zawarte porozumienia. Przed głosowaniem referendalnym przeprowadzona została kompania, w której władze państwowe, zdominowane przez komunistów zastosowały niedozwolone, nielegalne środki przymusu: niedopuszczenie do komisji referendalnych przedstawicieli opozycyjnego Polskiego Stronnictwa Ludowego, fizyczne likwidowanie przeciwników politycznych i wreszcie zastraszanie lokalnych społeczności. Stosowano więc terror fizyczny i psychologiczny. Jak się później okazało sprawdzano mechanizm masowego fałszowania wyników, wykorzystując „specjalistów” sprowadzonych ze Związku Sowieckiego. W akcji przed głosowaniem brali udział urzędnicy aparatu państwowego w terenie, co było niezgodne z zasadą demokratycznego głosowania. W Mławie głosowanie odbywało się spokojnie, praktycznie bez zakłóceń.
Wcześniej przed głosowaniem referendalnym, 20 maja 1945 roku, w starostwie powiatowym w Mławie odbyła się konferencja z udziałem wójtów gmin, burmistrza Mławy, sekretarzy i przewodniczących mławskiej i gminnych rad narodowych. Konferencja poświęcona była wyjaśnieniu i udzielaniu wskazówek dotyczących procesu głosowania, przygotowania list uprawnionych do oddania głosu, jak też urządzenia lokali dla obwodowych komisji i właściwego przeprowadzenia akcji głosowania.
Po konferencji starosta Janusz Chyczewski wydał zarządzenie adresowane do zarządu miejskiego w Mławie i zarządów gmin wiejskich w powiecie, w którym zobowiązał odpowiedzialnych za głosowanie referendalne do przestrzegania następujących ustaleń:
Sporo miejsca w zarządzeniu zostało poświęcone lokalom przeznaczonym na głosowanie, sposobie ich przygotowania i zaopatrzenia w odpowiedni sprzęt. Ogłoszenie o podziale powiatu na obwody głosowania powinno być rozplakatowane we wszystkich osiedlach na terenie gminy – po jednym plakacie w siedzibach obwodów a gmin – po dwa egzemplarze. W Mławie należało powiesić 30 plakatów. Ponadto wójtowie zostali zobowiązani do zorganizowania w gminach odpraw, w trakcie których powinni poinformować sołtysów „aby każdy z nich należycie poinformował ludność w swoim sołectwie na zebraniach gromadzkich o prawach i obowiązkach uprawnionych do wzięcia udziału w głosowaniu i spełnieniu przez to czynu obywatelskiego w sprawie tak wysokiej doniosłości dla Państwa”.
Stosując się do zarządzenia starosty, Mława została podzielona na pięć obwodów wyborczych:
Następnego dnia burmistrz przedstawił zatwierdzoną przez Miejską Radę Narodową listę przewodniczących, zastępców, członków i zastępców członków komisji obwodowych. Razem 50 osób. Każda komisja składała się z 10 przedstawicieli partii politycznych. Przewodniczącymi poszczególnych komisji zastali: Władysław Chrzczon – PPR, Stanisław Chodkowski – PPS, Franciszek Olender – PPS, Józef Miliński – PPR, Jan Bocianiak – PPS.
Komisje zdominowane zostały przez członków koalicji PPR–PPS. Przedstawiciel pozycyjnego PSL nie przewodniczył nawet jednej komisji. Zdecydowaną większość członków komisji stanowili urzędnicy, a więc osoby uzależnione od urzędów opanowanych przez władze komunistyczne. W składzie komisji znalazło się tylko sześciu nauczycieli, kilku rzemieślników, nie było natomiast żadnego przedstawiciela wolnych zawodów. Pod względem politycznym dominowali pepeerowcy i socjaliści, choć w każdej komisji był przedstawiciel PSL.
Apel PSL do wyborców
Taki układ przedstawicieli poszczególnych partii nie gwarantował obiektywnego przeprowadzenia głosowania, tym bardziej że przed referendum partie zblokowane i instytucje siłowe: UB, MO, ORMO oraz wojsko stosowały terror wobec opozycyjnego PSL i brutalne metody nacisku na osoby uprawnione do głosowania.
Głosowanie referendalne rozpoczęło się zgodnie z ustawą w godzinach rannych 30 czerwca 1946 r. Stosując się do z wcześniejszych ustaleń, NKW PSL zalecał swoim członkom i zwolennikom głosowanie na pierwsze pytanie „NIE” a na dwa kolejne „TAK”. Głosowanie przebiegało na ogół spokojnie, choć zdarzały się przypadki wrzucania czystych kartek, co równało się głosowaniu „3 x TAK”. W celu „właściwego” obliczenia głosów usuwano przewodniczących i członków komisji z PSL po zakończeniu głosowania, a przed liczeniem głosów. Usuwano także członków komisji z SD, jak również PPS, których uznano za niepewnych. Praktyki takie stosowano przy pomocy funkcjonariuszy MO i UB. Proceder ten miał wymiar niemal masowy. Główny nacisk położono na obliczanie głosów, zgodnie
z maksymą Stalina – nie ważne jest, kto głosuje, ważne jest kto liczy głosy. Starannie dobrane komisje, oczyszczone z przeciwników fałszerstw, odpowiednio preparowały wyniki. Nagminnie stosowano zasadę, że urny wyborcze przewożono do starostw i tam liczono głosy, niszczono karty z głosami na pierwsze pytanie „NIE”, a w ich miejsce wrzucano czyste, co znaczyło „3 x TAK”.
Karta do głosowania
Wyniki wyborów zostały ogłoszone przez Generalnego Komisarza Głosowania Ludowego Wacława Barcikowskiego 12 lipca 1946 roku. W głosowaniu wzięło udział 85,3% osób uprawnionych, czyli 11 857 986 osób. Na pytanie pierwsze odpowiedziało – 7 844 522, czyli 68 % głosów „za”, na drugie – 8 896 150, czyli 77,3% głosów „za”, na trzecie – 10 534 697, to jest 91,4% głosów „za”.
W województwie warszawskim uprawnionych do głosowania było 1 142 636 osób, a głosowało 1 017 486. Głosów ważnych oddano 983 290, nieważnych 34 196. Według danych państwowych na odpowiedź „TAK” na pierwsze pytanie oddano 590 239 głosów, co stanowiło 60% głosujących. Według PSL było to tylko 111 539, czyli 11,3% głosujących. „TAK” na drugie pytanie odpowiedziało – według danych państwowych – 698 610 głosów, a na trzecie – 906 748 osób. Z kolei „NIE” na pierwsze pytanie odpowiedziało 393 051 osób, co stanowi 39,7% według danych państwowych, a według PSL – 487 218 głosów, co dało 42,5%.
Przewodniczący KRN Bolesław Bierut przy urnie referendalnej
Sfałszowanie wyników referendum miało wykazać triumf partii zblokowanych i porażkę PSL. Dla komunistów było jednak szokiem, albowiem spodziewano się uzyskania lepszego rezultatu, przy zastosowaniu olbrzymich środków represyjnych i propagandowych. Liczono, że ludność wiejska nie będzie zajmowała zdecydowanego stanowiska i jej „chwiejność” można będzie wyzyskać. Rachuby te okazały się zgubne. Prawie ¾ społeczeństwa opowiedziało się przeciwko narzuconej władzy komunistycznej. Ich sfałszowanie rozwiało nadzieje społeczeństwa na polityczne rozstrzygnięcie i przełom w sprawowaniu władzy w Polsce. Równocześnie pogłębiło poczucie osamotnienia i klęski.
Polskie Stronnictwo Ludowe zakwestionowało oficjalne wyniki referendum i złożyło protest do Generalnego Komisarza Wacława Barcikowskiego. Zawarto w nim szereg zarzutów natury prawnej, między innymi pogwałcenie zasady tajności głosowania oraz uprawianie propagandy w lokalach komisji wyborczych, jak również naruszenie zakazu obecności w lokalu do głosowania osób postronnych, odwoływanie przewodniczących lub członków komisji za przynależność do PSL. Ponadto oprotestowano, że po dokonanym głosowaniu, ale przed obliczaniem i ustaleniem wyników głosowania miało miejsce: przenoszenie, wbrew prawu, urn z głosami do biur starostw, posterunków MO lub miejscowych UB. Wykazano nadużycia w komisjach okręgowych, podrabianie podpisów członków komisji pod sfingowanymi wynikami głosowania. Oczywiście Generalny Komisarz Głosowania Ludowego odrzucił protest w całości.
Tak się musiało stać – choćby dlatego, by nie zajmować się dociekaniem i rozpatrywaniem poszczególnych jego składników, ponieważ mogły zostać ujawnione mechanizmy fałszowania wyników. Peeselowcy byli przekonani o fałszerstwie, ale trudno było je udowodnić z braku możliwości rozpatrywania poszczególnych wniosków protestacyjnych.
Afisz referendalny
Fałszerstwo zostało potwierdzone dopiero w latach dziewięćdziesiątych, kiedy na łamach periodyku „Karta” ukazał się artykuł Nikity Pietrowa Sztuka wygrywania wyborów. Wynikało z niego, że przysłana do Warszawy grupa 15 specjalistów z sowieckiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, pod dowództwem płka Arona Pałkina, dokonała fałszerstwa dokumentów wyborczych. Po referendum ponownie napisano 5994 protokoły i podrobiono około 40 tysięcy podpisów członków komisji obwodowych. W wyniku tej operacji odpowiedź twierdząca na pierwsze pytanie wzrosła z 15% do 50–60%, w zależności od województwa. Zwiększono również liczbę odpowiedzi twierdzących na dwa pozostałe pytania. O pomoc przy „obsłudze” referendum prosił władze sowieckie Bolesław Bierut, zdając sobie sprawę, że ogłoszenie prawdziwych wyników oznaczałoby potwierdzenie całkowitej klęski PPR.
W zaistniałej sytuacji jedynie interwencja sygnatariuszy umowy jałtańskiej i poczdamskiej mogła wpłynąć na próbę wyjaśnienia zaistniałych nadużyć. Zarówno Anglicy jak i Amerykanie, po wielokrotnych naciskach ze strony działaczy PSL, wydali dopiero 19 sierpnia 1946 roku noty. Podkreślono w nich, że referendum odbyło się w zasadzie w sposób prawidłowy, a doszło tylko do nadużyć w liczeniu głosów. W nocie amerykańskiej stwierdzono, że rząd amerykański nie ponosi żadnej odpowiedzialności za referendum, a tylko poczuwa się do odpowiedzialności za wybory parlamentarne i ich przeprowadzenie. W dalszej części dokumentu podano warunki, które powinny być spełnione, aby można było mówić o wolnych i demokratycznych wyborach.
Te dość łagodne noty nie miały żadnego wpływu na postępowanie komunistów. Były przekazane zbyt późno i świadczyły o braku zainteresowania mocarstw zachodnich sprawami Polski, do których były zobowiązane odpowiednimi deklaracjami międzynarodowymi. Nie była to sytuacja komfortowa dla PSL, które nie mogło liczyć na poparcie swoich działań.
Pomimo oficjalnego sukcesu PPR i partii skupionych w bloku, jej gremia kierownicze miały świadomość poniesionej klęski. Dramatyczny brak poparcia społecznego, a także izolacja w społeczeństwie świadczyły o nieskuteczności prowadzonej dotychczas polityki. Nie udało się uzyskać zmiany nastawienia znacznej części społeczeństwa do propagandowych zapewnień o demokracji ludowej. Minimalne wpływy społeczne mogły w przyszłości zaszkodzić utrzymaniu zwartości partii zgrupowanych w bloku. Propagandowo wyniki referendum dawały komunistom argument potwierdzający słuszność wprowadzanych w Polsce zmian i przekształceń ustrojowych. Równocześnie podkreślały dominującą pozycję PPR w systemie partyjnym. Były więc legitymizacją władzy PPR.
Referendum było dla komunistów swoistym poligonem doświadczalnym, na którym przetestowano różne warianty manipulowania opinią publiczną. Równocześnie zostały przeanalizowane metody oddziaływania aparatu partyjno-politycznego. Zastanawiano się, czy odegrał on istotną rolę w ogłupianiu społeczeństwa. Kolejne głosowanie, tym razem wyborcze, komuniści również zamierzali sfałszować. Nie mieli innego wyjścia.
Referendum i działania związane z jego przeprowadzeniem uświadomiły – zarówno stronie rządowej, jak i opozycyjnemu PSL – że mocarstwa zachodnie nie będą interweniować w obronie demokracji w Polsce. Ich reakcja ograniczy się tylko do krytyki w prasie zachodniej. Polska została uznana faktycznie za strefę wpływów Związku Sowieckiego.
Sytuacja opozycyjnego PSL, jak również zbrojnej opozycji antykomunistycznej nie przedstawiała się po referendum korzystnie. Głosowanie pokazało, że komuniści nie zamierzają opierać swojej władzy na zasadzie demokratycznych rozstrzygnięć. Fałszowanie wyników i bezlitosna walka z opozycją były dowodem, że zdobytej władzy przy pomocy sowieckiej siły zbrojnej nie zamierzają przekazać nikomu. Nie liczyło się minimalne poparcie społeczne.
Sens bycia w opozycji parlamentarnej i prowadzenia zbrojnej walki polegał na możliwości doczekania rozstrzygnięcia wyborczego zgodnie z zasadami stosowanymi w państwach demokratycznych. Jeżeli strona przeciwna zasad takich nie uznawała, a swoją władzę opierała na sile militarnej i pozycji międzynarodowej sowieckiego suwerena, to wszelka racjonalna działalność opozycyjna traciła sens. Referendum tę prawdę brutalnie unaoczniło. Pozostawało jeszcze złudzenie, że prawdziwe wybory są dopiero przed Polakami, a referendum państwa zachodnie nie traktowały jako zobowiązania.
O Mławie w dawnych czasach… Czytaj więcej…
dr Leszek Arent
Urodzony w Mławie i związany z Mławą. Absolwent Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego, wieloletni pracownik i dyrektor Muzeum Ziemi Zawkrzeńskiej. Członek Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Mławskiej, mławskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego, Rady Społeczno-Naukowej Stacji Naukowej im. prof. Stanisława Herbsta, zarządu Fundacji im. Korzybskich w Mławie, Mazowieckiego Oddziału Stowarzyszenia Muzealników Polskich, zarządu Mazowiecko-Podlaskiego Towarzystwa Naukowego z siedzibą w Warszawie. Zasiada w Kapitule tytułu Mławian Roku i Nagrody Honorowej im. dr Józefa Ostaszewskiego funkcjonującej przy Stacji Naukowej w Mławie. Jeden z redaktorów „Mławskiej Kroniki Archeologiczno – Numizmatycznej”, pisma społeczno–kulturalnego „Dwutygodnik Mławski”, „Studiów i Materiałów do dziejów Ziemi Zawkrzeńskiej” i rocznika „Ziemia Zawkrzeńska”. Uhonorowany licznymi wyróżnieniami i odznaczeniami m.in. Srebrnym Krzyżem Zasługi RP, medalem „Zasłużony dla Miasta Mławy, honorową odznaką „Zasłużony dla Kultury polskiej”, Złotą Odznaką Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego i Złotym Krzyżem Zasługi.
Cukrzyca to plaga XXI wieku, zaliczona przez Światową Organizację Zdrowia obok otyłości, nadciśnienia tętniczego czy chorób nowotworowych, do grupy chorób…
Mława nie była miastem, które licznie odwiedzały znane osobistości: politycy, wybitni wodzowie, czy królowie. W 1646 r. jeden dzień przebywała…
Gdy 6 stycznia 2021 r. Kongres Stanów Zjednoczonych miał ogłosić Joe Bidena 46. prezydentem, zwolennicy ustępującego prezydenta Donalda Trumpa w…
Redakcja portalu Codziennik Mławski zastrzega sobie wszelkie prawa do publikowanych treści. Użytkownicy mogą pobierać i drukować fragmenty zawartości portalu informacyjnego //codziennikmlawski.pl wyłącznie do niekomercyjnego użytku osobistego. Publikacja, rozpowszechnianie lub sprzedaż zawartości portalu Codziennik Mławski są zabronione bez uprzedniej pisemnej zgody redakcji i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim, ochronie baz danych i uczciwej konkurencji i będą ścigane przy pomocy wszelkich dostępnych środków prawnych.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.