Cukrzyca to plaga XXI wieku
— 01/06/2022Cukrzyca to plaga XXI wieku, zaliczona przez Światową Organizację Zdrowia obok otyłości, nadciśnienia tętniczego czy chorób nowotworowych, do grupy chorób…
Miałem w ostatnim czasie okazję odwiedzić jeden z urzędów w takim znacznie mniejszym od Mławy mieście. Choć jestem człowiekiem, – jak mi się wydaje – którego naprawdę niewiele rzeczy jest w stanie zadziwić, wyszedłem stamtąd naprawdę lekko zszokowany. O tym właśnie będzie dzisiejszy felieton.
Małe miasteczko na Mazowszu. W nim budynek urzędu miasta i gminy. Czysty, zadbany i wyremontowany, granitowe posadzki, na korytarzu wygodna kanapa dla oczekujących. No cóż, widziałem wiele urzędów urządzonych i wyposażonych z przepychem, imponujące gabinety w których panuje WŁADZA. Nie to mnie więc zadziwiło. Czekaliśmy ze znajomymi kilkanaście minut na umówione spotkanie z burmistrzem. Czekaliśmy nie dla tego, że burmistrz nie miał czasu (spotkanie było wcześniej umówione). Czekaliśmy aby te kilka osób naszej delegacji stawiło się w komplecie, gdyż my przyjechaliśmy właśnie te kilkanaście minut wcześniej. Usiedliśmy na kanapie w korytarzu i prowadziliśmy luźną rozmowę. Kolega, który po korytarzu sobie spacerował, nawet zajrzał przez uchylone drzwi do jakiegoś pokoju (chyba socjalnego) i stwierdził, że mają tu porządek. W jego ustach to pochwała, bo swego czasu, odbierając w pałacu prezydenckim odznaczenie z rąk ówczesnego prezydenta Komorowskiego, też zajrzał do jakiejś sali i opowiadał nam później, że zobaczył tam straszny bajzel.
Czekaliśmy więc sobie grzecznie na korytarzu urzędu, który odwiedzaliśmy w odstępie bodaj pięciu lat drugi raz w życiu. A choć na pewno jesteśmy postaciami szeroko znanymi w wąskich kręgach, nie podejrzewaliśmy, że akurat w tym urzędzie znają nas wszyscy urzędnicy. I tu właśnie dochodzimy do sedna sprawy. Każdy przechodzący korytarzem urzędnik (a przechodziło ich w tym czasie naprawdę kilkunastu) mówił nam „dzień dobry”. Niektórzy nawet się przy tym uśmiechali do nas. Dziwne nieprawdaż? Naprawdę dziwne. Trudno mi powiedzieć, na jakim poziomie uprzejmości i merytoryczności ten urząd obsługuje już przy biurku interesantów, bowiem byliśmy tam w sprawie nieco nietypowej. Czyżby jednak w mentalności urzędniczej następowały jakieś zmiany, czy może takie standardy narzucił swoim pracownikom ich szef?
– Urzędnik w USA wstaje gdy wchodzę i grzecznie mnie wita – to od razu ustawia całą naszą relację. W Polsce to ja odruchowo kulę się w sobie, gdy wchodzę do urzędu – jestem z góry przegranym petentem, podczas gdy powinienem wydawać rozkazy – tak swoje doświadczenia z administracjami w dwóch krańcowo różnych krajach opisuje znany podróżnik Wojciech Cejrowski.
A wracając na nasz rodzimy grunt. Nadal jest wiele urzędów, urzędników i funkcjonariuszy, którzy wciąż nie wiedzą, że są wynajętymi i opłacanymi przez nas pracownikami, którzy mają nam służyć. Służyć, a nie rozkazywać.
A ilu z nas wciąż traktuje z uniżeniem wójtów, burmistrzów, posłów, czy radnych ? Ilu z nas zachowuje się wobec nich jak płaszczący się przed prezesem spółdzielni by dostać mieszkanie bohater „Alternatyw 4”? W niektórych sytuacjach sami jesteśmy winni temu jak nas traktują.
W naszym powiecie wcale nie są rzadkie przypadki, że telefony odbiera pan/pani urzędniczka „słucham”. „Słucham” dlatego, że nie wie, że trzeba się przedstawić, nie mówiąc już o tym, że doradzi nam i podpowie jak najsprawniej załatwić sprawę. Czasem nie potrafi lub nie chce nawet udzielić podstawowych informacji. I co mu zrobisz?
Przykładów na bzdurne, czasem nieprawne działania urzędników nawet na naszym terenie można by było opowiedzieć wiele. A czyż nie byłoby pięknie, gdyby tak dla przykładu w mławskim wydziale komunikacji, urzędnik mówił nam: „dzień dobry, proszę usiąść wygodnie na kanapie, już sprawdzam kompletność dokumentów, załatwimy sprawę od ręki, to potrwa kilka minut”.
Choć gwoli sprawiedliwości mogę stwierdzić, że i w naszym mieście oraz powiecie znam lub słyszałem wiele pozytywnych przykładów zachowań urzędników w różnych urzędach. Może to zależy właśnie od szefa, jakie standardy narzuci pracownikom, może to zależy też od tego kto i w jaki sposób zatrudniany jest w administracji.
We Włoszech pewien minister, notabene znany z raczej niewyparzonego języka zapowiedział, że wszyscy urzędnicy będą mieli ustawowy obowiązek uprzejmości oraz dobrych manier. Wymagany będzie też uśmiech. Czy też uważacie, że to może właściwa droga?
ZygZak
Czytaj także…
Cukrzyca to plaga XXI wieku, zaliczona przez Światową Organizację Zdrowia obok otyłości, nadciśnienia tętniczego czy chorób nowotworowych, do grupy chorób…
Mława nie była miastem, które licznie odwiedzały znane osobistości: politycy, wybitni wodzowie, czy królowie. W 1646 r. jeden dzień przebywała…
Znawcy tematu wiedzą, że chcąc dowieźć ciężarówką towar do marketu budowlanego pod adresem Graniczna 9 należy skorzystać z ulicy Brukowej….
Redakcja portalu Codziennik Mławski zastrzega sobie wszelkie prawa do publikowanych treści. Użytkownicy mogą pobierać i drukować fragmenty zawartości portalu informacyjnego //codziennikmlawski.pl wyłącznie do niekomercyjnego użytku osobistego. Publikacja, rozpowszechnianie lub sprzedaż zawartości portalu Codziennik Mławski są zabronione bez uprzedniej pisemnej zgody redakcji i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim, ochronie baz danych i uczciwej konkurencji i będą ścigane przy pomocy wszelkich dostępnych środków prawnych.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
A ja jestem dumna ze swojego urzędu, już kilka osób wypowiedziało opinię, że są miło zaskoczeni bardzo szybką i miłą obsługą, a więc i w Mławie są porządni urzędnicy. „Swojego nie znacie cudze chwalicie”.
Pozdrawiam
Proszę napisać o jaki urząd chodzi, my też pochwalimy.
Na swoim stanowisku pracy każdy czuje się panem, ale przyjdzie taki dzień, że pan będzie musiał skorzystać z usług lekarza, mechanika, zrobić zakupy w markecie… pojechać autobusem itd. Pamiętajmy, że pod drugiej stronie zawsze jest drugi człowiek…
szkoda że nie kazdy o tym pamięta są ludzie naprawde wredni jak by pracowali za kare
Tak przyzwyczailiśmy się do braku kultury i arogancji, że jak ktoś w tych przybytkach człowieka z uśmiechem i życzliwością potraktuje to dla nas MIŁE ZASKOCZENIE. Przykre, powinien to być standard. Przy okazji serdecznie pozdrawiam czytelników, a szczególnie tych miłych i pracujących w mławskich urzędach 🙂
Myślę, że niektórym pracownikom urzędowym przydałby się taki kurs dobrych manier, a urzędom jakaś porządna reorganizacja. Dla mnie w Mławie najgorszy jest wydział komunikacji. Czysty PRL. Człowiek czeka dobrą godzinę na swoją kolej, a ty nagle przychodzi jakaś paniusia- znajomek, bez słowa wpierdziela się przede mnie… i kolejna godzina czekania.
Pełna zgoda z tekstem i Państwa opiniami, tylko uważam że szkolenie Pani Wiolu powinno się zacząć od Kierownictwa tych jednostek bez wyjątku wszystkich bo w naszym mieście w Urzędach niestety z kulturą obsługi interesantów jest delikatnie mówiąc nie ciekawie. A O Wydziale Komunikacji—-lepiej nie wspominać bo to naprawdę PRL.
Uważam, że powinno to być standardem. Ja również byłam tak potraktowana, ale nie w urzędzie tylko podczas pobytu w sanatorium. Byłam mile zaskoczona, kiedy lekarz zawsze wychodził zza biurka, przedstawiał się. Uśmiech i sympatyczne podejście było na porządku dziennym i dotyczyło całego personelu. Muszę powiedzieć, że było to sanatorium w ramach NFZ (Konstancin), a nie tzw. pobyt prywatny. Pozdrawiam panią doktor kierownika Sanatorium Uzdrowiskowego dr nauk med. Hannę Więcławek-Wassermann i jej personel.
Święte słowa.
Urzędnicy czy to samorządowi, czy też państwowi, winni być do naszych usług i powinni non stop pamiętać, ze to my (społeczeństwo) im płacimy i winni nam służyć.
W USA jak widać dobrze o tym wiedzą, a u nas anarchia, jak ktoś dostanie się do pracy w jakimś urzędzie, to od razu robi się wielkie panisko.
Podoba mi się takie podejście do petenta, jakie narzucił szef tego Urzędu, tak powinno być wszędzie i to nie tylko dla okazania szacunku klientowi, ale również dla własnego dobra urzędnika. Klient miło przywitany, z uśmiechem jest jak klient w krawacie – mniej awanturyny.
Pamiętam dawnego dyrektora szpitala mławskiego (już ś.p. ale nigdy go nie zapomnę), był to bardzo inteligentny człowiek i wprost przesympatyczny. Przechodząc do swojego gabinetu zawsze mówił oczekującym tam pacjentom na rtg, dzień dobry. Moim zdaniem żeby być tak naturalnie uprzejmym, trzeba mieć klasę (nie mylić ze słowem „kasa”)