Cukrzyca to plaga XXI wieku
— 01/06/2022Cukrzyca to plaga XXI wieku, zaliczona przez Światową Organizację Zdrowia obok otyłości, nadciśnienia tętniczego czy chorób nowotworowych, do grupy chorób…
Zimówki i letnie czy wielosezonowe to niestety ciągły problem i powód do dyskusji. Istnieją zwolennicy opon wielosezonowych i ich najczęściej używanym argumentem jest to, że „letnie i zimówki” to sposób nabicia sobie pieniędzy przez producentów i firmy zajmujące się wymianą ogumienia.
Zwolennicy dwóch typów ogumienia kontratakują mówiąc, że „co jest do wszystkiego, to jest do niczego”. Prawda zazwyczaj tkwi pośrodku, a ja spróbuję troszkę ją odkryć.
Jedną z najważniejszych rzeczy, jakie musi nam zapewnić opona jest przyczepność, a jej utratę nazywamy poślizgiem. Z poślizgiem mamy do czynienia w momencie oderwania opon lub opony od nawierzchni. Następuje to zazwyczaj wtedy, gdy zachodzi jeden lub kilka na raz z poniższych czynników: zbyt duża prędkość w połączeniu z złym stanem nawierzchni lub niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi. Z powyższego właśnie wziął się używany przez fachowców termin „niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze”.
Opony letnie są ogumieniem tzw. twardszym. Decydującą rolę gra w tym względzie twardość użytej mieszanki gumowej. Opony twardsze są sztywniejsze, lepiej odprowadzają wodę, zapewniają lepszą przyczepność podczas jazdy z dużymi prędkościami, lepiej zachowują się podczas jazdy na łuku.
Opony zimowe wykonane są jako bardziej miękkie wykonane z mieszanki krzemowo-silikonowej, dzięki czemu w niskich temperaturach opony są bardziej elastyczne. Dzięki temu lepiej zachowują się w ujemnych temperaturach. W okresie letnim, w warunkach wysokich temperatur opony zimowe zbyt dużą powierzchnią przylegają do nawierzchni drogi powodując utrudnione odprowadzenie wody, przez co może nam się między oponą a nawierzchnią utworzyć warstwa wody powodująca poślizg (zapewne każdy czuł podobne zjawisko wjeżdżając z dużą prędkością w kałużę). Ponadto opony zimowe w wysokich temperaturach szybciej się ścierają, łatwiej tracą przyczepność podczas hamowania, są głośniejsze.
Drugą ważną rolę odgrywa bieżnik opony. By nie wchodzić za głęboko w ten temat powiem tylko, że opony letnie mają bieżnik lepiej odprowadzający wodę, opony zimowe lepiej dają sobie radę, gdy ich przeciwnikiem jest śnieg lub błoto pośniegowe.
Tu pragnę zwrócić uwagę, że większa powierzchnia przylegania nie zawsze oznacza większą przyczepność. Podczas jazdy w strugach deszczu taka większa powierzchnia powoduje, że łatwiej stracić przyczepność, gdyż wodę z większej powierzchni drogi znajdującej się na styku z oponą, trzeba odprowadzić.
Niebagatelną rolę odgrywa długość eksploatacji ogumienia. Jak podałem we wcześniejszym artykule, opony letnie powinno się eksploatować nie dłużej niż 8-10 lat, opony zimowe około 6 lat. Jeśli więc ktoś robi małe przebiegi i korzysta z dwóch kompletów opon ( zimowych i letnich), to może ich nie zdążyć zużyć, jak przekroczą już limit wieku. W tym wypadku korzystniej byłoby kupić jedne opony – wielosezonowe. Jeżeli ktoś jeździ dużo, to naprawdę jest tu bez znaczenia, czy w ciągu 6 lat zużyje dwa komplety opon wielosezonowych, czy dwa komplety opon, z których jeden będzie letni a drugi zimowy.
Opony sezonowe lepiej spisują się w szybkiej jeździe poza terenem zabudowanym, co ma istotne znaczenie zimą, gdyż nie wszystkie drogi są odśnieżone, a do tego pragniemy jechać z większą prędkością. Nie ma to znaczenia, gdy jeździ się więcej po mieście zwłaszcza dużym. Tam można sobie pozwolić na opony wielosezonowe, a niektórzy w ogóle próbują nie zmieniać opon na zimówki twierdząc, że drogi są odśnieżone, a jak w któryś dzień odśnieżyć nie zdążą, to po prostu jadą komunikacją miejską do pracy. Takie zachowanie nie zyskuje mojej akceptacji. Ostatecznie zła aura może nas zaskoczyć również, gdy będziemy w drodze – i co wtedy??
Dobra przyczepność opony to nie tylko skrócenie długości drogi hamowania pojazdu i bezpieczniejsza jazda. Dla uniknięcia powstawania korków w mieście ważne jest również to, czy po zapaleniu zielonego światła na skrzyżowaniu przejedzie przez nie 15 czy tylko 5 samochodów na oponach letnich, gdyż mają problem z ruszeniem.
Innym pytaniem jest: czy opony wielosezonowe spełniają swoje zadanie zarówno zimą jak i latem. Jak najbardziej tak. Istnieją już technologie produkcji takich mieszanek gumy, by spełniały swoją rolę zarówno w lecie, jak i w zimie w niskich temperaturach. Niedowiarkom i oponentom od razu powiem, że przecież produkuje się gumowe uszczelniacze, które potrafią pracować w temperaturze od -40 do +300 stopni Celsjusza. Tylko powiedzmy sobie szczerze, dobre opony wielosezonowe to na pewno nie jest najniższa półka cenowa. Raczej powiedziałbym, że kosztują minimum 50 %więcej niż opony sezonowe (letnie lub zimowe).
Na rzecz opon wielosezonowych przemawia fakt, że posiadamy jeden komplet i nie musimy się martwić gdzie zmagazynować drugie, nieużywane w danej chwili ogumienie. Aczkolwiek trzeba przyznać, że wiele warsztatów ogumienia za niewielkie pieniądze oferuje przechowywanie nam drugiego kompletu, wiedząc, że automatycznie zyskują klienta, który u nich te opony będzie przekładał.
Następny problem… koszt zmiany ogumienia. Niby przemawia plusowo na rzecz wielosezonówek, ale nie do końca. Posiadacze opon sezonowych (zimowych/letnich) mają na to swój sposób: zazwyczaj dwa komplety opon, każde założone na komplet felg i zmieniają całe koła. Sposób dobry, tylko wcześniej trzeba było ponieść koszty zakupy drugich felg. Ja nie jestem zwolennikiem takiego rozwiązania, gdyż akurat dużo jeżdżę i wyznaję zasadę, że koła powinny być co 20-30 tysięcy km wyważone i przejrzane. Ładnie zbiega mi się to z wymianą sezonową opon, więc przy okazji następuje ich przejrzenie, wymiana wentyli na nowe i wyważenie. Ale i mnie przeciwnicy mogą zaatakować stwierdzeniem, że częsta zmiana opon powoduje zużycie ich w miejscu osadzenia, czyli tam gdzie opona styka się z felgą. Cóż… złoty środek nie istnieje.
Podsumowując:
Jeżeli jeździsz dużo, zwłaszcza w zróżnicowanym terenie, jeździsz poza miastem, robisz duże roczne przebiegi gwarantujące, że zużyjesz dwa komplety opon w ciągu 6-7 lat, lubisz dynamiczną jazdę – korzystne będzie posiadanie dwóch kompletów opon: zimowych i letnich.
Jeżeli jeździsz po mieście, nie jesteś zwolennikiem szybkiej jazdy, robisz małe roczne przebiegi i możesz nie zużyć dwóch kompletów w ciągu kilku lat – możesz pokusić się o opony wielosezonowe.
Zdecydowanie nie zalecam jeżdżenia cały sezon tylko na oponach letnich, bądź tylko na oponach zimowych.
Osobiście posiadam dwa komplety ogumienia, które przekładam na jeden komplet felg, dokonując przy okazji ich przeglądu, obsługi i wyważenia.
By oddalić posądzenia o działanie na korzyść stacji obsługi ogumienia słowem zaręczam, że nie jestem żadnym właścicielem ani nie mam żadnych udziałów i interesu w tym, by takowym stacjom sprzyjać lub szkodzić.
Miałem tym artykułem zakończyć temat ogumienia, ale w związku z pytaniami czytelników postaram się napisać kilka słów na temat opon o różnym profilu w artykule: „Opona to temat śliski – profil wysoki czy profil niski”.
Z życzeniami bezpiecznej jazdy
Sławek
Zobacz także…
Historia motoryzacyjna, czyli cała prawda o poszukiwaniu „kapci” do samochodu
Witam, może ktoś zorientowany w temacie podpowie, co może dolegać mojemu pojazdowi? Otóż zauważyłam ostatnio, że podczas hamowania, z tyłu, jakby w okolicy koła po stronie kierowcy słychać i czuć lekkie „tarcie”. Dodam, że samochodzik mieszka niestety po chmurką, pyka głównie po mieście, w żadne dziury też ostatnio nie wpadał 🙁 Może ABS szwankuje albo co… no właśnie, co? I tak pewno bez majstra się nie obejdzie 🙁
najprawdopodobniej wytarły się klocki hamulcowe
Hmmm… chyba w moim przypadku jednak lepiej by się sprawdziły wielosezonowe oponki, muszę przemyśleć sprawę. Artykuł godny polecenia 🙂
A jakie opony trzeba panie Sławku do 18 calowych felg Volvo s80 starosty mławskiego,o którym to według jednych ustawionym, według prokuratury tylko „głupim” przetargu mówiły różne media? czy rozmiar felgi wpływa na cenę opony?
Jak do Volvo starosty to tylko białe. To ładnie pasuje. Biały kołnierzyk szefa, białe rękawiczki szofera i białe opony w samochodzie…..piękne.
Może i piękne, ale białe szybko się brudzą, hehe
Dlatego szofer starosty by opon nie pobrudzić powinien mieć białe rękawiczki. I proszę mi nie narzekać na drogi, bo są już piękne. I wiadukty też…..są.
I tym razem ciekawie! Polecam do przeczytania. Pozdrawiam 🙂 PS ja już jeżdżę na zimówkach