Remonty dróg w Mławie są widoczne, czasami bywają uciążliwe, ale mile widziane przez większość mieszkańców. Dlaczego jedna z głównych ulic naszego miasta jest ciągle pomijana w planach i przypomina wieś z lat osiemdziesiątych? Bo jest wojewódzka? Bo co wolno…
„Niy, nieprawda. Naszo ulico pojadzie wielki wódz, marszałek. Tyn, co nas zniewoluł spod zaboruf. Znaczy sie aktor podstawiuny, na kasztance. Łobiecali nam na świnto niepodległości.
A my jak powiedzielim, że nie byndzie łuna kopytami po betunie lazła to słowa dotrzymawa. Nie dalim płytów kłaść to i tera kostki też nie dawa. Póki żyjem, to chodnika na Piłsudskigo nie byndzie. Przynajmniy z jedny strony.
A co pana obchodzo te rowy? Przynajmniy nas nie pozalewa jak na Kopernika czy gdzie tam. Pełno trawy i zielsko porosło? A nie słyszał pan, że Ziymia klimat zmiynia? Telewizora sie nie oglonda, tylko w tyn telefon gapi, to sie nie wiy co we świecie gadajo.”
Czy ktoś zgadza się z cytowaną przeze mnie fikcyjną postacią? Wątpię. Mimo wszystko sądzę, że istnieją osoby, którym taki stan rzeczy jest na rękę. Warto jednak jeszcze raz podkreślić, że to jedna z najważniejszych, najczęściej używanych ulic naszej, środkowoeuropejskiej Mławy. Wizytówką raczej nie jest, a leży w ciągu drogi wojewódzkiej.
Włodarze miasta i powiatu w łatwy sposób wymigają się z tematu. Po prostu to nie ich rejon. Tymczasem władze wojewódzkie zasłonią się dużymi, planowanymi nakładami na budowę zachodniej obwodnicy Mławy. A propos obwodnicy: czy coś nie za cicho o dalszych krokach w jej sprawie? Kontynuując i mówiąc brutalnie: chodnika przy ulicy Piłsudskiego przez najbliższe kilka lat faktycznie nie będzie.
A co się stanie, jeśli po wielu latach ktoś zakończy budowę i droga wojewódzka zmieni swój przebieg? Kto wówczas będzie zarządzał wymienioną z nazwy ulicą i zmierzy się z jej problemami? Starosta czy burmistrz?
Na razie mieszkańcy żyją nadzieją i patrzą na wzajemne deklaracje polityków. Wydaje się, że współpraca kwitnie pomiędzy różnymi szczeblami władzy: od miasta zaczynając, poprzez powiat i województwo, a na poselstwie krajowym kończąc.
Poklepywanie się, piękne słowa i wspólne fotopstryki są dobre, ale na krótko. Władanie naszym majątkiem, naszymi pieniędzmi to ciężka i odpowiedzialna praca. O kampanii wyborczej należy zapomnieć, bo już minęła.
Obyśmy za kilka lat mogli być dumni z Mławy i ludzi, którym powierzyliśmy jej los. Życie z czasem zweryfikuje nasze poglądy. Przy czym „czas” ma tu szczególne znaczenie, bo dni zostaje coraz mniej.
kpt. rez. Karol Klepczyński
„Z przymrużeniem oka” to cykl publikacji, płynących z obserwacji mławskiej rzeczywistości, którego autorem jest wojskowy emeryt pracujący i mieszkający w Mławie – kpt. rez. Karol Klepczyński.
Kiedy ten chodnik upragniony.
Na razie nie będzie tego chodnika bo incjatorzy jego budowy — znalezli zajęcie w innych miejscowościach –Kowalewski w ZUROMINIE — A Zejer w IŁOWIE — MOŻE TAM BĘDĄ BUDOWAĆ CHODNIKI !!!
W sedno w punkt I na miejscu!
Jak narazie to w Mławie najlepiej rozwija się dzielenie stanowisk w samym URZĘDZIE MIASTA MAMY DWÓCH WICEBURMISTRZOW ZAMIANY NA WICEPRZEWODNICZĄCYCH RADY MIASTA A HASŁA WYBORCZE TYLKO NA PAPIERZE KADENCJA SZYBKO MINIE NIE SMAK POZOSTANIE.CZAS WZIĄĆ SIĘ DO REALIZACJI HASEŁ WYBORCZYCH ZWŁASZCZA TYCH PANÓW RADNYCH Z OKRĘGU NR.3 JEST BARDZO DUŻO DO REALIZACJI.
Poprzedniemu burmistrzowi też z tym tematem było nie po drodze.
Wręcz przeciwnie było po drodze — Kowalewski razem z zastępcą Zejerem starali się aby ten chodnik wreszcie powstał skierowali wniosek do dyrekcji Dróg Wojewódzkich – tylko do wniosku zapomnieli ci fachowcy dołączyć kosztorys — no i wniosek zwrócono i zostało to co widać !!