Codziennik Mławski - lokalny portal informacyjny. Piszemy jak jest o wydarzeniach w Mławie i powiecie. Bądź na bieżąco z newsami z Mławy i okolic!

Mławski portal informacyjny codziennikmlawski.pl. Newsy Mława i okolice.
Życzymy wszystkiego najlepszego!
linia
Logo

To ważna książka dla nas mławian


W maju tego roku na naszym rynku wydawniczym ukazała się książka mało znanej u nas autorki – Wendy Holden, o niewiele mówiącym tytule „Oddaję ci swoje serce – prawdziwa opowieść o odwadze i przetrwaniu”.  Ale to ważna książka dla nas mławian, oparta na faktach poruszająca opowieść o dwóch mławskich rodzinach – polskiej i żydowskiej, Pieńkiewiczów i i Złotników, ich odwadze i poświęceniu w czasie drugiej wojny światowej.


Młoda dziewczyna – Ella Złotnik, której jedyną winą jest przynależność do narodu żydowskiego, zostaje ocalona przed okrutnym losem który spotyka całą jej rodzinę. Katoliccy przyjaciele rodziny Złotnik, Zofia „Zula” i Artur Pieńkiewiczowie podejmują ryzyko ukrywania Elli, lecz za swoją odwagę i poświęcenie będą musieli zapłacić najwyższą cenę. Cała ta historia o niezwykłym poświęceniu, odwadze, przyjaźni i miłości została opisana we wzruszający sposób. Ilustrowana jest subtelną poezją Zofii  Pieńkiewicz.

Zofia „Zula” Pieńkiewicz – Malanowska (z domu Kalinin) urodziła się 6 stycznia 1909 roku w Łodzi. Jest  jedną z pięciorga osób związanych z Mławą odznaczonych medalem „Sprawiedliwy wśród narodów świata” i drzewkiem zasadzonym w Yad Vashem w Jerozolimie. Ojciec Paweł był rosyjskim szlachcicem a matka Jadwiga Polką. „Zula” ukończyła Gimnazjum im. S. Wyspiańskiego w Mławie, studiowała na Wydziale Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Wyszła za mąż za Artura Pieńkiewicza 21 lipca 1929 roku w Mławie. Artur przybył do naszego miasta z Symferopola na Krymie, uciekając przed bolszewikami, którzy wymordowali całą jego rodzinę. Mieli dwie córki – Jowitę i Kalinę. Artur zarządzał Komunalną Kasą Oszczędności w Mławie. Byli właścicielami kamienicy przy ulicy Długiej 7.  Zula w Mławie współtworzyła Koło Dam Polskich, działała w  Polskim Czerwonym Krzyżu, redagowała tygodnik, w którym pisywała zaangażowane artykuły dotyczące spraw lokalnych, jeździła konno, żeglowała, grała w tenisa i pisała wiersze. 

Rodzina Pieńkiewiczów zaprzyjaźniła się z rodziną Złotników – przedstawicielami mławskich Żydów. Mosze Złotnik był jednym z najbardziej prominentnych kupców w mieście. Złotnikowie posiadali kamienicę na Starym Rynku (pierzeja północna). Celina i Mosze Złotnikowie mieli dwoje dzieci – Ellę i Iszaja. Pieńkiewiczowie i Złotnikowie spotykali się często na wieczorkach towarzyskich, grywali w modnego wówczas brydża. Była to wyjątkowa przyjaźń miedzy dwoma małżeństwami należącymi do dwóch różnych światów. Wszystko zmieniło się 1 września 1939 roku wraz z wybuchem wojny.  Pieńkiewiczowie i Złotnikowie uciekli do Warszawy.  Pieńkiewiczowie zamieszkali u rodziców Zuli a Złotnikowie znaleźli się za murami getta. Artur już w listopadzie 1939 roku stał się żołnierzem ZWZ (później AK), gdzie otrzymał stanowisko w biurze kwatermistrzowskim komendy AK Warszawa Sródmieście. Zula, ze względu na świetną znajomość języków obcych,  została adiutantką pułkownika Hieronima Suszyńskiego. Udając wdowę po oficerze niemieckim podróżowała na fałszywych dokumentach jako łączniczka. Przemycała także żywność i inne towary do getta.

W sierpniu 1941 roku rodzina Złotników zwróciła się do Pieńkiewiczów o pomoc w ratowaniu ich córki Elli. Dziewczyna była blondynką o niebieskich oczach, mówiła po polsku bez charakterystycznego dla wielu Żydów akcentu i mogła udawać Polkę. Z getta wyszła przy pomocy Jerzego Piotra Śliwczyńskiego, syna swojego szkolnego kolegi z mławskiego gimnazjum – Tadeusza Śliwczyńskiego. Przed wyjściem dostała fałszywą kenkartę na nazwisko Elżbieta Zofia Zabłocka i udawała siostrzenicę Artura. Dokumenty podrobił dla niej inny mławianin – Tadeusz Śliwczyński. Tadeusz Śliwczyński pracował jako naczelnik Kasy Skarbowej w Mławie. Przed wojną przeniósł się z synem Jerzym Piotrem do Warszawy. Zaczął pracę w Grodzkiej Izbie Skarbowej jako kierownik działu. Jego syn pracował w kancelarii Komisarza Sądowego IX rewiru Sądu Grodzkiego na Lesznie. Pomagał synowi w wyprowadzaniu z getta Żydów, głównie pochodzących z Mławy. Zula i Artur przyjęli córkę Złotników ryzykując życie swoje i swoich córek, lecz za swą odwagę będą musieli zapłacić najwyższą cenę.

W ramach udawania spokojnych polskich obywateli Artur i Zula zatrudnili się  w teatrze kabaretowym „Złoty Ul”. Praca była słabo płatna ale dawała ausweis i chroniła przed wywózką na roboty przymusowe do Niemiec. Jako szatniarka pracowała też tu Ella Złotnik.

18 kwietnia 1944 roku o godzinie czwartej rano całą rodzinę wyrwało ze snu gwałtowne walenie do drzwi. Przyjechało po nich gestapo. Artur, Zula i Ella zostali aresztowani i przewiezieni na Pawiak. Zula przetrzymała tortury, nikogo nie wydając. Za łapówki przekazane skorumpowanemu hitlerowcowi przez dowództwo AK uniknęła wykonania kary śmierci i została wysłana do obozu koncentracyjnego w Ravensbruck. Ellę też za łapówkę zwolniono do domu 19 lipca 1944 roku nie rozpoznając że jest Żydówką, uznając że jest ciężko chora. Zamieszkała w domu Tadeusza Śliwczyńskiego. 

Ella Złotnik i córki Pieńkiewiczów przeżyły w Warszawie Powstanie. Córki Pieńkiewiczów przez ostatnie miesiące okupacji pracowały jako robotnice przymusowe na Dolnym Śląsku. Po wojnie znalazły schronienie pod opieką niani Pamai w Mławie, m.in.  u rodziny szewca Ksawerego Bieńkowskiego. Syn tego szewca – Stanisław Bieńkowski, znany po wojnie księgarz, działacz społeczny, publicysta przez wiele lat przed wojną był wspierany materialnie przez Artura Pieńkiewicza w trakcie swojej edukacji. Ella Złotnik nie odnalazła w gruzach Warszawy rodziny swoich wybawców i ostatecznie przez obóz dipisów w Landsbergu trafiła do  Stanów Zjednoczonych.                  

Na tydzień przed wyzwoleniem obozu w Ravensbruck, dzięki staraniom Szwedzkiego Czerwonego Krzyża Zula trafiła do Szwecji. Do Polski i  do rodziny wróciła dopiero 24 grudnia 1945 r. Z córkami i swoimi rodzicami wyprowadziła się na tzw. Ziemie Odzyskane do Dzierżoniowa. Pracowała w poniemieckiej fabryce lamp. Działała w PPS. W 1948 roku rodzina przeniosła się do Wrocławia. Pracowała tu jako sekretarka na uniwersytecie. W roku 1951 Zula wyszła za mąż za Feliksa Malanowskiego, też byłego więźnia hitlerowskich obozów, przed wojną znanego sportowca i olimpijczyka. Zula udzielała się w miejscowym radio, najpierw jako dziennikarka, a potem reżyserka audycji Teatru Radiowego. Robiła to przez dwadzieścia lat.

Zula i Ella odnalazły się dopiero w połowie lat pięćdziesiątych a wzruszające spotkanie miało miejsce dopiero po dwudziestu latach od rozstania, obu tak szczególnie ze sobą związanych kobiet, latem 1963 roku w Nowym Jorku.     

Zula i Artur Pieńkiewiczowie narażając swoje życie, życie swoich córek uratowali życie Elli Złotnik, płacąc za to najwyższą cenę – tortury na Pawiaku, męki obozowe Ravensbruck i Stutthofu,  rozstanie z córkami i śmierć Artura w obozie Bergen Belsen w dniu jego wyzwolenia 15 kwietnia 1945 r.

Ella Złotnik – Perkiel zmarła 22.08.2000 roku w Nowym Jorku. Dochowała się dwojga dzieci – Anity i  Mitchela. Do ostatniego dnia pozostała wdzięczna Arturowi i Zuli Pieńkiewiczom za dar ocalenia i wiele szczęśliwych lat, które inaczej nie byłyby jej dane. Przetrwała wojnę, by móc wyjść za mąż, zwiedzać świat, patrzeć, jak dorastają jej dzieci, radować się sześciorgiem wnucząt.

Konsultantem autorki  książki był znawca historii naszego miasta – Jarek Janiszewski.

Za ratowanie Żydów w czasie Holocaustu zostali odznaczeni także inni mławianie – Artur Pieńkiewicz – mąż „Zuli”, Czesław Lech – brat słynnych cichociemnych Jana Kazimierza i Włodzimierza Lechów, Jerzy Śliwczyński i jego ojciec Tadeusz.

                                                                               Andrzej Dusiński

Udostępnij:
Chcąc jak najlepiej zabezpieczyć i chronić Twoje dane osobowe zgodnie z przepisami RODO, potrzebna nam jest Twoja zgoda na ewentualne ich przetwarzanie. Informujemy jednocześnie, że publikacja komentarza w portalu "Codziennik Mławski" skutkuje wyrażeniem przez Ciebie takiej zgody. Nigdzie nie przekazujemy Twoich danych (IP) i chronimy je jak najlepiej potrafimy, wykorzystując do tego wszelkie możliwe formy. Zapraszamy do zapoznania się ze szczegółami oraz z Regulaminem Komentowania na portalu Codziennik Mławski [TUTAJ]
5 1 vote
Oceń artykuł
guest
1 Komentarz
najnowsze
najstarsze najwyżej oceniane
Inline Feedbacks
View all comments
Lidka
Lidka
1 miesiąc temu

Ciekawa historia. Brawo dla p. Andrzeja.

1
0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x