Na wczorajszej sesji rady powiatu potoczyła się dyskusja, czy mławski szpital zrealizował ustawę „podwyżkową” i pielęgniarki  otrzymują wynagrodzenie stosownie do posiadanych kwalifikacji. Według Małgorzaty Tokarskiej – przewodniczącej Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Ciechanowie mławski szpital w okręgu działania tej Izby jest jedynym, który tej ustawy nie zrealizował.

Zanim problem wynagrodzeń pielęgniarek trafił na sesję, prowadzone były rozmowy zarówno z dyrektorem SP ZOZ w Mławie Waldemarem Rybakiem jak i starostą Jerzym Rakowskim.

– Bardzo proszę, żeby się pochylić jeszcze raz nad sprawa wynagrodzeń pielęgniarek i położnych, które mają  kwalifikacje – apelowała Małgorzata Tokarska do dyrektora szpitala Waldemara Rybaka i radnych.

Nawiązując do odbywającej się na początku sesji uroczystości wręczenia nagród nauczycielom, Tokarska zauważyła, że pielęgniarki – zgodnie zresztą z ustawą podnoszą swoje kwalifikacje za własne pieniądze, a mimo to nie są doceniane. Mławski szpital bowiem płaci pielęgniarkom według kwalifikacji wymaganych na danym stanowisku, a nie tych rzeczywiście posiadanych, które mogą być wyższe niż wymagane.  

Do apelu przewodniczącej Tokarskiej odniósł się dyrektor Rybak. Przypomniał, że mławskiemu szpitalowi brakowało około 0,5 mln złotych na skutki podwyżek, a po ostatnich aneksach z NFZ, nadal brakuje ponad 100 tys. zł miesięcznie.

– Nie dziwię się, że pracownicy mogą być niezadowoleni z tych podwyżek, które otrzymali, szczególnie chodzi o grupę pielęgniarek – mówił dyrektor Rybak. Jak jednak stwierdził, podwyżki należy wyliczyć na osoby zatrudnione na poszczególnych stanowiskach, a nie na osoby które mają określone wymagania kwalifikacyjne, np. pielęgniarka nawet z doktoratem zatrudniona na stanowisku pielęgniarki odcinkowej otrzyma tylko podwyżkę według takiego współczynnika.

– Nie stać jest naszego zoz-u na spełnienie wszystkich oczekiwań pracowników. Mam nadzieję, że zanim sąd zajmie się tą sprawą to jakieś rozwiązania zewnętrzne się pojawią. Nie mogę podjąć decyzji, że zapłacę więcej niż mi nakazuje ustawa, nie mając na to środków – dodał dyrektor Rybak.

Dyrektor podał również ile zarabia pielęgniarka w mławskim szpitalu.  

– Nie wiem, czy pensja pielęgniarek to jest niska porównując do innych zawodów. Najniższa to 5300 lub 7300 w zależności od tych widełek jak je tam kwalifikujemy, do tego dodatek stażowy, dodatek za dyżury  – mówię o pielęgniarkach zatrudnionych na umowę o pracę – poinformował dyrektor.

Z taką interpretacją ustawy i argumentacją nie zgodziła się przewodnicząca Tokarska. Oburzyło ją również porównywanie wynagrodzeń.

– Nie po to walczyłyśmy o ustawę o najniższym wynagrodzeniu, żeby usłyszeć od pana dyrektora, że  pielęgniarce na odcinku, nie musi pan dać takich pieniędzy i zaszeregować do tego co pielęgniarka posiada i swoje kwalifikacje podniosła – mówiła przewodnicząca.

– My już nie mamy zamiaru wyjść na ulice. Myślę, że czas pokaże co się zadzieje z tą grupą zawodową, jak będzie trudno – podsumowała polemikę Małgorzata Tokarska.

JK