Nadmierna populacja żurawi niszczy rolnikom w naszym powiecie zasiewy. Te chronione ptaki szczególnie upodobały sobie kukurydzę i nie ma na nie rady. Szkody są znaczne, a kłopot w tym, że rolnicy nie mogą nawet ubiegać się o odszkodowanie.

O znacznych szkodach wyrządzanym rolnikom w naszym powiecie mówił na powiatowej komisji rolnictwa, a potem na sesji rady powiatu radny Marek Linkowski. Według jego wiedzy i szacunku szkody czynione w uprawach mogą obejmować w naszym powiecie nawet setki hektarów. Straty tylko w  gminie Wiśniewo szacowane są w granicach dwudziestu – trzydziestu hektarów.

– Ten problem będzie, tylko narastał. Są to są to koszty dla rolników naprawdę spore. Nie dość, że trzeba tam plantację odbudować, to cykl produkcyjny – okres, w którym ta roślina się rozwija, skraca się i nie wydaje kolby – mówił radny Linkowski na sesji. Radny zaapelował również o wystąpienie w tej sprawie do instytucji ochrony środowiska.

W związku z tym, że przepisy ustawy o Ochronie Przyrody nie przewidują odpowiedzialności Skarbu Państwa za szkody poczynione przez żurawie (choć w przypadku innych chronionych zwierząt taka odpowiedzialność istnieje) mławskie starostwo wystąpiło z pismem i prośbą o reakcję w tej sprawie do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Warszawie. Jakie stanowisko zajmie urząd w tej kwestii na razie nie wiadomo. Póki co jednak, na żurawie nie ma mocnych.

JK