W mławskim szpitalu trwają negocjacje płacowe ratowników medycznych z dyrekcją szpitala. Chodzi o podwyżki dla tej grupy zawodowej. Ratownicy – szczególnie ci kontraktowi twierdzą, że są dla nich pieniądze z ministerstwa a proponowana w Mławie stawka jest za mała. Dyrektor szpitala uważa, że te podwyżki, które zaproponował powinny być satysfakcjonujące i uspokaja obawy, że coś może być nie tak, więc nie grozi nam scenariusz, że 1 grudnia karetki nie wyjadą.
W tym miejscu przypomnieć trzeba, że po fali protestów ratowników medycznych w kraju Ministerstwo Zdrowia znacząco podniosło wycenę pracy tzw. „dobokaretki”. Od 1 października stawka dobokaretki „S” (z lekarzem) wzrasta z 4186 zł do 5583 zł, a stawka dobokaretki „P” (podstawowa) – z 3177 zł do 4186 zł.
Rozmowy z pracującymi w mławskim szpitalu ratownikami medycznymi trwały już dłuższy czas. W miniony piątek dyrektor SP ZOZ Waldemar Rybak spotkał się z ratownikami tzw. kontraktowymi, wczoraj (w środę) z ratownikami pracującymi w szpitalu na etacie. Zarówno jedna, jak i druga grupa usłyszała nowe, wyższe stawki jakie proponuje szpital. Jak twierdzi dyrektor Rybak zarówno z pierwszą jak i drugą grupą udało się porozumieć co do podwyżki wynagrodzeń z wyrównaniem od października.
– Szanuję pracę ratowników, bo jest bardzo ciężka i odpowiedzialna. Wydaje mi się, że warto dzisiaj w Polsce być ratownikiem. W miniony piątek zakończyliśmy negocjacje z ratownikami kontraktowymi, wczoraj zawarliśmy porozumienie z którego jesteśmy zadowoleni z etatowymi – mówi dyrektor Rybak.
Jak dodaje dyrektor, wynagrodzenie otrzymywane przez ratowników zależy od wielu czynników, ale teraz po podwyżce oscylowałoby wokół kwoty ok. 9 tys. zł brutto. W to wynagrodzenie włączone byłyby już różne dodatki, które ratownicy dotychczas otrzymywali. Dyrektor Rybak uważa też, że nie powinno być problemu z obsadą karetek z tego względu, że na rynku pracy ratowników medycznych jest dużo.
Okazuje się jednak, że inne zdanie w kwestii porozumienia płacowego mają ratownicy kontraktowi. Wystosowali oni pismo zarówno do dyrektora Rybaka, ale też do mławskiego starosty i pogotowia płockiego. Wskazują, że pracują w trudnych warunkach i mają zwiększony zakres obowiązków. Uważają także, że z części zwiększonej kwoty dobo karetki część środków trafia na pokrycie innych kosztów szpitalnych oddziałów, a nie na ich płace. Wskazują też, że nie otrzymali wypłaty za październik.
– My nadal uważamy, że mławska stawka jest za mała. Te pieniądze się nam należą. Minister ustalił nową stawkę i taką praktycznie dostaniemy, ale chcielibyśmy żeby dyrektor też nam coś dał od siebie – powiedzieli ratownicy kontraktowi naszej redakcji. Oczekują stawki godzinowej w wysokości 60 zł i mówią, że na razie nikt z nich nie podpisał nowych, proponowanych przez szpital aneksów do umów. Ratownicy kontraktowi, w przeciwieństwie do tych etatowych, prowadzą własną działalność gospodarczą i mają zawarte ze szpitalem kontrakty do końca grudnia br. Według nich, dyrektor Rybak jednostronnie uważa, że przyjmą zaproponowane stawki, a nie jest to pewne, czy od 1 grudnia oni przyjdą do pracy.
– Chcemy przekonywać jeszcze niezdecydowanych, bo chcielibyśmy utrzymać obecny zespół, który jest znany i sprawdzony. Ja mam obowiązek zapewnić płynną działalność szpitala i to robię, choć nie jest lekko – dodaje dyrektor Rybak.
JK
Pan dyrektor na każdej karetce zarabia po uwzględnieniu podwyżek i odjęciu kosztów eksploatacji i kosztów pracownika ok1800zł na dobę, co daje ok. 54000zł na miesiąc razy trzy karetki na powiecie, to sobie policzcie, i odzwierciedlenia chociażby w sprzęcie nie ma
startuj na burmistrza
Przecież w Mławie nie miałby najmniejszych szans, bo i tak większość mieszkańców poprze przystojniaka z ratusza, bo on ma dobry pijar (deweloperzy) i tak ładnie się kłania i tak ładnie cmoka po rączkach.
Najlepiej dać podwyżki radnym ,dyrektorom i ich świcie a szara masa niech na nich robi.
DYREKTOR nie da pieniedzy na pogotowie i pracowników , to będzie na nagrodę za dobre prosperowanie pogotowia, a nagrodę przyzna sobie
Jak to się mówi , że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia,ale chyba coś niedobrego dzieje się w Mławie.Pan burmistrz rozdaje nagrody za oszczędności dla dyrektorów , prezesów,tylko kto na tym zyskuje? Dzieci w szkołach muszą siedzieć w kurtkach, kobiety mają problem z dostaniem się do ginekologów,cierpią pracownicy ,którzy nie mogą godnie zarabiać nie tylko wymienieni w tym artykule a decydenci nabijają sobie kieszenie.
Tak, tak, wszystko ok. Tylko proszę nie mieszać jednostek podległych staroście z tymi podległymi burmistrzowi. Szpital akurat podlega starostwu i za działanie szpitala odpowiada starosta, a nie burmistrz.
Ale kasa musi się zgadzać ……..,ciekawe gdzie jest twój punkt siedzenia.
Na 100% nie w starostwie i nie w UM oraz na 100% nie w jednostkach podległych starostwu czy UM. Więcej nie zdradzę, bo to moja osobista sprawa.
Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, uważaj bo może cię zgubić.
Dyrektor Rybak – adekwatne nazwisko do charakteru tego pana.
Jak tam ginekologia i położnictwo panie dyrektorze?
Teraz jeszcze ratownicy medyczni panu doszli, ale nagrodę pan dostał za wypracowanie zysku kosztem pacjentów i kosztem personelu – prawdziwy wyczyn. Już nic nie mówię, że pieniądze z racji coviida płynęły do szpitala jak rwąca rzeka, ale to nie trwa wieczna.
Gratuluję optymizmu.
Za covida chętnie pieniądze brał ale żeby dostać się do szpitala z covidem to już drzwi zamknięte!