wizualizacja dworca zintegrowanego

Na prośby mieszkańców sprawdziliśmy co dzieje się z mławskim, wyjątkowym dworcem zintegrowanym.  Wyjątkowość naszego dworca to rzecz jasna jego lokalizacja w znacznej odległości od peronów przy braku bezpośredniego, podziemnego przejścia. Jak się jednak okazuje, dworzec już jest gotowy i czeka … właśnie, na co czeka?

Jak informuje ratusz, prace wykończeniowe prowadzone w budynku dworca zintegrowanego zostały zakończone zgodnie z ostatnio zaplanowanym terminem. Chodzi to o termin 30 czerwca br, bowiem wcześniejsze terminy oddania były kolejno przesuwane. Tak więc budynek stoi już w gotowości ponad trzy miesiące. Ten, wydawałoby się długi okres czasu nie wystarczył, aby udostępnić go dla podróżnych. Mało tego, miasto nie potrafi nawet wskazać terminu otwarcie tego obiektu. Dlaczego?

– Obiekt obecnie jest wyposażany oraz prowadzone są rozmowy z najemcami. Obiekt zostanie udostępniony podróżnym po spełnieniu wszystkich wymogów związanych z obowiązkami operatora, w tym wywieszania rozkładów, które powinny być przekazane przez PKP PK – odpowiedział na zapytanie redakcji Piotr Tomaszewski, naczelnik Wydziału Inwestycji UM.

Różowo nie wygląda też sytuacja dworca PKS. Jeszcze na początku czerwca miasto informowało, że nie udzieliło zgody przewoźnikom na korzystanie z przystanków przy Stacji Mława, ponieważ budynek dworcowy z infrastrukturą przeznaczoną dla podróżnych nie został jeszcze oddany do użytkowania. Chyba jednak przewoźnicy nadal wolą zatrzymywać się w centrum miasta.

W tym miejscu, każdemu chyba przyjdzie na myśl pytanie, które również czytelnicy nadsyłali do redakcji.  Dlaczego wszystkie niezbędne działania nie były prowadzone z odpowiednim wyprzedzeniem? Przecież miasto wcale nie 30 czerwca dowiedziało się, że stoi już budynek dworca i autobusowe przystanki.   

Przy okazji spróbowaliśmy też wyjaśnić dlaczego do dworca nie ma przejścia podziemnego ani zatok autobusowych na wiaduktach.

„Kiedy i ile razy burmistrz Mławy występował do PKP. S.A o uwzględnienie w planach budowy wiaduktu kołowego nad przystankiem Mława Miasto zatok autobusowych w okolicy szybów wind obsługujących perony? Czy burmistrz Mławy zwracał się (i kiedy) z wnioskiem o wybudowanie przejścia podziemnego łączącego peron przystanku Mława Miasto z budowanym obecnie budynkiem dworca zintegrowanego” – zapytaliśmy mławski ratusz.

Według ratusza, winien temu jest poprzedni burmistrz  (obecny starosta) Jerzy Rakowski.  Za to o  tym, że takie starania o przejście podziemne i zatoki  podejmował  obecny burmistrz Sławomir Kowalewski mieszkańcy mogli się dowiedzieć z jego publicznych wypowiedzi. Jednak na udowodnienie okoliczności tych starań ratusz nie ma nawet jednego pisma kierowanego w tej sprawie do PKP, czy innych instytucji.

Poniżej treść otrzymanej odpowiedzi otrzymanej od Magdaleny Grzywacz, rzecznika prasowego UMM.

„W sprawach połączenia dworca zintegrowanego podziemnym przejściem z peronami oraz budowy zatok autobusowych na wiaduktach, Burmistrz Miasta Mława Sławomir Kowalewski prowadził rozmowy m.in. z Janem Krzysztofem Bieleckim, w 2010 roku Przewodniczącym Rady Gospodarczej przy Prezesie Rady Ministrów, i Teresą Pyzik, ówczesną dyrektor Wydziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP S.A. Jednakże decyzje o lokowaniu wiaduktów i przejścia podziemnego w Mławie zapadły dużo wcześniej – w październiku 2005 r. Wcześniej – 5 września 2005 r. ówczesny burmistrz Mławy Jerzy Rakowski wysłał opinię w sprawie modernizacji linii kolejowej, zawierającą m.in. informację dotyczącą tego, że PKP ma wykonać windy dla osób niepełnosprawnych na przejściu podziemnym (stacja Mława) oraz na wiadukcie przy dworcu zintegrowanym. Uwagi do umiejscowienia obiektów inżynieryjnych w projekcie modernizacji linii kolejowej Warszawa-Gdańsk (E-65) można było zgłaszać do 3 listopada 2006 roku. Sławomir Kowalewski rozpoczął sprawowanie funkcji burmistrza już po tym terminie –1 grudnia 2006 roku. Przekazana 5 września 2005 r. przez władze Mławy do PKP opinia pozostała wiążąca”.

Warto tu tylko zauważyć, że nawet przyjmując tę odpowiedź za dobrą monetę, to i tak nie wynika z niej, co burmistrz Kowalewski robił w tej sprawie od grudnia 2006 do 2010 roku.

JK