Dyrektor mławskiego szpitala chce wypłacić swoim pracownikom nagrodę roczną. Jak zapowiada, szczególnie chce w ten sposób podziękować tym, których praca wiąże się z podwyższonym ryzykiem zakażenia covidem, jak np. salowe, czy osoby usuwające odpady medyczne. Trwają obecnie konsultacje ze związkami zawodowymi, co do kryteriów według których nastąpią wypłaty.
Kwestię wypłaty tzw. pieniędzy „cividowych” w szpitalu poruszył na ostatniej sesji radny Jan Salwa, podnosząc, że takie dodatki otrzymali lekarze i pielęgniarki, a nie otrzymały ich inni pracownicy również narażeni na zakażenie koronawirusem.
Odpowiadając na pytanie radnego Salwy wicestarosta Zbigniew Markiewicz przyznał, że jest taki zamiar i trwają obecnie rozmowy w tej sprawie ze związkami zawodowymi. Wicestarosta podał też kwotę 200-300 tys. zł, jaka miałaby być na ten cel przeznaczona przez szpital, zastrzegł jednak, że może to nie być dokładnie ta kwota. Te środki trafiłyby do pozostałego personelu szpitala, poza lekarzami i pielęgniarkami, które takie dodatki „covidowe” otrzymały.
Takie plany potwierdził w również rozmowie z redakcją Codziennika Mławskiego dyrektor szpitala Waldemar Rybak.
– Chciałbym w ten sposób podziękować pracownikom, zwłaszcza tym, którzy nie dostały dodatków, a ich praca wiąże się z podwyższonym ryzykiem covidowym jak np. salowe czy pracownicy usuwający odpady medyczne. Trwają obecnie konsultacje kryteriów wypłaty nagrody rocznej ze związkami zawodowymi – powiedział dyrektor Rybak.
Jak poinformował dyrektor, szpital wypracował za ubiegły rok około 700 tysięcy zysku i część tych środków zostałaby rozdysponowana właśnie na wypłaty dla pracowników.
Przypomnijmy, od 1 listopada 2020 roku dodatkowe wynagrodzenie1 w związku ze zwalczaniem epidemii COVID-19 przysługuje również personelowi SOR-ów, izb przyjęć, zespołów ratownictwa medycznego oraz diagnostom laboratoryjnym, choć środowisko medyczne wskazuje na niejednoznaczne zapisy, utrudniające te wypłaty.
Wysokość wspomnianego dodatku wynosi 100% wynagrodzenia wynikającego z umowy o pracę lub umowy cywilnoprawnej. Jednocześnie maksymalna kwota dodatku nie może być wyższa niż 15 tys. zł.
JK
Nagrody za co, za śmierć niewinnych ludzi, z powodu błędnego leczenia i braku opieki przez pielegniarki. jedna wielka fikcja leczenia. Oddziały covidowe nie powinny powstać w tym szpitalu, ile niewinnych ludzi zmarło. Banda.
Co pan dyrektor mówi a co robi to dwie różne sprawy.Już mam dość tych jego kłamstw!
I interes covidowy się kręci ręce opadają szpitale co były zadłużone nagle będą na wielkim plusie a ludzie dalej wierzą w pandemię na szczęście coraz mniej
Dokładnie. Interes sie kreci.
Pieniądze to nie wszystko.
Na Mławie krąży opinia o szpitalu, że nawet symulant umiera
No, proszę… coś niecoś dotarło w końcu do jaśnie pana dyrektora.
Ciekawe na jakie wysokości tych rocznych premii się zdobędzie…
O działaniu tego szpitala jako placówki medycznej nie wspomnę, chociaż…
Przychodnia lekarska na Sądowej – szkoda słów, lekarze rodzinni tylko teleporada. Nie wyznaczana jest nawet godzina tej teleporady, bo pacjenta czas się nie liczy, pacjent ma czekać np. od godz.8.00 do godz,14.00 na telefon lekarza, bo lekarz w takich to godzinach przyjmuje – to jest skandal.
Usg jamy brzusznej w szpitalu robi tylko jeden lekarz, zapisy na to badanie raz w miesiącu. Jak tu chronić się przed covidem jak kolejki nieziemskie.
Pan Rybak twierdzi że szpital działa normalnie. Chyba pan dyrektor nie jest zorientowany co to jest normalna działalność takiej placówki.
Tak, a pan dyrektor kośliwie stwierdza „..a o pacjenta nikt nie zapytał”.
To jest właśnie dbanie o pacjenta. Pacjent panu dyrektorowi to w ogóle niepotrzebny, to tylko dodatkowy wydatek. Tak się pan martwi pacjentów.
To naprawdę skandal, żeby pacjent kilka miesięcy musiał czekać nawet na takie badanie jak usg, bo nie ma specjalistów. Lekarz idzie na urlop czy na zwolnienie lekarskie i zonk – gabinet usg zamknięty na 4 spusty.
To skandal, żeby pacjent musiał czekać na telefon lekarza kilka godzin.
Ludzie boją się pójść do Mławskiego szpitala. Wolą np. Żuromin, Ciechanów. Ot jakość mlawska. Wstyd!!! Taka mława.
Dlatego nie ma rejonizacji i każdy ma prawo wyboru lekarza i miejsca leczenia. Nawet kraju w którym chce się leczyć, jeżeli orientuje się w przepisach i ten kraj leży w EU.
No, pani doktór, jak ja mam jechać za granicę się leczyć, to ja poszukam sobie i prywatnej kliniki i na jedno wyjdzie. Tylko pani doktór, pani ma na to pieniądze, a ja nie mam i tu jest problem.
Jak przyjeżdża pogotowie, to też pacjent ma g…no do powiedzenia, wiozą go do Mławy i tyle w temacie – taki to wybór szpitala.
Wybór lekarza – tak, wielki mi wybór. Do przychodni człowiek zostaje przypisany niby do której chce, ale co z tego… jak w tych przychodniach lekarze się zmieniają. Ech… szkoda języka sobie zdzierać i denerwować się niepotrzebnie. Lekarze to taki specyficzny zawód… lekarz widzi tylko swój czubek nosa.
Żaden skandal, tylko rzeczywistość. Trzeba sobie tylko uzmysłowić problem i go zrozumieć i dopiero wtedy narzekać. Zacznijmy od USG. W medycynie jest tak, ze są specjalizacje. Jeżeli jest specjalista, który zajmuje się USG, to on je wykonuje. Jeżeli innego nie ma, to nikt inny go nie wykonuje. Jeżeli jest jeden a zapotrzebowanie duże, to jest jasne, ze On wszystkich nie przyjmie i po to jest właśnie dyrektor, żeby zaproponować takie szkolenie innemu lekarzowi. Wtedy będzie ich dwóch. Żeby to jednak zrobić, trzeba mieć zatrudnionych lekarzy, którzy miejscem zamieszkania będą związani z Mławą i ich szkolenie nie pójdzie na marne. My jednak mamy naturalną fluktuacje kadry specjalistycznej i nasi rodzimi lekarze są obecnie zastępowani przyjezdnymi(tak oceniło to Starostwo).
Przychodnia przy ulicy Sądowej, przyjmuje normalnie pacjentów, którzy tego wymagają(najczęściej po rozmowie telefonicznej). Każdy, kto jej wymaga, zostanie przez lekarza przyjęty. Tutaj ważna uwaga-jeżeli lekarz po rozmowie telefonicznej uzna, ze taka wizyta jest potrzebna a ze jak się komuś wydaje. Każdy, kto chce sobie z lekarzem pogadać i poprosić o recepty, może to zrobić przez telefon, jak się oczywiście dodzwoni. Niestety, obsada przychodni jest również znikoma. Najczęściej przyjmuje jeden lekarz, który prócz przyjęć pacjentów, musi jeszcze do wielu zadzwonić. Powiedzmy sobie jasno, ze aby system funkcjonował, to Pan dyr w tej przychodni powinien zapewnić od 8 do 18 dostęp do trzech lekarzy. Jest jeden, czasem może na chwile dwóch, zapewne na jakieś 10.000 chorych.
Podsumowując. Lekarze pracują w systemie, który ktoś stworzył. Nie są robotami, tylko tak jak my ludźmi. Przychodzą do pracy, wykonują ją w czasie i ją kończą. Pretensje do ich kompetencji, wyjaśniajcie Państwo w sądzie, natomiast sprawy organizacyjne z Panem Dyrektorem ich zakładu pracy lub jego bezpośredniego przełożonego( Starostwa).
Po co mi to pani doktór tłumaczysz, no po co????
Kilka lat temu jak było skierowanie na USG to się szło, zapisywało i czekało. Teraz spęd robią, raz w miesiącu zapisy na następny miesiąc. Pamiętam, że było kilku lekarzy, którzy robili usg, dziś tylko jeden??? – skandal!!!
Pani doktór przychodnia na Sądowej nie pracuje normalnie od dawien dawna.
Pani doktór szanuje swój czas pracy, ale… może, pani doktór, należałoby zacząć szanować czas pacjenta i nie kazać mu czekać na ową teleporadę kilka godzin, tylko należałoby, tak jak jest to w innych przychodniach, wyznaczać konkretną godzinę teleporady. Ja rozumiem, że może być kilkunastominutowe przesunięcie wyznaczonej godziny, ale to nie to samo co czekanie na telefon przez kilka godzin. Pacjent też człowiek. Pacjent też ma swoje sprawy. Nie każdy pacjent jest leżący i nie ma nic innego do roboty jak czekanie 5 czy 6 godzin na pogawędkę z panią doktór. To jest również skandal!!!
„Lekarze nie są robotami tylko ludźmi”, a pacjenci to co?? – nie ludzie?
Dzięki temu że są pacjenci macie pracę, a za tę pracę płacę i powinniście szanować tych, dzięki którym macie na chleb i coś do chleba, czyli pacjentów.
Nie. Tak nie jest. Jeżeli Pan dyrektor dysponuje jednego lekarza, do przychodni, do której jest zapisanych pewnie z 7000 pacjentów. Ten jeden lekarz ma w czasie swojego czasu pracy nie tylko ZADZWONIĆ, do pacjentów ale również odebrać od nich telefony, przebadać tych, którym wyznaczył wizytę w przychodni, przyjąć jeszcze tych, którzy przyszli w nagłej sprawie i dojechać na wizyty domowe(nie tylko w Mławie). Do tego ma podstemplować niezliczoną ilość ważnych dokumentów, wygenerowanych przez długie lata różnych rządów. To nie jest niewolnik i nie jego zadaniem jest polec na polu bitwy w jego pracy, bez względu jakiego poświęcenia ta praca wymaga. To nie jest wina lekarza, tam pracującego, tylko jego przełożonego, który mu tą organizacje pracy funduje.
Organizacja USG jest zapewne związana również z kontraktem z NFZ. Kiedyś nie było kontraktów i przyjmowało się wszystkich w godzinach pracy. Teraz jest kontrakt i trzeba o tym wiedzieć i to rozumieć, żeby dyskutować. Kontrakt określa liczbę USG możliwych do wykonania w danym miesiącu. Nie ma on niestety nic wspólnego z zapotrzebowaniem. Tak samo kontraktuje się porody:):):). Na ilość:). Mamy jeden system ubezpieczenia i się z nim nie dyskutuje, tylko go przyjmuje. Działa już tak od wielu lat. Nic to nie zmieni, kiedy będą zapisy, bo ilość zakontraktowanych badań jest zbyt mała. W zasadzie, to jednodniowe zapisy rozwiązują problem, codziennego stania bez sensu:).
Nieprawda, pani doktór.
Zapisać na badanie (usg itp. oraz do lekarza specjalisty) powinno się móc każdego dnia bez durnego stania w kolejkach wszystkich chętnych w kosmicznej kolejce (jeszcze na dodatek w okresie pandemii takie kolejki raczej niewskazane). Inni mogą to jakoś ogarnąć bez kolejek, tylko Mława sobie nie radzi.
Co do telefonów do pacjentów to też inni sobie radzą i wyznaczają godziny, tylko na Sądowej traktują pacjenta jak piąte koło od wozu drabiniastego i każą mu czekać pod telefonem kilka godzin.
Weźcie przykład z innych przychodni, z innych miast, takich bardziej przyjaznych pacjentowi, bo wy z pacjenta żyjecie, a więc nie traktujcie pacjenta jako zło konieczne.
Niedługo zgodnie z pani tokiem myślenia, to będzie się może kontraktowało i zgony, co?
Dlaczego w Ciechanowie mogą zapisywać na kilka miesięcy do przodu na badania, a w Mławie nie? Inny NFZ czy po prostu ktoś umie bardziej logicznie myśleć?
Jeżeli badanie ma się odbyć w jakimś dalszym miesiącu niż obecny, to pani zapisująca nie wyznacza tylko dokładnego terminu i każe dzwonić np. po 20-tym, ale nikt nie jest zmuszany do stania w kolejkach i nikt nie jest odsyłany z kwitkiem.
Mławska służba zdrowia wyraźnie sobie nie radzi, a szczególnie ta z SPZOZ.
Czy Pan nie umie ze zrozumieniem przeczytać odpowiedzi? Właśnie o tym napisałem. Organizacyjnie proszę kierować uwagi do dyrektora placówki. Dla mnie osobiście, zapisanie się na usg za 6mc w Ciechanowie, tez nie ma większego sensu ale może Pan to tam zrobić, bo nie ma rejonizacji. Uwagi o organizacji pracy proszę również kierować do Starostwa. Lekarz w poradni i szpitalu, pracuje na etacie i to nie On kieruje tym biznesem. Szpital podlega pod Starostwo, które wyciąga i obsadza dyrektora a efekty właśnie Pan sam namacalnie doświadcza. Proszę tylko nie winić pracowników, których jest po prostu zbyt mało do potrzeb, a do tego jak wiemy, jeszcze się zwalniają. Przepraszam, to naturalna wymiana kadr.
Czy SPZOZ to zakład pracy zatrudniający niewolników, którzy nie mają nic do powiedzenia?
Czy starosta jest właścicielem tych niewolników zatrudnionych w SPZOZ?
Czy dyrektor szpitala to ekonom zarządzający chłopcami pańszczyżnianymi (pracownikami SPZOZ)?
Osoby pracujące w szpitalu nie wiele mają do powiedzenia. Góra każe on musi jeśli chce pracować… Takie realia… Z wieloma aspektami można się nie zgadzać ale jak nie ma komu chociażby wykonać USG i nie ma decyzji co powiększenia tej kadry to co może osoba zapisująca? Aby przeprosić…
Osoba zapisująca nic…
Jednak ktoś kto wprowadził w czasie pandemii system kolejkowy na zapisy to raczej ma głowę pomiędzy nogami, a nie na szyi.
Kiedyś były zapisy, miało się skierowanie, szło się do rejestracji zapisywalo się na konkretny termin bez żadnego stania w kolejkach.
Przyszła pandemia, przyszedł pisowski dyrektor i wrócono do epoki kamienia łupanego i znów kazano ludziom stać w kolejkach czyli organizując im w szpitalu korona-party. Takie bezmozgie podejście do pacjenta to typowe dla PIS. Chyba nikt inny czegoś takiego nie potrafi wymyślić.
Yntelygentne elyty.
No i jak w takiej sytuacji medyk ma patrzeć obiektywnie na „epidemię”…