Jak dla wielu z nas będzie wyglądał tegoroczny Sylwester? Jeśli planujemy spędzić go w kameralnym gronie, to zapewne będzie taki jak oczekujemy. Gorzej, jeżeli mielibyśmy ochotę, czy potrzebę jakiejś aktywności zewnętrznej.

Zgodnie z rozporządzeniem rządu, od 31 grudnia 2020 r. od godz. 19.00 do 1 stycznia 2021 r. do godz. 6.00 na obszarze Polski przemieszczanie się będzie możliwe wyłącznie w celu wykonywania czynności służbowych lub zawodowych lub wykonywania działalności gospodarczej oraz zaspokajania niezbędnych potrzeb, związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego.

Z kolei premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej potwierdził, że rząd nie wprowadza w sylwestrową noc godziny policyjnej ani zakazu używania fajerwerków. Po raz kolejny zaapelował jednak do Polaków, aby świętowali nowy rok „spokojnie i w domach”.

Abstrahując już nawet od tego, czy mielibyśmy ochotę w Sylwestra się przewietrzyć czy nie, wielu z nas dywaguje nad pytaniem, czy zakaz przemieszczania się jest bezwzględnym nakazem – nazywanym już powszechnie godziną policyjną, czy też jedynie prośbą premiera podyktowaną troską o ograniczenie rozprzestrzeniania koronawirusa.  Dezinformacja w sprawie represji podczas sylwestrowej nocy jest więc olbrzymia. Rozporządzenie w sprawie ograniczeń jednak zostało opublikowane i jest obowiązujące.

Tak czy inaczej, w centrum miasta słychać już pierwsze, zapewne próbne odpalenia fajerwerków. To chyba wyraźny prognostyk, że na noworocznym niebie sztuczne ognie jednak się pojawią.

red.