Listopadowa sesja Rady Gminy w Dzierzgowie rozpoczęła się od publicznie wypowiedzianych przeprosin radnego Jerzego Krajewskiego skierowanych do straży pożarnej w Dzierzgowie. Nie było dosłownego cytatu, za jakie słowa przeprasza radny, wiadomo jednak, że padły one publicznie, na wspólnym posiedzeniu komisji rady. Przeprosiny okazały się jedynie wstępem do polemiki dotyczącej jednej z planowych kontroli komisji rewizyjnej, podczas której radni – jak się okazało nieskutecznie – chcieli wejść do garaży OSP.

– Chciałbym w kilku słowach przeprosić za słowa wypowiedziane w kierunku straży z Dzierzgowa. Wypowiedziane te słowa zostały na komisji 6 listopada – powiedział zwięźle na początku sesji radny Jerzy Krajewski, kierując te słowa szczególnie do radnego Witolda Piaseckiego, naczelnika OSP w Dzierzgowie.

Ten jednak w pierwszej chwili nie chciał potwierdzić, czy przeprosiny zostały przyjęte. Radny Piasecki odniósł się zarówno do przeprosin, jak i do pracy komisji rewizyjnej w specjalnym oświadczeniu pod koniec obrad. Radny poczuwając się oskarżonym o niewpuszczenie komisji rewizyjnej do garażu OSP, w oświadczeniu odniósł się do tego przyczyn. Wśród nich wymienił niedopełnienie obowiązków przez komisję rewizyjną, w zakresie powiadomienia o powodzie, sposobie i zakresie kontroli. Mówił też, że komisja nie chciała poczekać na prezesa OSP, który był osobą niezbędną przy przeprowadzaniu takiej kontroli. Komisja miała oddalić się 10 minut przed wskazaną godziną kontroli i odchodząc, po drodze minęła się z prezesem. Radny podniósł też, że OSP jako stowarzyszenie jest pod nadzorem starosty i  komisja rewizyjna winna uzyskać pisemną zgodę na kontrolę.   

– Kontrola nie została przeprowadzona w garażach, a z dokumentów, które otrzymałem wynika, że komisja przeglądała finanse w gminie, lecz moim zdaniem nierzetelnie bądź nieumiejętnie je przedstawiła. Poddam się każdej prawnej kontroli. Ta kontrola była prowadzona z naruszeniem prawa – mówił radny Piasecki.

Na dowód że nie ma nic do ukrycia zaprosił po sesji wszystkich radnych do otwartych garaży. Podziękował też w imieniu strażaków za nakłady na remont budynku OSP wójtowi, radnym i skarbnik gminy. Radny zaapelował też do przewodniczącego rady o korzystanie z prawa ograniczania głosu niektórym radnym.

– Panie przewodniczący, jest pan osobą która prowadzi obrady i odpowiada za ich przebieg. Może pan udzielać głosu, jak też go odbierać. Moim zdaniem nie wykorzystuje pan tego prawa do końca. Rozchodzi mi się tu głównie o odbieranie głosu co niektórych radnych, którzy sążniście wygłaszają swoje jak to się mówi zdanie. Powoduje to agresję i bezkarność radnych i dochodzi do różnego rodzaju kłótni i napięć niepotrzebnych w radzie gminy – powiedział radny Piasecki.

Z taką tezą nie zgodził się przewodniczący rady Marek Tkacz.

– Ja nigdy nie odbiorę żadnemu radnemu głosu, jeżeli chce swoje myśli wyrazić, bo żyjemy państwie demokratycznym. Proszę nie czynić mi zarzutów, żebym w trakcie wypowiedzi przerywał radnemu – odpowiedział na apel przewodniczący.

Głos w dyskusji zabrał też przewodniczący komisji rewizyjnej, radny Krzysztof Czerwiński. Stanowczo nie zgodził się z argumentami radnego Piaseckiego. Stanął na stanowisku, że komisja miała prawo przeprowadzić kontrolę w zakresie mienia, które jest własnością gminy, tu odwołał się nawet do opinii radcy prawnego. Zarzucił też radnemu, że uwagi kieruje jedynie pod jego adresem i przekręca zwroty, których on nie użył. Przewodniczący Czerwiński chciał również odczytać protokół z kontroli komisji rewizyjnej, ale na prośbę przewodniczącego rady odłożono to na inną sesję.

Ostatecznie po ponawianych przez przewodniczącego rady apelach, aby próbować wyjaśnić te nieporozumienia w innym miejscu i bez emocji, taką wolę wyraził również radny Piasecki.

 JK