
fot. ilustracyjne pixabay
Gmina Jednorożec zwróciła się do Starostwa Powiatowego w Przasnyszu z dwoma wnioskami o wydanie zezwolenia na usunięcie drzew. Tym razem chodzi m.in. o wycinkę dębu szypułkowego o średnicy 2,5 metra oraz jesionu wyniosłego o blisko 2-metrowym obwodzie.
Pierwszy z wniosków dotyczył wycięcia jesionu wyniosłego o obwodzie (mierzonym na wys. 130 cm ) wynoszącym 190 cm oraz brzozy brodawkowatej o obwodzie wynoszącym 181 cm. Chodzi o drzewa rosnące w pasie drogi gminnej, w miejscowości Olszewka.
Jak argumentuje gmina, drzewa znajdowały się w bardzo złym stanie biologicznym i zagrażały bezpieczeństwu ruchu drogowego, pieszym oraz bezpieczeństwu mienia, a potrzebę ich wycięcia zgłaszali do Urzędu Gminy mieszkańcy. Zdaniem urzędników, jesion miał w ponad połowie obumarłą koronę i nie rokował szansy na przeżycie, a także rósł w okolicy napowietrznej linii niskiego napięcia, co stwarzało realne zagrożenie zerwania linii w czasie silnych wiatrów. Brzoza była w znacznym stopniu zainfekowana jemiołą.
Zgodnie z ustawą o ochronie przyrody zezwolenie na usunięcie drzewa w pasie drogowym drogi publicznej, z wyłączeniem obcych gatunków topoli, wydaje się po uzgodnieniu z regionalnym dyrektorem ochrony środowiska. Starostwo Powiatowe w Przasnyszu zwróciło się z prośbą o uzgodnienie projektu decyzji do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie, po czym Starosta Przasnyski wydał decyzję zezwalającą na usunięcie przedmiotowych drzew.
Drugi wniosek dotyczył wydania zezwolenia na usunięcie 5 drzew z działki gminnej, znajdującej się w miejscowości Żelazna Rządowa, tj. dębu szypułkowego o obwodzie (mierzonym na wys. 130 cm) wynoszącym 250 cm, 2 robinii akacjowych o obwodach wynoszących 97 cm i 85 cm, topoli osiki o obwodzie wynoszącym 131 cm oraz brzozy brodawkowatej o 102 cm obwodu.
Także w tym przypadku gmina stoi na stanowisku, że przedmiotowe drzewa znajdowały się w bardzo złym stanie biologicznym.
– Na dębie widać było znaczne pęknięcie na wysokości ok. 3 m oraz liczne ubytki w pniu. Istniała obawa, że przedmiotowe drzewo może się rozłamać w rozwidleniu pni i zwalić na sąsiadujące budynki. Na akacjach można było zauważyć liczny posusz w koronie. Drzewa te były przekrzywione i niestabilne. Wnioskowana do usunięcia topola była sucha i nie rokowała szans na przeżycie. Zgłoszona do usunięcia brzoza była pochylona w kierunku budynku gospodarczego, miała niesymetryczny rozkład gałęzi – wyjaśnił wójt gminy Jednorożec Krzysztof Iwulski, dodając, że drzewa zagrażały bezpieczeństwu ludzi i mienia.
za:infoprzasnysz.com