Urlop na żądanie
— 28/06/2020Celem urlopu na żądanie jest zapewnienie pracownikowi możliwości skorzystania z prawa do urlopu bez wcześniejszego uzgadniania jego terminu z pracodawcą….
fot. pixabay
Czy oddziaływanie sieci 5G na owady, zwierzęta i człowieka jest szkodliwe? Według obiegowej nie wykazano szkodliwości tej technologii. Sceptycy twierdzą jednak, że niestety, oprócz braku wykazania szkodliwości technologii 5G nie wykazano też jej bezpieczeństwa.
W Polsce sieć 5G ma działać w kilku zakresach częstotliwości. Pasmo 26 GHz będzie używane na terenach przemysłowych i cechujących się największym zagęszczeniem ludności. Będzie zapewniało największą prędkość i przepustowość, ale za cenę konieczności bardzo dużego zagęszczenia stacji bazowych. Pozostałe tereny o zwiększonych potrzebach telekomunikacyjnych obejmie sieć w pasmach 3,4-3,8 GHz, natomiast słabiej zaludnione obszary kraju będą korzystać z 5G o częstotliwości 700 Mhz, stosunkowo mało wymagającej, jeśli idzie o zagęszczenie nadajników.
Poniżej publikujemy zapis wideoczatu, jaki zorganizował Serwis Samorządowy PAP, w którym na pytania uczestników odpowiadali prof. Andrzej Krawczyk i Marek Lipski, specjaliści z zakresu problematyki pól elektromagnetycznych.
Na dachu urzędu gminy, w którym pracuję, umieszczony jest maszt. Obawiam się, jak to wpłynie na moje zdrowie? Burmistrz uspokaja, ale co ma mówić? Czy naprawdę trzeba ludziom nad głową to stawiać?
Jak to jest z tymi normami promieniowania elektromagnetycznego? Dlaczego były niższe, a teraz je podwyższamy? Wiadomo, że to nie budzi zaufania.
Co do tego, jak to się dzieje, że podwyższenie tych limitów nie powoduje większych emisji: emisje o wartości granicznej, o których mówią limity, nie są celem systemów telekomunikacyjnych. Pamiętajmy, że jednak głównym emitentem pola elektromagnetycznego do środowiska aktualnie są instalacje radiokomunikacyjne i radiowo-telewizyjne. W naszym otoczeniu najwięcej stacji bazowych jest z telefonii komórkowej, natomiast to nie znaczy, że stacje komórkowe nadają z maksymalną możliwą mocną czy na tyle, na ile pozwalają nadajniki. One emitują z najniższą możliwą mocą po to, aby zapewnić prawidłową łączność pomiędzy telefonem a stacją bazową. Jest tak z prostego powodu: systemy telekomunikacyjne są tak zaprojektowane, że pracują właśnie najlepiej wtedy, kiedy emisja tego pola w otoczenie jest jak najniższa, ponieważ unikają w ten sposób zakłóceń. Jeżeli zaprojektowalibyśmy i zbudowali system w ten sposób, żeby on zawsze nadawał z pełną mocą, to tak naprawdę dochodziłoby do sytuacji, w której nadajniki zakłócałyby same siebie. I nie dochodziłoby do tej łączności, na której nam zależy. Warto chyba jeszcze też wspomnieć, że im nowsza generacja łączności komórkowej, czyli na przykład teraz jesteśmy u progu 5G, tym tak naprawdę tej emisji potrzeba mniej.
Czyli wprowadzenie każdej nowej technologii powoduje zmniejszenie emitowanego pola elektromagnetycznego do otoczenia, dlatego że coraz to nowocześniejsze urządzenia nie potrzebują tak wysokich mocy, żeby poprawnie pracować. Jeśli porównamy możliwości takiego do telefonu GSM, który znamy wszyscy od 20 lat w Polsce, to warto zwrócić uwagę, że taki telefon mógł nadawać z mocą 2 watów. I to jest bardzo dużo jak na taki zwykły terminal użytkownika. Terminale 4G, które mamy, takie zwykłe LTE, to już są moce rzędu ⅛ wata, czyli to są ułamki tego, co w GSM. I jakoś okazuje się, że mamy lepsze warunki radiowe, szybszy internet, rozmowy o zdecydowanie lepszej jakości, a mimo to tej mocy rzeczywiście potrzeba. Więc to nie jest tak, że za zwiększeniem limitów idzie zaraz zwiększenie emisji, bo limity nie po to zostały zwiększone. One po prostu były rzeczywiście nieżyciowe, stawiały operatorów w bardzo trudnej sytuacji w stosunku do operatorów działających w innych krajach. No i tak naprawdę nie pozwalały na rozwój infrastruktury ze względu na to, że wyznaczały w przepisach na tyle duże strefy, że nie można byłoby wybudować sieci piątej generacji.
Kupiłam mieszkanie, 200 m od budynku znajduje się maszt jednego z operatorów. Czy to nie za blisko? Jak mogę sprawdzić czy normy nie są przekroczone?
Czy to nie powinno być tak, że instytucje z urzędu sprawdzają, czy ludzie są bezpieczni?
Czy te badania w sanepidzie są płatne?
Istniejący rozwój sieci telefonii odbywa się w sposób niekontrolowany. Nie ma ciągłego i indywidualnego monitoringu. Są miejsca o katastrofalnej emisji. Wystarczy porównać średnie Europa a Polska. Obiecany portal SEP2PEM to fikcja i zasłona dymna, symulacja obliczeniowa. Jak w takich warunkach można przymierzać się do nowych emisji G5?. Pozdrawiam, Zaniepokojony.
I jeszcze jedno słowo na temat tego, co pan wymienił: SEP2PEM. To jest system, który nazywa się SI2PEM, który buduje Instytut Łączności i to jest system, który ma za zadanie informować wszystkich tak naprawdę obywateli naszego kraju o tym, jakie jest natężenie pola w naszym otoczeniu. Buduje to Instytut Łączności, czyli placówka zupełnie niezależna od operatorów, państwowa i za państwowe pieniądze. Tutaj żaden operator ani właściciele prowadzący instalacje imitujące pole elektromagnetyczne nie mają wpływu na budowę tego systemu. W założeniach to będzie model matematyczny, który jest podparty wieloma tysiącami prawdziwych pomiarów, między innymi pochodzących właśnie z monitoringu krajowego. Między innymi korzystający też z wyników badań wszystkich stacji bazowych w Polsce, więc on będzie oparty o prawdziwe i jak najbardziej rzetelne dane. To nie będzie system, który będzie ściemą, tak jak pan napisał, tylko rzeczywiście to będzie bardzo przydatne narzędzie do oceny natężenia pola elektromagnetycznego.
W 2018 roku Najwyższa Izba Kontroli sprawdzała, jak Polacy są chronieni przed tak zwanym elektrosmogiem i wyszło, że nie są. Co się zmieniło od tamtego czasu?
A.Krawczyk: Nie za bardzo wiem, na czym pan oparł swoją opinię, że Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, że Polacy nie są chronieni. Jednak są chronieni chociażby przez poziom emisji, przez fakt, jakie pole elektromagnetyczne jest emitowane, że ono nie przekracza norm. Najwyższa Izba Kontroli miała chyba zupełnie inne zastrzeżenia związane z instalacjami.
M.Lipski: Jeden z poważniejszych zarzutów, który pojawił się w raporcie pokontrolnym NIK, tak naprawdę odnosił się do tego, że organy, które są odpowiedzialne za kontrolę, są niewłaściwie przeszkolone, mają za mało ludzi i nie mają czasu tak naprawdę na tę kontrolę, a związku z tym NIK uznał, że ten proces jest w pewien sposób nieefektywny. Zalecenia, które wydał, polegały na tym, że należałoby zwiększyć świadomość urzędników, którzy przeprowadzają tą kontrolę, szkolić ich i poświęcić więcej zasobów na to, żeby ten proces był po prostu efektywniejszy. Natomiast w żaden sposób zarzuty, które pojawiły się w tym raporcie, nie odnosiły się do prowadzących instalacje. Tak, jak pan profesor słusznie powiedział, Polacy i wszyscy, którzy przebywają na terenie naszego kraju, są chronieni właśnie poprzez stosowanie odpowiednich limitów i nieprzekraczanie tych limitów. I to wyraźnie wykazują pomiary monitorujące, które są bardzo często też dostępne na stronach internetowych wojewódzkich inspektoratów. Takie raporty publikowane są co roku. Widać tam wyraźnie z jakim poziomem pola elektromagnetycznego mamy do czynienia i ten poziom w żaden sposób nie przekracza, a nawet nie dobija do ułamków limitów, które mamy obecnie obowiązujące. Stosowanie tych limitów w zupełności zabezpiecza wszystkich naszych obywateli przebywających na terytorium Polski.
Czy wiadomo już kto będzie realizował budowę infrastruktury 5G i w oparciu o sprzęt jakiej firmy?
M.Lipski: Trudno jest odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie. Widzimy, co się dzieje na razie na linii USA-Chiny, a trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że liderem w produkcji sprzętu telekomunikacyjnego aktualnie są Chiny. Jest tam kilka wiodących firm, z rodowodem chińskim, natomiast mamy też, oczywiście, firmy europejskie i rzeczywiście nie wiemy, jakie kryteria zostaną przyjęte do budowy sieci 5G. Do tej pory wszystkie komórkowe sieci telekomunikacyjne były tak naprawdę budowane w oparciu o decyzje, które podejmowali operatorzy samodzielnie i bez żadnych wpływów – powiedzmy – politycznych czy legislacyjnych. W przypadku 5G sytuacja jest troszeczkę inna: mamy geopolityczną przepychankę, która ma wpływ na to, jakie decyzje zostaną podjęte. Natomiast ponieważ nie wiemy jeszcze do końca, w jaki sposób będą wyglądały przepisy regulujące wprowadzenie tej technologii, to trudno tutaj decydować za operatorów, jaki dostawca rzeczywiście będzie dostarczał sprzęt do do 5G.
Myślę, że tutaj też warto powiedzieć, że wszyscy operatorzy wdrożyli już pewne elementy sieci 5G w Polsce i zrobili to w oparciu o dotychczasowych swoich dostawców, tak że w zależności od tego, jaki to jest operator, dostawca infrastruktury jest inny. Są operatorzy, którzy korzystają z chińskiego sprzętu, są operatorzy, którzy korzystają z europejskiego sprzętu. Więc tak naprawdę póki co, do momentu decyzji, status quo jest taki, że każdy dostawca, który nie jest wykluczony wprost, może dostarczać taki sprzęt. Jeśli sytuacja się zmieni, to podejrzewam, że rynek będzie się musiał odpowiedzieć zaadaptować do tego. Natomiast tej decyzji końcowej jeszcze nie ma, ponieważ nie ma przepisów, który regulowałyby to do końca.
Przysłuchuję się wideoczatowi od początku, fajnie, że są takie inicjatywy, ale czegoś tu nie rozumiem. Nad głową można mieć maszt, bo im bliżej tym bezpieczniej, a z kolei mieszkanie to dobrze, że jest 200 metrów dalej od masztu, bo im dalej, tym bezpieczniej. Czego nie zrozumiałem?
A.Krawczyk: Prostej rzeczy. Trudno tu mówić nawet o niezrozumieniu. Jest pewna pewna geometria pola elektromagnetycznego, które jest jest emitowane w sposób określony, zgodnie z prawami fizyki. Jeżeli antena jest spolaryzowana tak, że emituje promieniowanie równolegle do ziemi, czyli nie w dół, w kierunku, w którym nie jest ustawiona, to odpowiedź jest prosta. Tutaj nie ma obawy, że duża część tego promieniowania od anteny, która stoi na dachu, trafi do tego domu. Tutaj jeszcze raz powtarzamy to, co było przed chwilą powiedziane. Jak jest już miejsce oddalone od anteny, to tam już dociera promieniowanie, bo gdzieś zasięg skądś musi być. Czy to od tej anteny, czy od innych, ale zasięg jakiś musi być. Jeżeli ktoś chce być pozbawiony zasięgu, to wtedy może zrezygnować z tego, żeby posiadać pole elektromagnetyczne w swoim mieszkaniu. W związku z tym gdzieś tam trzeba to przebadać, ustalić pewne wartości i wiadomo, jak, gdzie i jaka wartość obowiązuje.
M.Lipski: To może może podajmy przykład, który mi wydaje się obrazowy. Jeśli weźmiemy sobie wąż ogrodowy do podlewania kwiatków i będziemy trzymać go w ręku, albo nad głową, to przy odpowiednim ciśnieniu kropla na nas nie spadnie. Cała woda zostanie wylana, wyemitowana strumieniem z dala od nas. Tak naprawdę pod samym wylewem tego węża ogrodowego nie będziemy mokrzy, nic nam nie grozi. Natomiast jeśli odejdziemy dalej, w tym kierunku, w którym lejemy wodę, to i tak im dalej odejdziemy, tym mniej narażamy się na to, że zostaniemy zmoczeni.
Na obie części pytania odpowiedź jest: i tak, i tak. Czyli, jeśli jesteśmy blisko, ale pod instalacją, to jest bezpiecznie i tam w żaden sposób nie narażamy się na jakieś podwyższone limity, czy podwyższoną emisję, ale jednocześnie jeśli odejdziemy w osi emisji tej anteny, ale odpowiednio daleko, to tam wiadomo, natężenie pola też będzie odpowiednio słabe, ponieważ dociera go tam coraz mniej. Dokładnie tak, jak coraz mniej wody wylatuje czy dociera do odległego miejsca od węża ogrodowego. Może tego typu porównanie panu troszeczkę otworzy oczy.
A.Krawczyk: Żeby się przy tej konwencji utrzymać przez chwilę, to taka mi przyszła myśl do głowy, że w tego typu przypadkach warto sobie przypomnieć z fizyki szkoły średniej taką koncepcję rzutu ukośnego. I wtedy można sobie łatwo obliczyć, nawet jeżeli się zna siłę wyrzutu wody z węża i dokąd to dotrze i z jaką siłą. To wszystko można fizycznie sobie wymodelować w sposób bardzo przybliżony, oczywiście, bo pole elektromagnetyczne trochę inaczej się rozchodzi niż woda, ale uznajmy, że to będzie jakiś dobry przykład.
Monitoring nie istnieje, dlaczego nie ma monitoringu? Dla małej stacji nie potrzeba żadnych uwarunkowań. Jak to jest w praktyce? Afryka dzika dla operatorów, jak się nie poda do sądu. Jak wygląda praktyka? Czemu operatorzy łamią prawo? Panowie opowiadają teorię, a praktyka piszczy, porozmawiajmy poważnie.
Z tego co wiem operatorzy bardzo ściśle przestrzegają prawa, bo nieprzestrzeganie po prostu się nie opłaca. Stacja którą się wybuduje, kosztuje grube tysiące, czy setki tysięcy złotych. Każdy dzień, kiedy stacja nie pracuje i nie obsługuje klientów, jest dniem straty dla operatora, już nie mówiąc o tym, że powoduje to wizerunkowe problemy. W najgorszym przypadku takie nieprzestrzegania prawa – gdyby do niego dochodziło – może się skończyć odebraniem koncesji przez Urząd Komunikacji Elektronicznej na wykorzystanie odpowiedniego pasma częstotliwości.
No i to jest de facto koniec operatora, więc naprawdę nie opłaca się nie przestrzegać tego prawa i jeśli Pan ma jakieś informacje o tym, że gdzieś takie przypadki są, to powinien to ewidentnie zgłaszać.
Pan profesor wspomniał, że można sobie wyłączyć PEM w domu. Jak to zrobić? W internecie są ogłoszenia o farbach, materacach chroniących przed promieniowaniem. Czy to działa?
Czy te urządzenia działają? Tutaj jest sprawa dość trudna, bo wchodzi w grę komercja. Trzeba powiedzieć prosto: źle jest wtedy, kiedy kiedy producentami tych urządzeń ochronnych są ludzie, którzy przestrzegają i którzy straszą polem elektromagnetycznym, a to ma, niestety, w wielu przypadkach miejsce.
Są czapeczki, majteczki, namioty, jakieś jeszcze inne akcesoria, które mają jakoby chronić przed polem elektromagnetycznym. One nie chronią. Nie chronią w tym sensie, że nie ma powodu żadnego, żeby chronić. Być może, gdyby cały dom zaekranować grubą folią aluminiową, to nie dochodziłoby pole elektromagnetyczne, ale wtedy bylibyśmy pozbawieni i odbioru telewizji i odbioru telefonii komórkowej, czegokolwiek.
A.Krawczyk: Kilka dni temu mieliśmy konferencję na temat zastosowania pola elektromagnetycznego i był bardzo ciekawy referat jednego pana z Politechniki Łódzkiej, który zadał sobie trud i przeprowadził obliczenia takiej czapeczki foliowej o grubości 1 milimetra zakładanej na głowę, bo ci ludzie właśnie proponują tego typu ekranowanie. No i zrobił taką symulację komputerową, taki model matematyczny, no i wyszło na to, że ta czapeczka foliowa o grubości 1 milimetra nic nie nie zmienia w polu elektromagnetycznym. Mało tego, ze względu na pewne właściwości fali elektromagnetycznej ta czapeczka może powodować w pewnych miejscach wzmocnienie pola elektromagnetycznego. Są takie zjawiska jak interferencja, dyfrakcja, dużo by o tym tutaj opowiadać. Używanie tego typu rzeczy, które kosztują dość sporo, w moim rozumieniu i w mojej opinii jest bezzasadne.
Ponownie wraca sprawa farb, które powstrzymują 5G. Czy warto zainwestować i pomalować taką farbą przedszkole, jeżeli w pobliżu jest nadajnik?
Oczywiście nic z tego nie działa, to jest wyłudzanie pieniędzy, a jeśli chodzi o farby to po pierwsze nie ma farb, które chroniłyby konkretnie przed jakąś technologią. To jest podstawowa rzecz. Farba nie rozróżnia technologii. Jeżeli farba ma w jaki sposób działać, to może działać tylko i wyłącznie blokując pole elektromagnetyczne jako takie, a przez co ono jest emitowane, to już jest sprawa zupełnie drugorzędna. Żeby farba w ogóle działała, to musi w swoim składzie zawierać pewne elementy, które aktywnie przewodzą pole elektromagnetyczne. Czyli na przykład cząstki metali: srebro, żelazo, jakiekolwiek domieszki i to w dużych ilościach po to, aby po pomalowaniu jakiejś ściany taką farbą powierzchnia tej farby była jednolitą warstwą, prawie jak folia. Dodatkowo trzeba byłoby to uziemić, żeby ewentualnie to pole, które na taką przeszkodę by trafiło, nie weszło do środka, a gdzieś tam zostało odprowadzane do ziemi. Jeśli chodzi o takie farby to rzeczywiście słabo to działa, ponieważ takich farb, które by nas chroniły, nie ma.
Poza tym, żeby rzeczywiście to zadziałało, to należałoby wybudować budynek bez okien, bez drzwi, bez żadnych otworów właśnie dlatego, że nawet gdyby farba była działająca, a były budynki, w których są okna i drzwi, to w tym momencie to pole elektromagnetyczne po prostu przeszłoby przez okna i drzwi. Pomalowanie farbą ścian po prostu nic by nie dało. To jest coś, o czym nie wszyscy pamiętają, ale tutaj pan profesor trochę wspomniał: wewnątrz budynków pomalowanych taką farbą mielibyśmy wtedy problem ewentualnie z dostępnością internetu bezprzewodowego czy telewizji. Pamiętajmy też, że telefon komórkowy, łącząc się ze stacją bazową, która jest na zewnątrz takiego budynku, będzie chciał nawiązać łączność, używając nadajnika z maksymalną mocą, ponieważ te ściany pomalowane farbą przeszkadzałyby mu w nawiązaniu tej łączności. Więc jeśli obawiamy się w jakiś sposób tego wpływu pola elektromagnetycznego, to ja bym raczej był za rozwiązaniem takim, żeby na pewno nie stosować tego typu farb, ponieważ one mogą tylko pogorszyć sytuację wewnątrz pomieszczenia, a raczej podejść gdzieś do okna, czy w jakieś inne miejsce, gdzie moglibyśmy zminimalizować tę moc, której używa nasz telefon. Dlatego, że to przede wszystkim telefon w naszym otoczeniu jest źródłem, które maksymalnie emituje to pole elektromagnetyczne wokół nas, a nie stacje bazowe, które są daleko.
Czy sieć 5g będzie wymagała ustawienia na terenie gminy lub miasta większej liczby nadajników emitujących fale elektromagnetyczne, niż w przypadku sieci 4 LTE, na przykład na potrzeby internetu rzeczy?
Czy w przypadku zablokowania rozwoju technologii 5G przez miasto lub gminę na swoim terenie uniknie ona transmisji fal elektromagnetycznych?
Skąd mam wiedzieć, czy maszt telefonii komórkowej, który jest nieopodal, nadaje fale w technologii 5G, czy one się jakoś różnią od tych starszych?
Celem urlopu na żądanie jest zapewnienie pracownikowi możliwości skorzystania z prawa do urlopu bez wcześniejszego uzgadniania jego terminu z pracodawcą….
W związku z początkiem jesieni coraz więcej osób będzie narzekało na gorączkę ,przeziębienie dlatego też w dzisiejszy artykuł poświęcony będzie…
W roku 1906 władze carskie wydały tymczasowe przepisy o stowarzyszeniach. Był to skutek wydarzeń rewolucyjnych w Rosji i Królestwie Polskim,…
Po raz pierwszy o trollach i trollingu usłyszałam w styczniu 2020 roku. Było to na szkoleniu internetowym zorganizowanym przez Urząd…
Redakcja portalu Codziennik Mławski zastrzega sobie wszelkie prawa do publikowanych treści. Użytkownicy mogą pobierać i drukować fragmenty zawartości portalu informacyjnego //codziennikmlawski.pl wyłącznie do niekomercyjnego użytku osobistego. Publikacja, rozpowszechnianie lub sprzedaż zawartości portalu Codziennik Mławski są zabronione bez uprzedniej pisemnej zgody redakcji i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim, ochronie baz danych i uczciwej konkurencji i będą ścigane przy pomocy wszelkich dostępnych środków prawnych.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.