Były plany, że będzie tu po prostu pięknie. Nowoczesność miała być połączona z funkcjonalnością i dostarczać relaksujących i miłych wrażeń. O niekoniecznie spójnych z tą wizją zrewitalizowanego za 3,5 mln złotych placu przy „handlowcu” wrażeniach piszą czytelnicy. Najkrócej nadsyłane wielokrotnie do redakcji wiadomości można by lapidarnie streścić: „chcieli dobrze, a wyszło jak zawsze”.
Można, a nawet trzeba postawić pytanie: no, ale o co chodzi? Mimo, że termin zakończenia prac był dwukrotnie przesuwany, a wykonawca nawet po ostatecznym odbiorze już poprawiał płytki przy fontannach i same wodotryski, to w końcu prace dobiegły do szczęśliwego końca i w maju 2019 roku miasto bez uwag odebrało inwestycję.
Wrażenia przynajmniej tej części mieszkańców, którzy przyzwyczajeni są – choćby tylko w miarę – do utrzymywania wokół siebie porządku i czystości nie mogą być ani miłe ani relaksujące. Pierwszym wrażeniem jest to, że wokół handlowca jest po prostu brudno. I nie chodzi wcale o taki brud celowo zawiniony przez mieszkańców, typu rzucone byle gdzie papierki czy inne śmieci i walające się puste butelki.
Chodzi raczej o taki brud wynikający ze zwykłego użytkowania. Ot, komuś wyleje się butelka ze słodkim napojem, jakiemuś dziecku kupiona gałka lodów spadnie pod nogi, a przechodnie na obuwiu naniosą kurzu a czasem błota. Te i inne sposoby użytkowania tegoż palcu znajdują swoje odzwierciedlenie na jasnych płytkach w postaci ciemnych nacieków i plam.
Z tego co piszą czytelnicy wynika, że tylko przed odbiorem plac był myty i czyszczony maszynowo, a w ciągu tych 3 miesięcy oficjalnego użytkowania tylko raz pracownicy firmy porządkowej na kolanach i ze szmatkami w ręku próbowali doprowadzić płytki do pierwotnej barwy, co raczej większego i długotrwałego skutku nie przyniosło.

fot. koncepcja architektoniczna placu przy „handlowcu”
Jeszcze inną kwestią podnoszoną przez czytelników jest mała ilość wyższej zieleni, dającej choćby odrobinę cienia. Ma to ogromne znaczenie, zwłaszcza gdy – tak jak w te wakacje – temperatury powietrza sięgały 30 stopni, z nieba spływał słoneczny żar, który na pozbawionym niemal zieleni betonowym placu był nie do zniesienia. Naprawdę w południe nie da rady posiedzieć sobie przy fontannie, której ławeczki też słabo nadają się do siadania, bo zaraz jesteśmy pochlapani z wodotrysku. Walorów estetycznych nie dostarcza też obszar od strony zaplecza handlowca, gdzie pozostawione zostało mówiąc dyplomatycznie – brzydkie podwórko.
Miejmy nadzieję, że miasto wyciągnie jakieś wnioski i poprawi estetykę tego miejsca, przy którym mogłaby spokojnie stanąć tabliczka – taka jaką często widzimy przy inwestycjach drogowych – z napisem „Zrewitalizowano ze środków własnych miasta za 3,5 mln zł”. Jeżeli kogoś stać na luksusowego mercedesa, to powinno go być stać też na myjnię.
JK
Linie na ulicach nie malowane, dbałość o zieleń – TRAGICZNA, wszechobecny brud! Betony mury betony. Miasto z depresją gwarantowaną. A tak drogie są żywopłoty do utrzymania? Drzewa? Ludzie to są najtańsze rzeczy do utrzymania i dają najwięcej estetyki każdemu miejscu! Już nie wspomnę o wszechobecnej chorobie każdej mławskiej ulicy – billboardozie! JEDYNE PIĘKNE KAMIENICE W MIEŚCIE JUŻ ICH NAWET NIE PRZYPOMINAJĄ BO BILLBOARDOZA JE SZPECI! Gdzie jest zagospodarowanie terenu, gdzie są władze gdzie jest konserwator zabytków na mazowszu????
Patrząc na wszystkie opisane w gazetach projekty myślałem sobie, że Mława na prawdę zmieni się w czyste, zielone , nowoczesne , szybko rozwijające się miasto! Ale jak przyjechałem zobaczyć plac przed handlowcem… HAHAHA… Ludzie którzy odbierają wszystkie inwestycje albo Ci którzy decydują o wykonaniu ”projektów” to jakaś kpina! Wystarczy pojechać do innych nawet mniejszych miast w Polsce i zobaczycie dokładność profesjonalizm piękno wykonanych rewitalizacji. Wiązałem z tym miejscem nadzieje na zamieszkanie ale spadam stąd… o aleji Piłsudskiego nie wspomnę! Miały być ładne zielone trawniki oddzielające jezdnię od ścieżki rowerowej, tymczasem ani mi się śni jechać tamtędy rowerem, co najwyżej można tamtędy popchać wózek ze złomem! TAKI MAMY KLIMAT !!!!
Alternatywy 4 ” wszystko związane sznurkiem. Tylko patrzeć jak w nadchodzącą zimę , ktoś połamie kości lub zęby wybije przy zejściach od strony okrąglaka . Zabrakło wyobrażni na poręcze..
Widok jak z filmu ,,Alternatywy 4″ wszystko na sznurkach..i tylko patrzeć jak w nadchodzącą zimę ktoś połamie nogi lu zęby wybije przy zejściach ze schodów od strony ,,okrąglaka”- gdyż zabrakło wyobrażni na zwykłe poręcze..
Tacy nowocześni europejscy chcieli być a okazało się że za grosz wyobraźni.
Wyobraźnię to mają matematycy np, a nie wuefiści.
Dajcie chłopu spokój-porozbijany po wyścigu a wy jeszcze po nim jedziecie. Jak się wykuruje zapewne wezmie się do roboty razem ze zgrają zastępców.
Bidulek, płakać mi się chce.
Będę mu współczuć tak jak i on mnie współczuje nie dając wyższej bonifikaty na wykup mojej działki, bo jego rodzice itd. itp.
Betonowa pustynia z ruszającymi się płytami przyjęta bez zastrzeżeń ,Brawo brawo !!!!
W Ciechanowie chłopak się stara .A tu aby sobie kasy nabić .Boże daj takiego włodarza .
W Ciechanowie deptak na ul. Warszawskiej jest piekny
Ciechanów 70mln zł zadłużenia, dobry mi gospodarz. Mława, 22mln zadłużenia. Kto na to patrzy? To są właśnie nasze pieniądze. Całe szczęście, że miasto nie jest zadłużane
22 mln zadłużenia???????? z którego roku są to dane?????????????
Kosiński przejął miasto chyba z ponad 100mln zadłużenia i spłaca to zadłużenie, którego nie on narobił.
Nasz burmistrz tylko w ubiegłym roku występował o obligacje na 17 mln zł, a zadłużenie już wtedy wynosiło chyba 21mln zł. Dolicz do tego oczyszczalnię ścieków, za 60mln czy też 65mln , którą będziemy Francuzom spłacać i jak nic mamy…
100 mln.zł.
Nie rozumiem jednego. Jak wam tak źle to proszę się przeprowadzić. To tylko niecałe 40km. Typowy polak…
Sax, od… się, dobrze?
Nikt nie mówi, że mu źle. Mówi się raczej o złym zarządzaniu miastem, co każdego mieszkańca, kochającego Mławę powinno boleć.
Głaskanie nic nie daje, poza gorszym lenistwem.
Krytyka jest konstruktywna, zmusza do pracy.
22 hm a nie 55 do 60
22 to tylko z zeszlego roku
A ja i tak na niego zagłosuję…
Tak samo będzie z dworcem dysfunkcyjnym przy Mława Miasto. Ściany pomieszczenia oczekiwań pomalowane będzie grafiti a pozostałe części będą ulegały stopniowej degradacji. Z uwagi na dalekie położenie od peronów nikt nie będzie chciał z tego korzystać. Potem miasto wynajmie to na jakiś sklep. Marnowanie pieniędzy. Dziwne, że nikt z opozycji jeszcze nie zawiadomił odpowiednie organa ponad powiatowe, np. Regionalna Izba Rozrachunkowa lub coś wyżej ze spec służb.
Temat dworca to kpina, w Ciechanowie jest parking na ponad setkę samochodów, kasy biletowe są czynne, pociągi z Warszawy co godzina, a w Mławie 30 km dalej jak zwykle ciemnogród, na MM kasy do godz. 16, na Wolce nieczynne, parkingi w opłakanym stanie, ludzie obstawiają dawne perony PKS,
Nie wiem, kto jest odpowiedzialny za takie pomysły i „rewitalizacje”. Zamiast wykonać tylko remont instalacji podziemnych, ułożyć normalną kostkę z ławeczkami i podstawową zielenią, to wymyślają cuda na kiju, z których i tak nie ma zamierzonego efektu. Dopóki nie zostanie uregulowany remont z poszczególnymi właścicielami okolicznych pawilonów oraz PRL-owskiego handlowca, dopóty ten rejon miasta nie będzie, delikatnie mówiąc, napawał schludnością i czystością.
Czy te nowo nasadzone, cherlawe drzewka były w czasie upałów podlewane? W parku woda leje się hektolitrami, a tu podlewają? – jakoś nigdy tego nie widziałam
Po tych „pięknych” płytach ani razu nie przejechała maszyna czyszcząca od momentu ich położenia.
Aleja św. dewelopera została pobudowana przy udziale środków zewnętrznych. Ponadto biurowiec dla pracowników MDK, bo o remoncie kina już zapomniano. Ładnych kilka lat minęło od I etapu, a o drugim etapie ani mru, mru. Włodarzowi rośnie oponka, obstawia się zastępcami, a Mława obrasta chwastami i śmieciami.
A ja się pytam gdzie jest w Mławie coś budowane przy współudziale środków z UE, nie ma bo w urzędzie miasta pracują ludzie bez pojęcia o takich rzeczach a zatrudniani po znajomości
Brudno to mało powiedziane, tam jest syf!!!
Piękne lampki już pewnie od miesiąca się nie świecą. Płyty są po prostu zasyfione, jak się spojrzy pod nogi, to na wymioty się zbiera..
Nawet burdel-mama lepiej dba o swój przybytek niż włodarz o swój.
No ale cóż, jak już ktoś powiedział: nasz włodarz dba tylko o własne interesy, a mieszkańców ma w wielkim poważaniu i to wydaje się być prawdą, .