Cukrzyca to plaga XXI wieku
— 01/06/2022Cukrzyca to plaga XXI wieku, zaliczona przez Światową Organizację Zdrowia obok otyłości, nadciśnienia tętniczego czy chorób nowotworowych, do grupy chorób…
Ja, niżej podpisany Konstanty Kania, raz w roku odbieram chwałę. Właśnie teraz, w okresie świąt Bożego Narodzenia, gdy ci, których obdarowałem grzybami, mówią mi, że im bardzo smakowały w czystej postaci czy jako główny składnik wigilijnych pierogów. Miód na skołataną duszę. Mniejsza o mnie, skromnego mławianina, grzyby – nie zapominajmy – to sprawa narodowa.
Grzybiarstwem zajmuję się od lat dziecięcych, czyli mniej więcej od wczesnego średniowiecza. Tę umiejętność doskonaliłem u boku wybitnego mławskiego grzybiarza, z pewnością najwybitniejszego w powiecie, a może nawet w całym województwie ciechanowskim. Dość powiedzieć, że mistrz liczy plony na skrzynki, a nie – jak pospolici zbieracze – na koszyczki.
I gdy tak przez cały Boży dzień łażę po lesie (nieprawda, że bolą nogi; bolą oczy), przypomina się mi to, czego uczyłem się w szkole. A uczyłem się, że przez wiele wieków ludzie żyli przede wszystkim ze zbieractwa, czyli z tego, co znaleźli. Ha, pochlebiam sobie, że kontynuuję bogate tradycje.
Hobby, pasja, sport (nie ma lepszego relaksu niż wędrówka na łonie natury), nałóg? Źle się czuję, jeśli letnią porą, będąc w interesach np. pod Bieżuniem, przynajmniej na godzinę nie zatrzymam się w lesie. Ba, konam z niecierpliwości, jeżeli podczas wysypu grzybów nie mogę wyruszyć do lasu. Notabene wiem, gdzie występują piękne, wielkie, na pogrubionym korzeniu kurki. To nader rzadka odmiana – jak owe trufle, które rosną pod warstwą gleby. Te okazałe owocniki pieprznika jadalnego trzeba zebrać w ściśle określonym czasie. Gdy zwlekamy, możemy obejść się smakiem.
Moja gospodyni powiada, że na tym punkcie zupełnie zwariowałem. W każdym razie już na początku sezonu mówi: basta! Znaczy się oświadcza, że więcej nie będzie obierać, gotować, marynować, suszyć. Bywa jednak, że po takim proteście nieoczekiwanie się wzrusza: „Jakie ładne grzybki. Gdzie je znalazłeś?”. I chwyta za nóż.
Cóż, mnie ciągnie do lasu i nie ma na to lekarstwa. Od przybytku wszakże czasem boli głowa, zwłaszcza że dysponuję towarem o nieprzedłużonej trwałości. Jednakże nie tylko z konieczności, ale i ze zwyczajnej życzliwości przeważającą część tego, co uzbieram, przekazuję rodzeństwu, krewnym, sąsiadom, kolegom, znajomym etc. etc. Pewna poważna niewiasta, której zaniosłem już niejedno wiedro kurek, prawdziwków czy gąsek, spytała, czy nie szkoda mi oddawać grzybów „z takim trudem znalezionych”. Jaka szkoda? – cała przyjemność po mojej stronie. Są i tacy beneficjenci, którzy utyskują, że grzyby są brudne i niedostatecznie obrane. O ironio losu! Ja nie mam czasu na zabawę w lesie, chwytam one dary za łby i do wiedra. I przed siebie. Naśladuję mistrza, zaczynam liczyć plony na skrzynki. Nie brakuje i takich, którzy narzekają na maślaka, że im rączki brudzi (kobiety). A jaki ma być ten nasz poczciwy grzyb? Suchy jak huba?
Acha, wśród beneficjentów jest też redakcja „Codziennika Mławskiego”. Jak się niejednokrotnie przekonałem, bierze wszystko i o każdej porze doby oraz z wdzięcznością. Brawo!
Tak czy owak, ci, których obdarowałem w minionych miesiącach, w grudniu przypominają sobie o mnie. I zapewne nie jest to przypadek.
Czy może wyobrazić wieczerzę wigilijną bez dań grzybowych? Zastanawiam się też, dlaczego grzyby weszły do klasyki literatury rodzimej.
„Grzybów było w bród: chłopcy biorą krasnolice, / Tyle w pieśniach litewskich sławione lisice, / Co są godłem panieństwa, bo czerw ich nie zjada, / I dziwna, żaden owad na nich nie usiada. /Panienki za wysmukłym gonią borowikiem, / Którego pieśń nazywa grzybów pułkownikiem. / Wszyscy dybią na rydza; ten wzrostem skromniejszy / I mniej sławny w piosenkach, za to najsmaczniejszy” – czytamy w „Panu Tadeuszu” Adama Mickiewicza.
Antropolog prof. Roch Sulima zauważa, że dla społeczeństw słowiańskich grzyby są, podobnie jak miody, potrawami rytualnymi, a samo grzybobranie „wiąże się z czymś, co przypomina wędrówkę po śnie, po innym świecie”. Interesująca hipoteza.
Więcej. Grzyby są znakiem czy raczej środkiem sprzyjającym podtrzymywaniu tożsamości narodowej. Świadczą o tym listy polskich emigrantów z Ameryki do ich rodzin w kraju. Znajdujemy w nich znamienne życzenie: „Kochani, przyślijcie trochę suszonych grzybków na wigilię”.
Darz bór w 2019 roku!
Konstanty Kania
Cukrzyca to plaga XXI wieku, zaliczona przez Światową Organizację Zdrowia obok otyłości, nadciśnienia tętniczego czy chorób nowotworowych, do grupy chorób…
Mława nie była miastem, które licznie odwiedzały znane osobistości: politycy, wybitni wodzowie, czy królowie. W 1646 r. jeden dzień przebywała…
„Zapraszamy wszystkich chętnych do przeniesienia się w klimaty lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia. W niedzielę, przy ulicy Płockiej we wczesnych godzinach…
Redakcja portalu Codziennik Mławski zastrzega sobie wszelkie prawa do publikowanych treści. Użytkownicy mogą pobierać i drukować fragmenty zawartości portalu informacyjnego //codziennikmlawski.pl wyłącznie do niekomercyjnego użytku osobistego. Publikacja, rozpowszechnianie lub sprzedaż zawartości portalu Codziennik Mławski są zabronione bez uprzedniej pisemnej zgody redakcji i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim, ochronie baz danych i uczciwej konkurencji i będą ścigane przy pomocy wszelkich dostępnych środków prawnych.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Wiekszosc, przesyla, sobie ezajemne zyczenia świąteczne, a inni podszywajac się pod nicki innych, nawet w Wigilię godz.18,48 na innym portalu, robią z siebie IDIOTOW, PRZEPRASZAM ZA TO SLOWO, ale inaczej nie mogę znaleźć aby okreslic, tego prymitywnego nieuka.
Także pozdrawiam wszystkich serdecznie i świątecznie, a redakcję codzinnika w szczególności 🙂
To ja mówię – Jarząbek (ten właściwy, ale już nie używający tego nicka. Komuś się spodobał, a więc niech go sobie przygarnie na wieki).
To ja mówię radny bezradny- jakim trzeba byc przyglupem, zeby pisac takie posty, to naprawdę prymityw.
Kania to wspaniały smakowo grzyb, zwłaszcza przygotowany w panierce, smakuje jak kotlet schabowy. SWIĄTECZNE POZDROWIENIA DLA BYWALCÓW PORTALU !!!!
„Kochani, przyślijcie trochę suszonych grzybków na wigilię”.
W Stanach mieli przecież do niedawna eksperta od mykologii, który znacznie poszerzyłby ich spektrum smakowe. Kompozytor John Cage był nie tylko znawcą grzybów, ale też zapalonym grzybiarzem.