To był istny przekładaniec. Urocza część artystyczna, która podobała się wszystkim, bo jakże inaczej, gdy na scenie prezentują się maluchy z klasy „0”? Integracja prawie że pokoleniowa, albowiem śpiewem i słowem mówionym wspierały je siły przedstawicieli najstarszych klas. Wspólne harce i pląsy, a gdy kończyny odmówiły posłuszeństwa, pyszny obiad, który pozwolił na uzupełnienie nadwątlonych sił i kontynuowanie zabawy.

Takie atrakcje zaproponowała dębska placówka dzieciom z okazji balu karnawałowego, lub jak kto woli – choinki szkolnej.Swą obecnością zaszczycili ją także rodzice, rodzeństwo ii krewni uczniów, aktywnie uczestnicząc w zabawie.

Czas mijał  niepostrzeżenie i niejeden uczestnik imprezy zapomniał o jeszcze jednej, wizycie świętego Mikołaja. Może to wpływ doskonałej rozrywki, a może niewiara, że dostojny gość zaszczyci. Bo przecież pogoda była iście niezimowa, śniegu ani na lekarstwo, jak więc rozpędzić sanie do przebycia tak dalekiej drogi? Ale przybył! Wśród okrzyków szkolnej gawiedzi, pokrzykując jak to on, wkroczył, zgarbiony pod ciężarem worka z prezentami. Był ogromny, bo obdarowane zostało każde bez wyjątku dziecko. Gdy odszedł, by wyruszyć w dalszą drogę, nastąpił ciąg dalszy pysznej zabawy. Trwała jeszcze długo, jak to w karnawale.

Za wspaniałe chwile należą się słowa podziękowania pani Katarzynie Meredyk, organizatorce imprezy, dobremu duchowi szkoły –  pani dyrektor Danucie Gumiennej i paniom z Rady Rodziców.

Źródło i fot: SP w Dębsku