Cukrzyca to plaga XXI wieku
— 01/06/2022Cukrzyca to plaga XXI wieku, zaliczona przez Światową Organizację Zdrowia obok otyłości, nadciśnienia tętniczego czy chorób nowotworowych, do grupy chorób…
Skąd inwestor weźmie wodę dla 18 tys. świń? Czy w Dobrej Woli obok chlewni powstanie biogazownia neutralizująca gnojowicę? Którymi drogami jeździć będą ciężkie pojazdy do chlewni? To główne pytania, które mieszkańcy kierowali do inwestora na otwartej rozprawie administracyjnej, poprzedzającej wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla mającej powstać w Dobrej Woli fermie trzody chlewnej. W tym postępowaniu gminę wspiera ekspert powołany do oceny raportu opracowanego przez inwestora.
Wniosek o wydanie decyzji środowiskowej dla planowanej fermy trzody chlewnej w Dobrej Woli (gm. Lipowiec Kościelny) wpłynął do gminy w lipcu 2017 roku. Jeszcze w ubiegłym roku pozytywne dla inwestycji uzgodnienia wydał Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Warszawie oraz Marszałek Województwa Mazowieckiego. Negatywną opinię inwestycji wystawił Powiatowy Inspektor Sanitarny w Mławie. Od października gminę w tym postępowaniu wspiera ekspert powołany do oceny raportu o oddziaływaniu na środowisko złożonego przez inwestora.
Od samego początku mieszkańcy okolicznych miejscowości nie zgadzali się na zlokalizowanie fermy w tej miejscowości, podnosząc, że będzie uciążliwa i powstanie w obszarze chronionym Natura 2000. Na rozprawie administracyjnej w dniu 3 stycznia zdania nie zmienili. Za to inwestor wyszedł z nową propozycją budowy biogazowni. Jako alternatywny wariant dla wywożenia gnojowicy, chciałby taki obiekt wybudować obok fermy. Aby przekonać mieszkańców firma, która specjalizuje się w budowie takich obiektów przygotowała specjalnie prezentację, by rozwiać obawy mieszkańców.
– To byłaby nowa inwestycja na tej działce. My wydzierżawimy grunt, a firma wybuduje i rura połączy gnojowicę i biogazownię – zapewniał Władysław Rutkowski pełnomocnik inwestorki. Zadeklarował, że gotów jest zawieźć przedstawicieli mieszkańców i pokazać jak funkcjonują biogazownie wybudowane nawet w centrum miejscowości.
Początkowo rozprawa była dyskusją pomiędzy biegłą powołaną przez gminę (po zakwestionowaniu jej statusu przez prawnika inwestora – występującą jako uczestnik rozprawy – red.) a przedstawicielką firmy, która dla inwestora opracowała raport załączony do wniosku, choć do dyskusji włączali się też mieszkańcy i strony postępowania. Strona inwestora podnosiła, że nie miała czasu zapoznać się z opracowanym dla gminy „kontrraportem”.
Propozycja budowy biogazowni i budowy własnych studni przez inwestora nie skłoniła mieszkańców do zmiany zdania.
– Państwa propozycja budowy biogazowni, zamiast zmniejszyć, zwiększy oddziaływanie na środowisko. Nie wiadomo kiedy biogazownia powstanie i jest dla inwestora a nie dla nas. To mydlenie oczu – mówili mieszkańcy.
Podnosili również, że propozycja biogazowni jest nowym elementem i właściwie nie znajduje odzwierciedlenia w stanie dokumentów w tym postępowaniu.
– Jest wniosek o biogazownię? Jest raport rozszerzony? Nie? To rozmawiajmy o chlewniach. Skąd dla inwestycji weźmiecie wodę i w jakiej ilości? Świnia wypija więcej wody niż my. To, że macie dostęp do wody, to po to, żeby się umyć a nie napoić 18 tys świń. Sieć wodociągowa nie była przewidziana na taki duży pobór wody. I którymi drogami będzie się odbywał transport? – zwracał uwagę Bartłomiej Rychcik.
Władysław Rutkowski deklarował, że w jego interesie jest budowa studni i na żadnym etapie budowy nie będzie korzystał z wodociągu. Gotów był nawet takie zapewnienie złożyć pisemnie. Jednak jak dodał, wodociąg biegnie przez jego działkę i ma prawo z wody korzystać.
Według Krzysztofa Bruździaka przedstawiciela Stowarzyszenia „Przyjazna i Bezpieczna 7-ka” taka deklaracja stanowi powód do odrzucenia raportu złożonego przez inwestora. Uważa on, że w raporcie brak jest badań hydrologicznych odnośnie budowy studni głębinowej. Sam raport również nie bierze zupełnie pod uwagę efektu koncentracji tego typu inwestycji na tym terenie.
Zamykając rozprawę administracyjną wójt Jarosław Goschorski pozostawił mieszkańcom i stronom postępowania możliwość wniesienia na piśmie uwag odnośnie przedmiotu rozprawy.
JK
Cukrzyca to plaga XXI wieku, zaliczona przez Światową Organizację Zdrowia obok otyłości, nadciśnienia tętniczego czy chorób nowotworowych, do grupy chorób…
Mława nie była miastem, które licznie odwiedzały znane osobistości: politycy, wybitni wodzowie, czy królowie. W 1646 r. jeden dzień przebywała…
Nowa gra, do której zmuszają nas sklepy samoobsługowe, polega na zapamiętywaniu jak największej ilości cen na półkach i porównywaniu ich…
Redakcja portalu Codziennik Mławski zastrzega sobie wszelkie prawa do publikowanych treści. Użytkownicy mogą pobierać i drukować fragmenty zawartości portalu informacyjnego //codziennikmlawski.pl wyłącznie do niekomercyjnego użytku osobistego. Publikacja, rozpowszechnianie lub sprzedaż zawartości portalu Codziennik Mławski są zabronione bez uprzedniej pisemnej zgody redakcji i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim, ochronie baz danych i uczciwej konkurencji i będą ścigane przy pomocy wszelkich dostępnych środków prawnych.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
W każdym innym kraju obywatele mając na sklepowej półce dwa różne produkty np mięso importowane lub swoje lokalne to wybierają te drugie, wspierając swój rynek dzięki temu jest silny, ale oczywiście u nas musi być odwrotnie. Polakom nie zależy aby stworzyć coś swojego….
Tu się grubo mylisz, nie chcą tylko smrodu na swoim podwórku i w domu.
W Polsce, w sklepach nie widać podziału mięsa na te polskie i na importowane – to druga sprawa, a powinno tak być.
To widocznie tak się tym interesujesz drogi Jarząbku czy kupujesz nasze Polskie czy z zagranicy. Wystarczy się dopytać lub spojrzeć na kod kreskowy. Proponuję się doedukować w tym temacie!
Kod kreskowy na mięsie?
Gotowych porcji mięsnych nigdy nie kupuję, a na mięsie na stoiskach z obsługą nigdy nie w3idziałam kodu kreskowego, strasznie oburzony panie.
Widzę, że trzeba pewne kwestie na tym forum opisywać „łopatologicznie”: kod kreskowy na produktach przetworzonych, pakowanych itp Kod kreskowy Polskich produktów to 590…. Pozostałe mięsa trzeba dopytać sprzedającego o pochodzenie. Mięso w znakomitej wiekszości pochodzi z zachodu, w nielicznych sklepach z ferm w Polsce które; biorąc pod uwagę nasze polskie społeczeństwo wiejskie, komuś jakimś cudem udało się stworzyć.
Kod kreskowy nie świadczy o tym że wyprodukowano w danym kraju. A wiesz dlaczego? A dlatego że dużo towarów produkowanych jest w innych krajach niż podane jest na opakowaniu, np. coś produkowane jest w Polsce a ma kod kreskowy że to produkt Francuski. I co będziesz wiedział gdzie wyprodukowano? Raczej nie
Jeśli nie możesz czytać, to nie czytaj, bo kod kreskowy o niczym nie świadczy – niestety, takie mamy realia. Nigdy nie kupują kurczaków i jajek fermowych. Kupuję od małych rolników, to samo z mięsem wieprzowym i wołowym – wolę kupować z małych sklepów regionalnych, Tam nie skupują trzody czy bydła w tysiącach sztuk, raczej kupują u rolników, prawdziwych rolników, a nie przedsiębiorców, którzy prowadzą fermy przemysłowe.
Nikomu nie przeszkadzają małe chlewnie czy małe kurniki, ale przeszkadzają jeśli są to olbrzymie zakłady przemysłowe. Przeszkadza fetor, zanieczyszczenie środowiska itd…
Nie pisz mi o kodach, bo np. miody chińskie też mają europejskie kody.
Druga sprawa, jaki sprzedawca ci się przyzna, że mięso w sklepie dopiero co rozmrożono i sprzedaje się je jako świeże i że przyjechało np. z Niemiec???
To nie chodowla polskich swin tylko dunskich. Zarodki sprowadzane z zachodu.
Koleżanko Pati proponuje najpierw zajrzeć do słownika ortograficznego a później otrzepać z kurzu książkę od biologii 😉
Wazny jest kontekst wypowiedzi, a nie ortografia. Polonisci do chlewni do pracy.
Będąc ubiegłym roku w Bremie (dla niewtajemniczonych: miasto w Niemczech) na przedmieściach normalnym i nikogo niegorszącym widokiem jest obornik składowany obok ferm hodowlanych.
Witam,
W środę byłem na owej rozprawie administracyjnej i jedne czego mi zabrakło to merytoryczne dyskusji związanej z tymi chlewniami.
Pyskówka niektórych osób z sali nie pozwalała na zadanie sensowych pytań w sprawie proponowanej budowy chlewni i co się dowiedziałem na tym spotkaniu- także biogazownii .
Uważam ze miedzy innymi nagonka na wójta była początkiem kampanii wyborczej
Proponuje ludziom z tej gminy zostać wege , ani jajeczka ani szyneczki , a sezonie grillowym tylko kabaczek 😀
Bezsensu sa takie wypowiedzi. Jak rownież te o zazdrości ze ktoś zarobi a ktoś nie.
Wiecie co ? Tak samo podchodziłam do tego typu spraw slyszac o podobnych inwestycjach ze ludzie sie burza walczą itd, dopóki mnie to nie dotyczy chociaz w malutkiej części. Wtedy sposób myślenia sie zmieni. I nastawienie. Inaczej podchodzi sie do tego tematu jak zaczynasz wychodzić z dziećmi na dwór, na spacer, na rower, gdy siadasz na dworze, gdy budujesz dzieciom domki i piaskownice na podwórzu, gdy martwisz
Sie o nie. O ich przyszłość rownież. I to dla nich walczysz nie tyle dla siebie. Bo jak wiadomo na przyglądasz
Dzis np 6 chlewni, a z roku na rok coraz więcej i za 5 lat bedzie ich 20.
Tu juz nie tylko chodzi o smród. Ale zasoby wody o których toczą sie dyskusje.
Bedzie palił Ci sie dom, nie bedzie wody w hydranciw by go ugasić. Co za egoizm pisać ze chodzi tu o zazdrość. Ludzie, litości. Ja bym nie chciał tego syfu smrodu i tych świń pomimo ze codzien spływały mi miliony na konto.
Jeżeli się tak bardzo martwisz się o swoje dzieci to zastanowiłeś się czy wystarczy im sam spacer i zabawa w piaskownicy jak nie będziesz miał czym je wykarmić lub mięso będzie tak drogie że będzie Cię na nie stać ?
Co za bzdury wypisujesz odnośnie tej wody…
ile wody zużywa się podlewając trawniki aby pięknie było przy domu. I wtedy jakoś nikt nie zastanawia się, czy nie zabraknie wody.
Cały problem polega na tym, że ludzie żyją w świadomości hodowli świnek z lat 80, 90. Dziś technologia howu trzody chlewnej znacznie odbiega od tego co było kiedyś. To tak jakby porównał telefon komórkowy z tamtych czasów do dzisiejszego iphona! Głupota ludzi polega na tym, że mając okazję zapoznać się z obecnie funkcjonującymi nowoczesnymi fermami i przekonać się czy rzeczywiście „śmierdzi” czy nie to z góry zakładają że tak jest! „Nie bo nie” ….To jest właśnie obraz polskiego społeczeństwa. Wieprzowina rośnie na drzewach w biedronce a mleko bierze się z kartonika w sklepie… Brak słów….
Problemem nie jest technologia hodowli. Problemem jest to że każda hodowla zużywa zasoby. Wody, miejsca, powietrza. Ich lokalnych mieszkańców zasoby. A zyski wędrują gdzie indziej. To nie jest konflikt o fermę, o technologie hodowli. To konflikt o zasoby, czy szerzej o „nasze” państwo. i jeśli mieszkańcy przegrają, to stracą możliwość rozwoju ich gminy tak jak sobie wyobrażają. Stana się „obcokrajowcami” w swoim własnym kraju.
Wieprzowina nie rośnie na drzewach, ale niekoniecznie musi być hodowana w stadzie 18 tysięcznym, nawet jeśli tak jest najtaniej. Najtaniej jest dlatego że zasoby, inwestor ma za „darmo”.
A jak gmina wyobraża sobie „rozwój”? Zamiast być dobrym gospodarzem i przedsiębiorcą , zmierzać w kierunku maksymalizscji zysków i inwestycji na danym terenie, chce doprowadzić do sytuacji gdzie mieszczuchy wybudują domek co 500m i nic nie będzie można na wsi zrobić bo im będzie ” śmierdziało”. Dziś niestety liczy się wielkość i ilość i właśnie dzięki takim inwestycjom Polska będzie silna gospodarczo. Obcokrajowcami w swoim własnym kraju staniemy się wtedy gdy nie będziemy mieli nic co polskie. Staniemy się kolejnym landem niemieckim i zachód będzie nam narzucał co mamy robić a co nie. Z takim prostym, przyziemnym myśleniem daleko nie zajdziemy. I proszę, niech się pseudoekolodzy NEMo itp nie wypowiadają! Bo wszyscy dobrze wiemy z czym to się wiąże. Ktoś im zapłaci to będą walczyć i do drzew się przypinać.
Fajna ta Twoja metafora tylko, że czasem to my sami przypinamy się łańcuchem do ,,drzewa” chęci posiadania więcej i więcej. Mój mąż posiadał gospodarstwo rolne. W sumie razem ale to On byl glowa. Wiecznie wszystkiego było za mało i za mało. Zachorował i odszedł. Zaczęły się prawdziwe problemy. Kredyty hipoteczne do spłaty, zobowiązania unijne do uregulowania, sądy. Podobno sąsiedzi już podzielili się naszą ziemią. Udało się wybrnąć nawet chcieliśmy pociągnąć ale walka o władzę na to nie pozwoliła.
Deprecjonowanie poprzez argument „ktoś mu płaci”, czy stygmatyzacja za pomocą obrazu zwariowanego ekologa przywiązanego do drzewa to stary numer.
Mnie nie wzrusza.
Choć ma Pan rację, zapewne tych ekologów na terenie gminy się namnożyło. Większość jednak nie będzie się przypinać do drzew. Nie mają czasu bo pracują na swoim gospodarstwie.
Mieszczuch przeprowadzające się ma wieś winien wiedzieć co go czeka i tyle.
Nie o tym jest ta dyskusja.
Co polskiego będzie w tej przemysłowej hodowli ?
Smród ?
Przecież ta „inwestycja” uczyni mieszkańców gminy biedniejszymi. Ich nieruchomości stanieją. A zasoby, chociażby wody, nie są nieograniczone.
Rozwinę Pana myśl. Dwie przemysłowe fermy w każdej wsi. Będziemy potęgą gospodarczą.
A na poważnie, Gdzie jest wartość dodana tej inwestycji.
Coś co sami wymyśliliśmy, produkujemy.
Nie ma takiej wartości, to nie uczyni nas silniejszymi gospodarczo.
Wprost przeciwnie.
Jeśli uważa Pan że dzięki takim inwestycjom staniemy się silni gospodarczo to nasza dyskusja jest bezprzedmiotowa.
Panie Bruździak, daj Pan spokój. Wszyscy wiemy z czego Pan pieniążki czerpie! Jakby tak Pan swoje przedsiebiorstwo prowadził to już by Pana dawno nie było!!! Taki z Pana ekolog z koziej duuu. garaż….
W Polsce jest ponad 37 milionów ludzi. Statystycznie Polak średnio zjada ok 80 kg mięsa, a w obecnych czasach tylko nieliczni rolnicy mają hodowle zwierząt, wiec logicznym jest, że pozostali muszą produkować na dużą skalę, żeby taki Kowalski i Nowak miał co włożyć do gara. No chyba, że każdy we własnym zakresie będzie sobie chował świnię np. miastach na balkonach …
Erę taniej żywności mamy za sobą.
Przemysłowa hodowla nie jest rozwiązaniem.
To pewne uproszczenie.
Niedługo będzie nas 8 mld i każdy chce jeść.
Najlepiej szyneczkę 🙂
Przynajmniej w naszym kręgu kulturowym 🙂
Ja się z Panem zgadzam ale to temat na długą dyskusję.
Chociażby o tym dlaczego rolnikom nie opłaca się hodowla.
Ta hodowla nie opłaca się od wielu, wielu lat. W naszych stronach popadalo z tego powodu dużo gospodarstw. Większość przerzucila się na bydło, z którym też są zawirowania ale da się żyć. Później przyszła epidemia grypy a jakby tego było mało pomor. Zaczynam rozumieć czemu miało to służyć. Szekspir napisałby – Źle się dzieje w państwie Polskim.
Moze napiszesz cos odnosnie nowoczesnych ferm kurnikow. I powiesz jak naprawde jest. Tez nic nie czuc. Smrod za ogrodzenie nie wychodzi. Jest fajnie i przyjemnie. Kurczaki bez sterydow itp itd. Zyjemy przeciez w XXI wieku.
precz z kurnikami i chlewniami najwiekszymi trucicielami. To samo jest w Biezuniu syf i smrod z kazdej strony
kurników i chlewni Nie ale po świeże mięsko to stoicie w kolejce w biedrze czy lidlu
Ponieważ ten argument powtarza się w różnych formach to w związku z tym mam pytanie.
Ile wynosił eksport mięsa drobiowego w 2017 roku ? Może się Pan pomylić o te, no nich będzie, drobne 100 000 ton.
Więc najkrócej, drób idzie na eksport, kasa do właścicieli kurników a dla mieszkańców powiatu zostaje zanieczyszczone środowisko.
Takimi trudniejszymi pytaniami dlaczego także importujemy drób proszę sobie nie zaprzątać głowy.
Drodzy przewrażliwieni na zapachy mieszkańcy Turzy- jestem ciekaw jak często wywozicie swoje nieczystości z przydomowych szamb do oczyszczalni? Bo założę się , że jest to raz na 5 lat , a zazwyczaj wszystkie smrody są w nocy wylewane na okoliczne pola. Wielokrotnie miałem okazję przejeżdżając wąchać wasze odchody i aż się prosiło aby wezwać odpowiednie służy żeby zrobiły porządek z takimi „ekologami”.
Niech te lobby swinarskie buduje u siebie przed dobem chlewnie. Widac ze Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Warszawie oraz Marszałek Województwa Mazowieckiego wspolgraja z pseudo inwestorem. Czy nie sa to sciezki wydeptane przez Pana Kozlakiewicza ???
Ludzie! Macie rację! Ja mieszkam w Sopocie i nawet tam już dolatują te smrody z mławskich ferm !
Lepiej żeby Polska importowała wieprzowinę z Niemiec i napędzała im gospodarkę niż żeby to Polska zarabiała. Wszędzie widzicie problem ludzie.
W takim razie gdzie mają powstawać takie inwestycje ? Najlepiej żeby takie chlewnie były ale nie blisko nas oczywiście. Widać, że ludzie są zazdrośni bo po co ma mieć ktoś chlewnie i zarabiać jak sami tego nie mamy więc trzeba rzucać kłody pod nogi.
Nareszcie ktoś poruszył ten temat. Wody w przemysłowej hodowli zwierząt na terenie powiatu mławskiego. W KOŃCU !
To proste gdy zasoby wody zostaną wykorzystane firma się wyniesie. A mieszkańcy ? Przyszłością są beczkowozy. Mieszkańcy okolic Iłowa mają już doświadczenie.
Jeśli ktoś ma wątpliwości można poczytać o zużyciu wody chociażby dla kurników.. Przemysł hodowlany, to jest przemysł, pije wodę jak gąbka. Co robi w zamian ? To brudny przemysł wiec truje.
Skąd wezmą wodę dla tych 18 tysięcy świń. Jak Państwo myślicie, co, kto, jest ważniejszy w „naszym” państwie. Tak zgadli państwo.
A dla Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Warszawie oraz Marszałka Województwa Mazowieckiego gratulacje. Jak przeprowadzić dowód na temat „Po co nam takie Państwo ?” Lub inaczej, dla kogo ono jest. Dla ludzi czy dla …
A czym jest „samorządność” świadczy fakt że o tej inwestycji decyduje urzędnik w Warszawie. To jest „samorządność”
I odrębne gratulacje dla wójta gminy za szybkie uchwalenie planów zagospodarowania przestrzennego. Mieszkańcy powinni docenić to w nadchodzących wyborach. Koniecznie.
Przecież pieniądze za przemysł hodowlany są za „coś”. To zużycie zasobów wody.
Powiat mławski jest ekologicznie zniszczony.
problemem nie jest rodzaj inwestycji tylko skala
świnia wypija więcej wody ale ta sama świnia się nie kąpie ! schabowego mielonego a może żeberko tak owszem
Okazja dobra jak kazda inna zeby wojta na taczkach wywiesc…. ale wiecie co?? ten biedny robaczek tak naprawde nic w tej sprawie nie moze zrobic jesli wyda odmowe „hodowca” odwola sie do SKO ktore wyda decyzje w zastepstwie (nie raz tak bylo na sasiednich gminach)
Lili jakim trzeba byc ignorantem zeby z tego artykulu wyczytac ze ludzie protestuja z zazdrosci… te chlewnie to nie jest szyneczka w sklepie dla damus (ktora pewnie jestes) ale jest to mega problem dla mieszkancow dookola to niewyobrazalny smrod, insekty, gryzonie (rozrozniasz czy za trudne??) to wzmozony ruch przez ulice na ktorych przebywaja dzieci ruch samochodow ciezarowych ktore zdemoluja drogi i tak jak w tytule brak wody…. ilosc potrzebna na te „stadko” to 540m3/dobe (wiesz ile to??)
wiec nie opowiadaj mi ze wies jest od hodowli… jest ale dla rolnika a nie dla przemyslowego chowu w takiej ilosci
to w takim razie proszę mi odpowiedzieć gdzie takie inwestycje mają powstawać ? To mięso ma chyba z nieba spadać jak widzę. Poza tym myślę, można wyrażać swoją opinię bez tych niepotrzebnych dogryzek.
540m3 wody na dobę ?? chyba jakiś żart . Z twoich wyliczeń zużycia wody wynika że świnia nie tylko pije ale i kąpie się codziennie 🙂
30 litrów wody na dobę na jedną świnkę ma ktoś rozmach 😀
A nie pobrudzisz się specjalisto żeby zajrzeć do ustaw jakie jest średnie zużycie wody na ta jedna świnkę? Bo wynosi dokładnie 30 litrów na sztukę ni mniej ni więcej. Myślałeś ze świnka wypija dwa litry na dzień? I w trzy miesiące rośnie do 100 kg żyjąc miłością i wąchając kwiatki?
Wieś jest od tego żeby na niej hodować krowy, świnie i inne zwierzęta.
Pytam to gdzie Ci ludzi mają hodować?
Ale do sklepu po mięso i wędliny to wszyscy idą.
Ci co protestują to tylko z zazdrości, zawiści.
Na wsi się wychowali a teraz wszystko śmierdzi.
Ot Polak jeden drugiemu kłody pod nogi.
Lili, mieszkasz w mieście prawda??
Co ma wieś do tego? Ty myslisz że miasta tego nie odczuwają??
Mieszkam na wsi, ale mieszkałam rownież w Mławie. Na ul. Warszawskiej nie dało się posiedzieć na balkonie gdy ciężarowki jeździły z obornikiem czy zwierzętami, nie mozna rowniez wieczorami było wysiedziec na balkonie przy herbacie bo śmierdziało z kurników z okolicznych wsi.
Zresztą, to nie dotyczy się tylko ul. Warszawskiej, ale calego miasta.
Co z tego, że w Lipowcu nie ma zadnych kurnikow, skoro smierdzi nimi? Bo zapach unosi się aż z Kozielska. W letnie bezwietrzne wieczory nie da się czasem posiedzieć na dworze.
Przecież nikt nie ma pretensji do miejscowych gospodarzy ktorzy zajmują się chowem trzody chlewnej, kur, czy krów na mniejszą skalę dla utrzymania siebie i rodzin. Nikt a nikt. Jeszcze korzystamy z tego kupują masła czy mleko. Korzystają ludzie z tego, którzy nie chowaja żadnych zwierząt. Kupujemy od nich mleko, kupujemy sery, masła.
Nam śmierdzi??
Na wsi nikt nie smęci że palą w śmieciuchach piecach, bo to własnie WIEŚ. A u Was w miastach raptem zacznie się sezon grzewczy a już donosy i walki, że smierdzi na mieście.
Ale w sumie?? Czym Mława różni się od Dobrej Woli, Turzy, czy Lipowca?? Bo chyba nie ludzmi.
Mława to gorsza wies niz wszystkie dookola a co do ludzi….. pozostawie bez komentarza
i tu Cię zaskocze, jestem 34-letnią rolniczką mieszkam na wsi od urodzenia, gdzie od 10lat chowam 2500 swin i utrzymuje 5osobową rodzinę a na wiosnę ruszam z budową kolejnej chlewni na 2000 sztuk i nie oceniaj jak nie znasz.
Widzę Lila, że prawdziwa z Ciebie agrobizneswoman. Skąd Ty bierzesz tyle prosiaków? To chyba niemożliwe, że sama doglądasz urodzin tylu tysięcy młodych. Coś mi tu dziwnie pachnie.
Pewnie kupuje z zagranicy, no coz slyszalem w telewizji ze tansze
ale najważniejsze ze Lili pracowita,
Obiecuję Ci Jaro, że jeśli tylko będę mogła to wyhoduje sobie tę świnie sama, żeby mieć pewność, że to polska marka.
A.K.wiesz cokolwiek o hodowli i chowie?odróżniasz?a marchewkę na grządce to się hoduje czy „howie”?Ktoś musi wyhodować i uprawić jedzonko nie tylko na miejskie stoły. jeśli taka produkcja ma być bezwonna dla miejskich konsumentów to czemu rolnik ma znosić te niedogodności? zaproponujmy ustawę zabraniającą wszelkiej „śmierdzącej” działalności na wsi i w mieście. zobowiążmy rząd by nakazał stosowanie wyłącznie nawozów mineralnych(dla laików-„sztucznych”) w uprawach, a hodowle ekologicznych szynek i karkówek przenieśmy ustawą do Chin, szczęśliwe kury już tam są, a w Polsce niech zostaną tylko przyjazne fabryki mleka i udojnie miodu.Wszyscy będziemy „zdrowi”, szczęśliwi, bogaci i GŁODNI!
Spidi, powiem nieskromnie, że jestem oblatana w tych sprawach jak swinski ryj w korycie. Coś mi się wydaje, że może być tak, że główny zarządca tych hodowli siedzi właśnie za granicą a tutaj wysluguje się rękoma podwykonawców. Doprawdy wiem jaki to ciężki fach, nie zazdroszczę a wręcz współczuję i szanujmy się nawzajem.
Spidy to się wszystkich czepia.
Takiego cwaniaczka gra.
dziękuję za merytoryczną odpowiedź. wyrażam własne zdanie oparte na własnej wiedzy(zawodowej i życiowej) i własnych obawach-o środowisko naturalne i to zhumanizowane.
ChyBa poznales życiorys Lili, dosc szczegółowy
Zmieńcie wójta. …odejdą problemy
Problemem to jesteś ty Troskliwy! Jakoś dziwnym trafem będziesz chciał być wójtem potem u nas za pewne. A my dobrze wiemy ze nawet jeśli Wójt nie wyrazi zgody to i tak się odwoła inwestor i SKO pozwoli. Nie rób zamętu tam gdzie nie potrzeba. Troszcz się o swoją gminę bo u nas nie masz czego szukać
Do obiektywny jezeli tobie nie przeszkadzaja chlewnie to pobuduj je sobie przed domem iwachaj ten smrod i troj swoje dzieci i swoja rodzine
Wojta macie i nic z tym nie zrobi? Ja bym takiego wojta pognal, on w planecie baluje a gminy nie pilnuje
To co Pan Wójt robi w prywatnym czasie to nie nasza a tym bardziej twoja sprawa!
prywatnie dalej pozostaje wójtem, bo nawet jak już nim nie będzie to dalej będzie dla wielu BYŁYM WÓJTEM
a może w mieście mają stawiać chlewnie? Ciekawe, ciekawe… Moim zdaniem to ludzka zawiść. Już liczą ile gościu zarobi na tych świniach. Obłuda katolicka
w miescie ?? a w tym waszym miescie nie czuc tych super „inwestycji” obluda katolicka?? kim Ty w ogole jestes?? Co ma obluda do walki o swoje walki o to by zylo sie bez „zapachów” biznesu… mysle ze ludzi nie obchodzi ile zarobi koles tylko o to jakim kosztemi czyim kosztem… nikt by nie protestowal gdyby byl to ktos miejscowy ktory chce sie rozwinac… takze ten podpis „obiektywny” chyba jest bardzie obludny niz Ci ludzie…
czy chlewnia na 1800 sztuk z własną wychowalnią prosiąt w tej lokalizacji byłaby do przyjęcia?
Myślę że ma Pan absolutną racje. Mleko bierze się się ze sklepu. A woda z kranu. Ba, wodę można hodować. I tylko szkoda że nie zdaje Pan sobie sprawy z własnych ograniczeń.
Tak przy temacie. Niekatolicy przyswajają wilgoć z powietrza ? Mógłby Pan rozwinąć temat. To może być przełom.
Hodowla trzody chlewnej to dość specyficzna gałąź produkcji. Kilka lat temu jak ludzie trzymali te świnki nie na ściółce tylko na rusztach to fetor był nie do wytrzymania. Teraz może i są jakieś lepsze rozwiązania. Podobno w chlewniach jest nawet klimatyzacja, chociazby ze względu na bezpieczeństwo tych zwierząt. W razie awarii podobno się duszą. W tych czasach to nawet na wsi nie można spokojnie mieszkać. Nam 450 m. od domu chcieli wystawić wiatrak. Osobiście uważam, że powinno to być zablokowane chociażby na poziomie gminy. Informacje powinny pojawić się w jakis środkach przekazu. Sołtys w końcu przyniósł jakieś pismo, jedyne co zrozumieliśmy to było, że można się odwołać w gminie. Geodeta wytłumaczył nam o co chodzi, a oczy wyszły z orbity. Strefa podmiejska i taka krotkowzroczna inwestycja? Zostało mało czasu. Sami na kolanie napisaliśmy oficjalne pismo, cokolwiek aby grać na zwłokę i nie gadać na gębę. Dociąnęliśmy do ustawy. Wiatraka brak. Może niech te koncerny zagraniczne pozamykaja nas w rezerwatach a same zbuduja sobie tutaj Gotham?
przecież uciążliwość takich inwestycji jak chlewnie, kurniki, wiatraki, oczyszczalnie można w prosty sposób ograniczyć. Wystarczy ograniczyć spożycie mięsa, jaj, energii, wody.Świnia to zwierze bezrozumne-zmarnuje tyle wody ile jej człowiek dostarczy. A człowiek? zmarnuje wszystko czego się dotknie. Może w ramach zdrowego rozsądku czas ograniczyć rabowanie środowiska i zatruwanie sobie życia wzajemnie? a może jest nas ludzi po prostu za dużo?!
Obserwując próby budowy różnego rodzaju wielkopowierzchniowych „śmierdzieli” nasuwa się pytanie GDZIE SĄ PLANY PRZESTRZENNEGO ZAGOSPODAROWANIA ? Po ile lat trwają kadencje wójtów i radnych? Ile już trwają te obiecanki-cacanki?! Szanowni mieszkańcy PAMIĘTAJCIE o tym jesienią podczas wyborów samorządowych. Koniec z ludźmi którzy nie potrafią załatwić podstawowych spraw dla Nas i Naszych dzieci. A inwestorzy po prostu wykorzystują luki prawne i swój gruby portfel.
Co w tej sprawie zrobił wójt z lipowca? Czas już pożegnac wójta . Czas na zmiany.
Dokładnie, czas go pożegnać. Dużo zrobił, ale dla swojej rodziny.
pożegnajcie też radę, bo to ona ma władzę nad poczynaniami wójtów i burmistrzów. każdy wójt zrobi tyle na ile mu rada powoli, a rada to WASZ wybór
Ma Pan rację, ale mieszkańcy tej gminy wolą festyny, a nie np. zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego czy rozwój korzystnej infrastruktury, więc wybory nie wniosą zmian.
pamiętajcie też przy budżetach,żeby zrezygnować przy planowaniu przychodów gminy z podatków i opłat od hodowców i wiatraków
Markus – zapytaj urbanistów ile trwają zmiany Miejscowych Planów Zagospodarowania dla całej gminy to się do wiesz, że takie przedsięwzięcie trwa kilka ładnych lat – najpierw Studium potem Plan i 5-6 lat prace i uzgodnienia trwają.
bzdura… a zapytaj ile czasu juz jest opracowywany plan i na jakim jest etapie, gdzie i DLACZEGO utknąl??
Wiesz dlaczego to tyle czasu trwa?! Bo kazdy co ma ” dojscie ” chce dla siebie najlepszy kawalek tortu i wczesniej ustawic znajomkow pod dana inwestycje, np. blok mieszkalny, market lub chlewnie