Zaledwie dwa dni spokoju miała rodzina Pokropskich po powrocie do swojego domu w Turzy Wielkiej (pow. działdowski). Z tego domu musieli uciekać kilkanaście dni temu, gdyż nękały ich tam nieczyste siły. Po powrocie i chwili spokoju w domu ponownie „latały” klocki, rozbiły się szklane naczynia, a w łazience na sedesie, leżały dwa skrzyżowane noże.
W poniedziałek, 4 grudnia sześcioosobowa rodzina Pokropskich powróciła z Ośrodka Caritas w Działdowie do swojego mieszkania we wsi Turza Wielka. Po zdarzeniach związanych z nadprzyrodzonymi siłami w domu rodziny, do szpitala trafiła ich córka, dwunastoletnia Martyna.
Przez dwa dni w domu był spokój, rodzina nie widziała żadnych niepokojących zjawisk nadprzyrodzonych. Niestety była to cisza przed burzą. W nocy z czwartku na piątek złe moce dały znać o sobie po raz kolejny.
– Sam nie wiem co myśleć o tej całej sytuacji. Wczoraj (czwartek – red.) około godziny 20 – tej była u mnie pani Pokropska i powiedziała, że znów coś się dzieje w ich domu. Dziś dowiedziałem się, że razem z dziećmi spakowali się i ponownie wyprowadzili – mówi w rozmowie telefonicznej z Codziennikiem Marek Waśkowiak, sołtys wsi Turza Wielka.
Zrozpaczona rodzina nie wie co robić, a jedyną nadzieję wiąże z wizytą księdza egzorcysty.
– Wczoraj (7 grudnia – przyp.red.) znowu się zaczęło – mówi przerażona Krystyna Pokropska. – najpierw spadły dwa klocki potem zaczęły lewitować noże. Kieliszek wleciał do pokoju z taką siłą, że aż rozsypał się w drobny mak – opisuje zdarzenie.
Krew w żyłach pani Krystyny i jej rodziny zmroził widok dwóch skrzyżowanych noży leżących na sedesie. Mieszkańcy nawiedzonego domu są pewni, że coś chce ich stąd przegonić.
– Dziś w dzień te dziwne siły cały czas dają o sobie znać. Moja córka już drugi tydzień nie chodzi do szkoły. Jest na zwolnieniu do dziś (piątek 8 grudnia – przyp.red). Jest załamana nerwowo ze względu na tą sytuację ze straszeniem w naszym mieszkaniu – dopowiada pani Pokropska.
W poniedziałek 11 grudnia około godz. 12-13 do rodziny Pokropskich z pomocą ma przybyć ksiądz egzorcysta. Pani Krystyna, jej mąż oraz czwórka dzieci mają nadzieję, że egzorcyzmy kapłana wypędzą z ich mieszkania złe moce, podobnie jak przed rokiem z małej opętanej dziewczynki.
red/RW
Fot. Archiwum prywatne
a dowodów brak, ciekawe czemu mieszkańcy nie po montowali kamerek lub chociaż nie nagrali tych zjawisk telefonem. U mnie też coś dziwnego się dzieje. co dziennie rano ktoś zabiera mi skarpetkę od pary.
Ha ha ha ha
a może jakby posprzątali to noże same z szuflady by nie wędrowały do łazienki,a kieliszki najczęściej stoją za szkłem lub w szafce.Ludzie troche wiary.
Słyszałam o podobnych zjawiskach. Podobno czasem może być to zwiazane z żyłą wodną lub kumulacją energii. Może warto też zaprosić kogoś kto zajmuje się „rozłdowywaniem” i „porządkowaniem”energii. Na tak sytuację może składać sie pewnie kilka zajwisk. Mam nadzieję, że problem zostanie szybko rozwiązany a rodzina będzie miała spokój w przedświątecznym czasie i wszystko wróci do normy, bo to naprawdę trudna sytuacja.
Materiał jak zwykle pełny i wyczerpujący nie to co gdzie indziej, moim zdaniem sprawę trzeba dać do specjalistów od radiestezji, siły nadprzyrodzone są wykluczone…
Zastanawiam się bez ustanku, czy te zjawisko, nie przywlekło się wraz z zakupioną wersalką od słynnej Marty M.Ciekawe, co wy na to drodzy komentatorzy?
O tym było na samym początku, przecież rodzina wyraźnie o tym mówiła, a więc bez sensu nad tym się głowisz.
Muszę napisać, że bardzo intrygujące zjawisko. Może to kibelek ma jakąś magiczną siłę. Nawet garnek stoi tuż obok. Pewnie mama gotuje w nim tetrowe pieluszki.
Wraz z nożami te pieluszki gotuje??
Turza wielka to zdaje wieś po byłym PGR. Mieszkania byle jakie, stary, zaniedbany dworek, w któr4ym mieszka kilka rodzin. Tu akurat rodzina wielodzietna bodajże, a woęc podejrzewam, że wszystko upycha się po kątach, jak to w biednych rodzinach, ale noży na sedesie to się raczej nie zostawia.
Czy naprawdę tak mocno ci się gotuje w głowie że musisz bogaczu pisać takie bzdury.
Ale filmu czy zdjęć z trwania zjawiska nie ma. Więc brak dowodów – tylko słowa.
Hohsztaplerzy?
sensacja jak z horroru, dziwi mnie fakt iż tyle lat zamieszkiwali w tym lokalu a teraz raptownie coś się dzieje
Brawo dla dziennikarza który to pisał
Niesamowite, na moje oko, ta dziewczynka jest tu kluczem w rozwiązaniu zagadki
Kolejny kapitalny tekst. Szacunek dla Redakcji, jesteście numer jeden w Mławie
Dla Portalu Szacunek, ale dla tych co komentują to zdarzenie w swych postach, to dla nich po prostu szkoda słów. Jakimi trzeba być idiotami nie douczonymi aby w taki sposób kpić z nieszczęścia ludzi—powinniście wiedzieć że tymi postami dajecie świadectwo o swej głupocie.
U la, la, a to się Mlawianin rozkrecil. Jak chcesz to mogę Ci dac tego plusa. Tylko przy tym poście wyżej, żebyś wiedział, że to ode mnie.
Mnie to wasze minusowanie naprawdę nie przeszkadza, nic na to nie poradzę, ale z takich nawiedzonych głąbów nigdy dobrej kapusty się nie spodziewam.
Jeśli mam się określić w rodzinie kapustowatych to byłaby brukselka a z tej bigosu również nie ugotujesz. Widzę, że powstała nam tu niezła Hels Kitchen. Cóż spodziewać się po miejscu gdzie słowa fruwaja jak noże u Państwa Pokropskich. A Ty to od kiedy jesteś taki powsciagliwy w słowach?
Jak sam Pan widzi Panie Grzegorzu to mocno nas minusują te mało rozgarnięte, chamskie osobniki w swych postach, a co niektórzy jednak powinni się położyć na wersalce i trochę odpocząć od pisania tych głupot, no ale cóż do nich i tak to nie trawi oni wiedzą swoje, a sprzątanie i remanent powinni raczej przeprowadzić w swych głowach,bo tymi postami wystawiają się na śmieszność..