Niepokonani od dwóch miesięcy w lidze piłkarze Mławianki przedłużyli kapitalną passę także w rozgrywkach Pucharu Polski. W finałowym pojedynku zmagań na szczeblu okręgu okazali się lepsi od reprezentantów MKS-u Przasnysz. Konkurentom nie pomógł atut własnego boiska.

Przasnyszanie to dwukrotni z rzędu triumfatorzy pucharowych zmagań. Z dostaniem do decydującej batalii nie mieli żadnych kłopotów. W dwóch spotkaniach nie pozwolili sobie wbić żadnego gola. Sami strzelili aż dziewięć. Natomiast podopieczni Zbigniewa Kaczmarka wyeliminowali Wkrę Radzanów dopiero po serii rzutów karnych. W regulaminowym czasie padł remis 3:3.

Jednak w sobotniej konfrontacji nie miało to żadnego znaczenia. Mławianie objęli prowadzenie już w 5. minucie. Marcin Tomczak uderzył z rzutu wolnego na bramkę gospodarzy. Wydawał się to strzał łatwy do obrony, ale Rafał Szymański nie zdołał odbić piłki.

Miejscowi gracze próbowali doprowadzić do wyrównania, lecz kapitalnie bronił Arian Serowiec. Zatrzymał m.in. Dominika Lemanka i Artura Gawędę. Sprzyjało mu też szczęście. W jednej z sytuacji piłka odbiła się od jednego słupka, potem drugiego, by ostatecznie zatrzymać się na linii bramkowej.

Sukces mławianie przypieczętowali w 88. minucie. Marcin Tomczak zagrał idealnie do wbiegającego w pole karne Krzysztofa Filipka, a ten mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał bramkarza MKS-u.

Oba zespoły, zarówno zwycięzca jak i przegrany, wystąpią na wiosnę w rozgrywkach Pucharu Polski.

 MKS Przasnysz – MKS Mławianka Mława 0:2 (0:1)

Mławianka: Serowiec – Radziszewski, Naczas, Wodzyński, Dąbkowski, Tomczak, Rogalski, Samluk, Litun (78. Filipek), Stryjewski, Masiak.

RS