Sienkiewicza, Kościuszki czy Lelewela to jedne z najbardziej uczęszczanych ulic miejskich. Właśnie przy ulicy Kościuszki, naprzeciw budynku policji i niemal na skrzyżowaniu wspomnianych ulic stoi budynek, który wizytówką Mławy nazwać trudno.

Gdyby taki budynek stał sobie w jednej z bocznych uliczek miasta, z daleka od chodnika, to moglibyśmy powiedzieć, że problem jest nie rzucający się w oczy i dotyczy jedynie właściciela budynku – przynajmniej do momentu kiedy jego stan techniczny nie zagraża przechodniom.

Jak się okazuje, stanem i wyglądem wspomnianego budynku nie interesują się dotychczas żadne służby. Urząd miasta nie powiadomił o nim inspektora nadzoru budowlanego. Ten z kolei choć ma siedzibę na nieodległej ulicy Reymonta też nic nie wie o wyglądzie i stanie tego obiektu.

 – Nikt nam nie zgłaszał, żeby zająć się tym budynkiem – mówi Justyna Traczyk-Pydyn Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Mławie.

Strefa w której stoi budynek objęta jest ochroną konserwatora zabytków. Oznacza to, że wszystkie prace remontowe i budowlane w tej strefie uzgadniane są z Mazowieckim Konserwatorem Zabytków. Te służby również nic nie wiedzą o stanie tego budynku.

– Budynek na pewno indywidualnie nie jest wpisany do rejestru zabytków, znajduje się jedynie w strefie objętej ochroną konserwatora zabytków. Gdyby był wpisany indywidualnie do rejestru byłyby podstawy do interwencji – informuje Krzysztof Kaliściak kierownik ciechanowskiej Delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Warszawie.

Sypiący się na chodnik tynk, powybijane szyby w oknach i rozbite drzwi w elewacji frontowej oddziela od przechodzących ulicą Kościuszki jedynie kawałek ostrzegawczej taśmy przywiązanej do balustrady.

JK