Na cmentarzu przy kościele św. Wawrzyńca trwają prace związane z usunięciem kilku starych drzew tam rosnących. Przy kilku innych wykonane będą zabiegi pielęgnacyjne. Usunięcie drzew tak, by nie uszkodzić grobów i pomników wymaga użycia specjalnych środków i sposobów. Powyższe działania prowadzone są za zgodą Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

Usuwanie drzew to również efekt próśb kierowanych do proboszcza parafii św. Stanisława BM przez osoby skarżące się na zanieczyszczanie cmentarza ptasimi odchodami głównie ptaków krukowatych, które z upodobaniem przesiadują między innymi na drzewach rosnących na cmentarzu.

– Corocznie usuwamy z cmentarza kilka drzew. Te działania zawsze poprzedza dość skomplikowana procedura uzyskania zgody konserwatora zabytków i pozwolenia na wycięcie. Pracownik konserwatora zabytków przyjeżdża na miejsce i ocenia zasadność złożonego wniosku, potem wydaje zgodę, bądź nie. Rozumiem uciążliwości dla osób, które zmuszone są często usuwać z pomników zanieczyszczenia. Z drugiej jednak strony nie chcemy pozbawić cmentarza jego zabytkowego wyglądu, który nadają mu między innymi stare drzewa.  Po ich usunięciu zachęcam zawsze, aby nasadzać przy grobach np. niską zieleń, cmentarz nie powinien być betonową pustynią – wyjaśnia ks.Ryszard Kamiński proboszcz parafii św. Stanisława BM.

– Zalegające na pomnikach, ścieżkach i schodach odchody są przyczyną bardzo groźnych chorób takich jak robaczyce, borelioza, gruźlica ptasia, salmonelloza, wszy, pluskwy, pchły … Depczemy po tych odchodach, roznosząc je po swoich domach. Sprzątanie pomników także naraża nas na bezpośrednią styczność z odchodami, a sprzątamy je codziennie. Opisana sytuacja trwa od wielu lat, nie interesuje się nią sanepid ani Wydział Zdrowia Urzędu Miasta – między innymi takie argumenty podnosili mieszkańcy w piśmie kierowanym do proboszcza, przesłanym również do urzędu miasta, starostwa, sanepidu i naszej redakcji.

JK