Społeczny Komitet Protestacyjny przez trzy godziny prowadził na krajowej „siódemce” w Wiśniewie i Uniszkach Zawadzkich protest przeciw ekspansji kurników. Protestujący cyklicznie przechodzili przez przejścia dla pieszych, co powodowało blokadę ruchu pojazdów.

W obu miejscowościach na drodze, obok protestujących pojawiły się grupy młodych ludzi,  zwolenników  ferm drobiu. Protest przebiegał spokojnie, przejścia dla pieszych w obu miejscowościach zabezpieczała policja, która kierowała ruchem. Różne były reakcje kierowców, niektórzy trąbili zniecierpliwieni, niektórzy machali do protestują z otwartych okien samochodu.

Transparenty „Dość trucia przez wielkie fermy” , „Stop budowie kurników” , „Zdrowie ważniejsze niż kury”, „Dla was to biznes nam chodzi o życie” i innych treściach pojawiły się wraz z kilkudziesięcioosobowymi grupami protestujących w Uniszkach Zawadzkich i Wiśniewie, którzy blokowali ruch pojazdów na „siódemce”. Wśród protestujących w Wiśniewie znaleźli się pracownicy i pensjonariusze Krajowego Ośrodka Mieszkalno-Rehabilitacyjnego dla Osób Chorych na Stwardnienie Rozsiane w Dąbku, ci ostatni poruszający się na wózkach, z balkonikami i o kulach. Byli również mieszkańcy z gmin Bieżuń i Lubowidz oraz Kozielska (pow. żuromiński). Z naszego powiatu zjawili się mieszkańcy gminy Strzegowo, Wiśniewo i Stupsk.  Protestujący w Uniszkach Zawadzkich to głównie mieszkańcy gminy Wieczfnia Kościelna i Lipowiec Kościelny.

Kilkanaście minut po rozpoczęciu protestu, tak w Wiśniewie jak i Uniszkach Zawadzkich, pojawiły się grupy młodych osób manifestujących odmienne od protestujących na przejściach zdanie na temat ferm drobiu. Na ich transparentach można było przeczytać: „ Uciążliwe zapachy – fermy czy wysypiska?”, „Chcem pracować nie emigrować. Jankowski Stop”, „Komu to służy? Niemcom? Duńczykom?”. W Wiśniewie młodzi ludzie większość haseł z transparentów adresowali do wójta Kleniewskiego. „Dziękujemy za smród z wysypiska PANIE WÓJCIE”, „Chcemy pracy nie zasiłków PANIE WÓJCIE”, „Kto płaci za protest?”

Zapytaliśmy przedstawicieli obu manifestacji o powody wyjścia na ulicę.

– Nie jesteśmy przeciw  kurnikom w ogóle. Kurniki mogą powstawać rozsądnie, tam gdzie nie przeszkadza to ludziom. Jeżeli Warszawy nie obudzimy, trzeba będzie jeszcze raz zrobić ten protest. Jakie mamy inne wyjście? Będę pukał do Warszawy. Byłem w ministerstwie rolnictwa, była delegacja w ministerstwie środowiska, złożyliśmy pytania. Od Warszawy oczekuję zainteresowania się problemem a jest to poważny problem dla tego terenu. Nie chcę być złym prorokiem, ale jeżeli nie powstrzymamy tej produkcji, to my tu wszyscy stracimy na wartości swoich nieruchomości. Jeżeli ktoś będzie chciał sprzedać dom, to nikt od niego nie kupi, w tym srodzie nikt nie będzie chciał mieszkać – mówi Maciej Jankowski przewodniczący Komitetu Protestacyjnego.

– Kurniki to nasze miejsce pracy. Dzięki temu nie musimy szukać pracy po innych krajach, tu możemy wyżywić rodziny. Nam smród z kurników nie przeszkadza. To nie jest aż taki smród, są gospodarze i tam też jest brzydki zapach, także ja nie rozumiem tego  – mówi jeden z kontrprotestujących.

JK

JK