W październiku pisaliśmy już o sprawie uciążliwości związanych z funkcjonowaniem zakładu stolarskiego na ulicy Piłsudskiego, na działalność którego skarżą się mieszkańcy okolicznych domów.
Wówczas na sesji rady miasta w tej sprawie zabierał głos radny Henryk Kacprzak, jak też jeden z mieszkańców Adam Kochajski. Sprawa uciążliwości zgłaszana była przez mieszkańców burmistrzowi, Powiatowemu Inspektorowi Nadzoru Budowlanego, Sanepidowi, Regionalnemu Dyrektorowi Ochrony Środowiska i staroście. Długotrwała procedura i brak efektów, powodują rozżalenie mieszkańców Wólki, wyrażone na ostatnim zebraniu osiedlowym.
– Po spotkaniu u pani wicestarosty, dowiedzieliśmy się, że sprawa musi być od nowa prowadzona. Poprosiliśmy o protokoły pokontrolne , ale wróciliśmy do punktu wyjścia, starosta odesłał nas do burmistrza. Firma Krystynka zmieniła teraz nazwę i będziemy musieli walczyć od nowa. Ja wszystko rozumiem, ale wydeptałam już ścieżkę. Jak nie do starostwa to do burmistrza. Ja idę do burmistrza, on twierdzi – starosta. Idę do starosty, on twierdzi, że zajął się bo chciał nam pomóc, ale to jest kompetencja burmistrza – relacjonuje Marta Obrębska jedna z mieszkanek.
– Koreańczyczy, którzy mieszkają w okolicy chodzą w maskach. Kontrolowanie uciążliwości firmy trzeba przeprowadzić po południu, bo tam zaczynają palić po godzinie 16 i tak jest do 5 rano. Poza tym tam są zakłady meblowe, mają odpady sklejki, kto to sprawdzi czym palą. Okazuje się, że bezprawnie jest łatwiej działać, niż prawnie zamknąć taką działalność – wspierali wypowiedź przedmówczyni mieszkańcy.
Padła również propozycja spotkania przedstawicieli wszystkich instytucji, w celu wyjaśnienia kto może taki problem skutecznie rozwiązać na drodze administracyjnej.
Burmistrz Sławomir Kowalewski, obecny na zebraniu zadeklarował pomoc w szukaniu rozwiązania tego problemu. Jednocześnie podtrzymał twierdzenie, że jego rozwiązanie nie leży w kompetencji burmistrza, ale Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego i starosty.
– Zamierzaliśmy wszcząć spór kompetencyjny. Zgłosić sprawę do sądu. Proszę nie wierzyć, że urzędnik tu czy tam podejmuje działania z dobrej woli, ale tylko wtedy gdy przepisy mu to nakazują. Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego potwierdził, że moja skarga na niewłaściwe działania Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Mławie była zasadna i nakazał podjąć działania. Ja liczyłem także na to, że w decyzji starosty będą nałożone takie reżimy oczyszczania spalin, że zakład stanie wobec dylematu, albo inwestuje i nie truje otoczenia, albo nie inwestuje i kończy działalność
Uważam, że ci którzy mieli zadziałać (WIOŚ, starosta i PINB – red.) zadziałali. Jednak problem jest nadal. Ja ze swej strony zaproszę starostę oraz Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego i Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska formalnie, czyli pisemnie, na spotkanie wyjaśniające. I zobaczymy co z tego wyjdzie – deklarował burmistrz Sławomir Kowalewski.
Na razie do takiego spotkania jeszcze nie doszło i raczej nic na to nie wskazuje, żeby którykolwiek z urzędów zdołał podjąć takie działania, które spełnią oczekiwania mieszkańców. Nie sprzyja temu między innymi sytuacja, że Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego nadal nie ma nowego szefa.
JK