Cukrzyca to plaga XXI wieku
— 01/06/2022Cukrzyca to plaga XXI wieku, zaliczona przez Światową Organizację Zdrowia obok otyłości, nadciśnienia tętniczego czy chorób nowotworowych, do grupy chorób…
Codziennik mławski: Dlaczego zdecydowała się pani kandydować w wyborach parlamentarnych?
Anna Ewa Cicholska: Kandyduję, ponieważ w polityce potrzebne są nowe twarze i uczciwi ludzie, którzy zajmą się sprawami naprawdę ważnymi dla polskiego społeczeństwa.
Jestem dyrektorką Zespołu Szkół w Regiminie oraz radną powiatową – mam kontakt z uczniami, młodzieżą, ich rodzicami. Współpracuję jako samorządowiec z niepełnosprawnymi, starszymi i wykluczonymi społecznie. Dzięki temu widzę z jakimi problemami mieszkańcy naszego regionu borykają się na co dzień. Wiem co jest dla ludzi istotne. Myślę, że najwyższy czas zając się tymi kwestiami.
Cm: Czyli?
Anna Ewa Cicholska: Przede wszystkim brakiem miejsc pracy, umowami śmieciowymi, ignorancją urzędników, opieszałością wymiaru sprawiedliwości. Czas temu się przeciwstawić. Niezwykle ważne są też dla mnie sprawy polskiej oświaty, przywrócenie szkołom i zawodowi nauczyciela właściwej rangi.
Chcę w Sejmie rozmawiać o problemach mieszkańców mojego okręgu wyborczego i walczyć o ich pozytywne rozwiązanie.
Cm: Na jaki elektorat pani liczy?
Anna Ewa Cicholska: Ze swoim programem chcę dotrzeć do wszystkich, którzy widzą potrzebę zmian. Trudno wymienić mi jakąś konkretną grupę społeczną czy zawodową – w każdej są ludzie ciężko pracujący i uczciwie zarabiający na utrzymanie swoich rodzin.
Jako parlamentarzystka chciałabym reprezentować szczególnie interesy kobiet. Proszę zauważyć, że mimo idei równouprawnienia, gdy rozpada się rodzina, odpowiedzialność za dzieci spada w większości przypadków właśnie na matki. A one pozostawione są same sobie. Obowiązkiem posłów jest zagwarantowanie większego wsparcia. Poprawy wymaga organizacja funduszu alimentacyjnego oraz działalność ośrodków pomocy społecznej, które mają tyle papierkowej pracy, że pracownicy socjalni nie zawsze mają czas na bezpośredni kontakt z potrzebującymi. Biurokratyzacja jest zresztą problemem wszystkich dziedzin naszego życia, to kolejna rzecz, którą chcę zmienić.
Cm: Zgodnie ze swoimi obietnicami wyborczymi, prezydent Andrzej Duda złożył do Sejmu projekt uchwały skracający wiek emerytalny. Marszałek Sejmu nie zamierza jednak skierować wniosku pod dyskusję. Czy pani zdaniem tą kwestią powinien zająć się nowy rząd?
Anna Ewa Cicholska: Oczywiście, że tak. Jestem zdecydowanie za obniżeniem wieku emerytalnego. Od wielu lat trwa dyskusja o tym, że polskie społeczeństwo się starzeje – tym tłumaczy się konieczność późniejszych emerytur. Nie zgadzam się z tym. Nasze społeczeństwo nie starzałoby się gdyby nie odebrano rodzinie szansy na urodzenie i wychowanie dziecka, ale do tego potrzebna jest polityka prorodzinna i pomoc państwa, a nie in vitro. Przyszłe matki muszą mieć pewność, że po urodzeniu nie stracą pracy. Maluchom musimy zapewnić miejsca w żłobkach i w przedszkolach.
Cm: Dlaczego zdecydowała się Pani na start z listy Prawa i Sprawiedliwości?
Anna Ewa Cicholska: Od lat jestem działaczką tej partii. Popieram jej założenia zmierzające do przywrócenia Polsce należnego miejsca na arenie międzynarodowej. Identyfikuję się również z programem społeczno-gospodarczym i konsekwentną walką z korupcją, nepotyzmem i marnotrawieniem finansów publicznych. Cieszę się, że prezes Jarosław Kaczyński obdarzył mnie zaufaniem i umieścił na liście kandydatów do Sejmu.
Sytuacja Polski zafundowana nam przez wieloletnie rządy koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego wymaga jak najszybszej poprawy i moim zdaniem, tylko realizacja programu PiS jest w stanie tu pomóc.
Cm: Co nie podoba się pani w polityce obecnie rządzących?
Anna Ewa Cicholska: Niestety jest to polityka permanentnego stanu oszukiwania społeczeństwa – wystarczy przeanalizować obietnice wyborcze PO i ich realizację. „Polityka gospodarcza” koalicji zaowocowała masową emigracją młodych, przedsiębiorczych Polaków w poszukiwaniu pracy.
Wyprzedaż majątku narodowego, zwana prywatyzacją, utrudnienia związane z zakładaniem rodzimych firm, nieprzyjazna wobec przedsiębiorców polityka fiskalna spowodowały, że Polska jest dzisiaj krajem obcych supermarketów, koncernów i banków.
Zarzucam też rządzącym brak zdecydowanej postawy w realizacji żywotnych interesów Polski w ramach Unii Europejskiej i na szerszej arenie międzynarodowej. Mamy silną kartkę przetargową we wszelkiego rodzaju negocjacjach – jest nią nasze położenie geopolityczne. Niestety, rządzący nie chcą, a może nie potrafią, jej wykorzystać.
Nie podoba mi się też, jako osobie wychowanej w tradycyjnej katolickiej rodzinie, spychanie na peryferie naszych rodzimych tradycji i obyczajów, wyrosłych na kulturze chrześcijańskiej. Do Polski, pod płaszczykiem wolności i tolerancji, są przemycane obce nam ideologie – które są poważnym zagrożeniem dla narodowego bytu społeczeństwa. Dzisiaj patriotą jest ten, kto płaci podatki, a to za mało.
Cm: Wspomniała pani o emigracji młodych ludzi. Co należałoby zrobić, aby ich zatrzymać?
Anna Ewa Cicholska: Stworzyć im perspektywy tutaj, na miejscu. W naszym kraju powstaje wiele małych, rodzinnych przedsiębiorstw, które przy odpowiednim wsparciu bez problemu mogłyby się rozwijać, zapewniając miejsca pracy. Ale te firmy trzeba odciążyć, w pierwszej kolejności zaczynając od zmniejszenia podatków, które przedsiębiorcy są zmuszeni płacić – jestem za tym, żeby uzależnić je od dochodów.
Zauważmy, ile osób rezygnuje z własnej firmy lub przechodzi do szarej strefy z powodu absurdalnie wysokich składek na ZUS. Trzeba to jak najszybciej zmienić. Polacy, Mazowszanie, są bardzo przedsiębiorczy, mają dobre pomysły, muszą tylko mieć możliwość ich realizacji. Dajmy im szansę. Przy tych kosztach pracy, jakie teraz muszą ponosić, przegrywają w konkurencji z wielkimi zagranicznymi koncernami. Czas zadbać o nasze interesy narodowe, o spółki z polskim kapitałem.
Cm: Jest pani nauczycielką – temat oświaty jest pani szczególnie bliski. Co w tym zakresie chciałaby pani zmienić?
Anna Ewa Cicholska: Oświata to temat rzeka. Nasze szkolnictwo jest zaniedbane i przede wszystkim niedofinansowane. Jak wiele innych problemów, utrzymanie szkół spadło na barki samorządów, a uważam, że potrzebne jest większe finansowe wsparcie państwa. Jestem za odejściem od systemu testowego, chcę skupić się na uczniach zdolnych oraz tych potrzebujących pomocy. Jestem również za tym, żeby to rodzice decydowali w jakim wieku – 6 czy 7 lat – ich dziecko powinno pójść do pierwszej klasy.
Uczestnicząc w wielu międzynarodowych szkoleniach i kursach, miałam okazję być w szkołach na Zachodzie – skoro tam edukacja może stać na tak wysokim poziomie, wiem, że u nas też jest to możliwe.
Cm: Jaka zatem jest pani wizja polskiej szkoły?
Anna Ewa Cicholska: Placówki oświatowe powinny wspierać rodziców, np. poprzez świetlice z prawdziwego zdarzenia. Jestem za tym, żeby były przy każdej szkole, czynne jak najdłużej, z fachową opieką.
Same szkoły powinny pełnić rolę nie tylko edukacyjną, ale zwłaszcza w mniejszych miastach i miejscowościach, byćrównież być centrum życia kulturalnego, społecznego.Udało mi się to osiągnąć w Regiminie, więc wiem, że jest to możliwe i bardzo potrzebne. Placówka, którą kieruję, jest otwarta od 7.00 do 21.00. Cały czas toczy się w niej życie, nasze hale sportowe pełne są ludzi.
Cm: A jak ocenia pani kondycję szkół średnich i wyższych?
Anna Ewa Cicholska: Źle. Wsparcia wymagają przede wszystkim szkoły zawodowe i technika. Musimy powrócić do nauki konkretnych zawodów, zgodnie z zapotrzebowaniem rynku pracy. Musimy zapewnić młodym ludziom fach w ręku. Podobnie szkoły wyższe – szkoląc magistrów, wcześniej zadbajmy o pracę dla nich. Uczelnie muszą współpracować z instytucjami naukowymi, z firmami, organizacjami polskimi i międzynarodowymi.
Cm: Jeśli uzyska pani mandat do Sejmu, jak wyobraża sobie pani swoja pracę w roli posłanki?
Anna Ewa Cicholska: Moje biuro poselskie będzie otwarte dla wszystkich, niezależnie od poglądów i przekonań. Każdy zostanie przyjęty i wysłuchany. Zawsze uważałam i tego poglądu nie zmienię, że politycy są dla ludzi i powinni być jak najbliżej nich, a kontakt z mieszkańcami naszego okręgu wyborczego, słuchanie i realizacja ich postulatów jest istotą naszej pracy.
Cm: Dlaczego Mława powinna na Panią postawić?
Anna Ewa Cicholska: Jestem pierwsza kobietą na liście. Startuję w wysokiej pozycji, więc mam duże szanse na zdobycie mandatu. Mieszkam pomiędzy Mławą a Ciechanowem, więc naturalne jest, że zabiegam o poparcie przede wszystkim w pobliżu miejsca zamieszkania. Podtrzymuję swoją deklarację dobrego kontaktu z wyborcami. Jeżeli zostanę posłanką, na pewno otworzę biuro poselskie również w Mławie.
Cm: A co zamierza pani robić, jeśli nie uda się uzyskać mandatu?
Anna Ewa Cicholska: W chwili obecnej nie biorę tego pod uwagę. Widzę, że mój program przemawia do ludzi, że zgadzają się z tym, co zamierzam jako posłanka robić i w pełni to popierają. Jeśli się nie uda, nadal będę pomagać społeczeństwu tak, jak robię to dzisiaj – jako nauczycielka, dyrektorka szkoły, radna powiatowa, działaczka organizacji społecznych oraz Prawa i Sprawiedliwości.
Materiał wyborczy Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość