Cukrzyca to plaga XXI wieku
— 01/06/2022Cukrzyca to plaga XXI wieku, zaliczona przez Światową Organizację Zdrowia obok otyłości, nadciśnienia tętniczego czy chorób nowotworowych, do grupy chorób…
– Trzydzieści czy czterdzieści tysięcy złotych za wycięcie drzewa, którego wartość rynkowa wynosi dwieście złotych to było zdecydowanie za dużo – mówią nasi urzędnicy. Od sierpnia kary zostały złagodzone. Weszły też inne zmiany.
To efekt nowelizacji ustawy o samorządzie gminnym i innych ustaw, w tym prawa ochrony środowiska, a jeszcze wcześniej orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który uznał przepisy dotyczące nielegalnej wycinki drzew za niezgodne z ustawą zasadniczą, ponieważ nie zakładały możliwości zmniejszenia kary w wyjątkowej sytuacji. Nowela po pierwsze obniża podstawę z trzykrotności na dwukrotność opłaty, jaką trzeba byłoby wnieść po uzyskaniu pozwolenia, a po drugie – można starać się o obniżenie kary w sytuacji, gdy drzewo było chore, zagrażało uszkodzeniem mienia albo stwarzało zagrożenie dla ludzi. Na wyjątkowe traktowanie mogą liczyć także niezamożni.
Co więcej, niższe będą również opłaty za wycinkę, które mają odzwierciedlać koszt odtworzenia drzewa, biorąc pod uwagę lokalizację na terenach miast lub wsi. Zmienia się także kryterium, które pozwala na usunięcie rośliny. Dotychczas decydujący był wiek drzewa, teraz pod uwagę ma być brany obwód pnia. Jeśli na wysokości 5 cm od podłoża nie ma więcej niż 25 cm, to właściciel sam decyduje o wycince, a w przypadku kasztanowca zwyczajnego, klonu jesionolistnego i srebrzystego, platanu klonolistnego, robinii akacjowej, topoli i wierzby – mniej niż 35 cm.
W gminach wiejskich pow. mławskiego rocznie średnio wydaje się kilkaset pozwoleń na wycinkę Dla przykładu w gm. Szreńsk dotychczas wystawiono ponad 160 takich dokumentów. – My średnio wydajemy 200 rocznie – poinformowała Jadwiga Krajewska z Urzędu Gminy w Strzegowie. A w Dzierzgowie dotychczas wnioskowano o 60 pozwoleń, szacuje się, że do końca roku będzie to ok. 90 podań. Kary za nielegalne pozbycie się drzewa w naszych gminach niemal się nie zdarzają. Artur Kacprzak, inspektor ds. ochrony środowiska, rolnictwa i dróg w dzierzgowskim urzędzie jest zdania, że na terenach wiejskich w ogóle powinny zostać zlikwidowane, a mieszkańcy powinni mieć prawo sami korygować przestrzeń wokół domu. Co innego w mieście, gdzie zieleni jest mało, pełni funkcję płuc i daje schronienie ptakom. – Nie w każdej części kraju drzewo ma taką samą wartość przyrodniczą – zaznacza nasz rozmówca. I podkreśla, że 30 czy 40 tys. zł kary za wycięcie cienkiego drzewa, którego wartość wynosi 200 zł, to gruba przesada.
el