Cukrzyca to plaga XXI wieku
— 01/06/2022Cukrzyca to plaga XXI wieku, zaliczona przez Światową Organizację Zdrowia obok otyłości, nadciśnienia tętniczego czy chorób nowotworowych, do grupy chorób…
Podczas dyskusji o zmianie Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Mławy obecni byli praktycznie tylko ratuszowi urzędnicy.
W poniedziałek 14 września aula PWSZ świeciła pustkami, choć temat wydawał się istotny, przynajmniej dla części mławian. Chodziło o powstanie dużej galerii handlowej w naszym mieście. Ta inwestycja może się wiązać z uciążliwościami dla osób mieszkających w pobliżu takiego obiektu. Dotyczy to przynajmniej kilku bloków na osiedlu Książąt Mazowieckich – choćby ze względu na wzmożony ruch samochodów osobowych (klienci) i ciężarowych wczesnym rankiem (auta dostarczające towary), nie wspominając już o autobusach przyjeżdżających i wyjeżdżających z dworca. Ale potencjalnie zainteresowanych nie było.
Niestety sale świecące pustkami to częsty widok w Mławie. Na wielu tego rodzaju dyskusjach, konsultacjach, zebraniach osiedlowych, zebraniach walnych członków spółdzielni czy ostatnio także – podczas debaty budżetowej frekwencja jest bardzo niska.
Skąd taka postawa mławian? Wiele razy można usłyszeć, że ktoś nie idzie na zebranie członków spółdzielni, bo władze i tak „zrobią to, co chcą, a moja obecność nic nie zmieni”. Podobnie jest z innymi publicznymi spotkaniami. Czy jest to może pozostałość z czasów słusznie minionych – z okresu PRL-u, który wyrugował z naszego społeczeństwa aktywność prawdziwie obywatelską? Nawet jeśli opowiemy twierdząco na to pytanie, to są zapewne i inne przyczyny, choćby jedna z najbardziej popularnych – brak czasu.
To zagadnienie może być na pewno dobrym materiałem na obszerne nawet badania socjologiczne czy psychologiczne. Mnie natomiast przychodzi na myśl obraz sprzed kilku lat. Oto na zebraniu walnym członków spółdzielni „Zawkrze” miało się odbyć głosowanie dotyczące zwolnienia z funduszu remontowego. To był czas, kiedy ustawa pozwalała na wykup mieszkań od spółdzielni za przysłowiową złotówkę. Buntowali się w pewien sposób przeciwko temu ci, którzy nabyli swoje mieszkania wcześniej, ale za duże pieniądze. I to właśnie ta grupa mieszkańców żądała zwolnienia z opłat na fundusz remontowy. W głosowaniu pomysł zwolnienia z funduszu nie przeszedł. Dlaczego? Bo władze spółdzielni „i tak zrobiły co chciały”? W ten sposób mogłoby odpowiedzieć zapewne dużo osób nie chodzących na zebrania. Ale jak wynikało z arytmetyki – gdyby na to zebranie członków przyszli wszyscy ci, którzy chcieli zwolnienia z funduszu remontowego, a z drugiej strony – wszyscy będący tego przeciwnikami, wygraliby ci pierwsi.
To przykład na to, że naszą obecnością, głosem, wypowiedzeniem się, jesteśmy w stanie wpływać na otaczającą nas rzeczywistość. I to bardzo skutecznie. Z całą pewnością w wielu dziedzinach życia.
Oczywiście są też takie spotkania, na których są w Mławie tłumy. I nie myślę tu tylko o koncercie zespołu Akcent z parasolami piwnymi w tle. Tłumy przybywają wszędzie tam, gdzie już jest ewidentnie jasne, że coś może nam zagrozić – na przykład przebieg nowej trasy krajowej nr 7 może wyburzyć nasz dom albo mogą nam zabrać przejście przez tory kolejowe, przez co będziemy musieli nadrabiać kilometry lub co najmniej setki metrów, żeby się dostać do centrum miasta.
Jednak w Mławie nie brakuje też pozytywnych przykładów. Stosunkowo dobra frekwencja, na tzw. zwykłych zebraniach osiedlowych daje się wyraźnie zauważyć w niektórych rejonach naszego miasta, choćby na Wólce.
W innych częściach miasta z kolei na osiedlowe zebrania przychodzi niekiedy tylko kilka osób. Znowu przykład sprzed kilku lat: Na zebraniu jednego z osiedli ilość uczestników można było policzyć na palcach jednej ręki. Problem polegał na tym, że było to spotkanie, na którym wybierano władze osiedla. I w ten oto sposób wybrano przewodniczącego zarządu. Niby wszystko zgodnie z prawem, ale osoba, która została szefem osiedla, najpierw, na zebraniu, musiała zostać nakłoniona do kandydowania przez przedstawicieli władz miasta…
Z drugiej strony da się zauważyć w Mławie pewną grupę tych samych osób, która zabiera głos często na publicznych spotkaniach. Niestety są i przypadki, że jest to robione w celu zbicia politycznego kapitału. Ale o tym zjawisku wkrótce można będzie przeczytać na naszej stronie oddzielny tekst.
Trzeba jeszcze wspomnieć o tym, że o niektórych spotkaniach lokalna społeczność jest informowana w dość nieprzystępny, dla przeciętnego zjadacza chleba, sposób. Wystarczy zajrzeć na jakikolwiek Biuletyn Informacji Publicznej w Internecie, np. miasta Mława. Mamy obok siebie mnóstwo dokumentów z nagłówkiem „Obwieszczenie Burmistrza Miasta Mława o wydaniu decyzji”. Niewiele one mówią czytającemu. I znowu: niby wszystko zgodnie z prawem. Samorząd spełnił obowiązek poinformowania mieszkańców. Ale nie jest to dokładnie to, czego byśmy oczekiwali…
Tak czy inaczej, zachęcamy naszych czytelników do większej aktywności obywatelskiej, której jednym z przejawów jest branie udziału w spotkaniach, zebraniach, dyskusjach… Wszak ryby, dzieci i nieobecni głosu nie mają… A nieobecnych władza samorządowa, jak i każda inna, na pewno nie posłucha…
TW
Cukrzyca to plaga XXI wieku, zaliczona przez Światową Organizację Zdrowia obok otyłości, nadciśnienia tętniczego czy chorób nowotworowych, do grupy chorób…
Mława nie była miastem, które licznie odwiedzały znane osobistości: politycy, wybitni wodzowie, czy królowie. W 1646 r. jeden dzień przebywała…
Ścieżkę do Pokazowej Zagrody Żubrów w Krajewie grzybiarze wykorzystują jako parking. Czyżby dlatego, że wjazd do lasu zrobiono omyłkowo kilka…
Redakcja portalu Codziennik Mławski zastrzega sobie wszelkie prawa do publikowanych treści. Użytkownicy mogą pobierać i drukować fragmenty zawartości portalu informacyjnego //codziennikmlawski.pl wyłącznie do niekomercyjnego użytku osobistego. Publikacja, rozpowszechnianie lub sprzedaż zawartości portalu Codziennik Mławski są zabronione bez uprzedniej pisemnej zgody redakcji i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim, ochronie baz danych i uczciwej konkurencji i będą ścigane przy pomocy wszelkich dostępnych środków prawnych.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
a kto o tym wiedział może mieszkańców ktoś zapraszał
bo burmistrza to na pewno
To prawda, że najwięcej ludzi jest na imprezach z muzą disco polo i napojem z chmielu…
A to burmistrz musiał być w roli mieszkanca pewnie bo inaczej formalnie dyskusja by się nie odbyla ze względu na brak ludzi… nie licząc dziennikarza tego portalu który zadawal pytania…
A te co są na zdjęciach, to ryby, czy dzieci ? Według mnie od przodu to płotka, złota rybka, karaska, flądra i dwa szczupaki.
ale wszystkie wyglądają jak śnięte
opis jak najbardziej prawdziwy. sami jesteśmy sobie winni że później się denerwujemy
Bardzo dobry felieton, tak trzymać
Najciekawsze jest to że ludziom nie chce się chodzić na takie spotkania a jak ich jakaś inwestycja w późniejszym okresie zaskoczy to wtedy „pyszczą” ile wlezie szukając winnych dokoła, hehehehe, a zazwyczaj już za późno. Cóż….. to już chyba narodowa przypadłość.
Ludzie żyją nadzieją, że inni za nich sprawy załatwią. Tak jak kiedyś bywało
Generalnie ludzie po prostu nie chodzą, nie chce im się…
dobrze, że chociaż na promocje w lidlu dostają powera 😀
Ja to nawet kiedyś na zebrania osiedlowe chodziłem, głosu sam to publicznie zabierać nie lubię, tremuję się za bardzo, ale chcę się podzielić pewną obserwacją. Kiedyś u mnie na zebraniu na Wólce było jak to się mówi ostro, burmistrz dostawał trudne pytania, mieszkańcy chcieli żeby wykonywać różne inwestycje. Teraz niby też chcą ale na spotkaniach już jakaś cisza i spokój i to nie dlatego ten spokój, że inwestycje zostały zrobione, ale dlatego że burmistrz potrafi uspokoić ich swoją dyplomatyczną gadką. Ma facet talent, to trzeba mu przyznać.
takich mamy ludzie w mlawie, każdy się boi wychylać, zabierać głos, bo pracę można stracić, można byś szykanowanym jeśli się podnosi tematy dla władzy niewygodne takie moje zdanie w tym temacie
Ja to nie mam czasu na żadne zebrania. Po to urzędnicy biorą od nas pieniądze z podatków żeby mądrze i odpowiednio dzielili kasę na inwestycje w Mławie, żeby robili to co do nich należy. Za ja im płacę ze swojej kieszeni. Mam jeszcze ich pilnować?
wybory do zarządów osiedli to cała historia. władze wolą żeby był swój co potakuje, niż niezależny co zgłasza problemy
trafnie. protestujemy przeciw dopiero jak widzimy buldożery na budowie. a wtedy jest za późno
Bo urzędasy same nie chcą, żeby ktoś na te zebrania przychodził, zwłaszcza jeśli omawia się sprawy niewygodne dla władzy. A tu na zdjęciu same urzędasy. Nie znam tylko tej pani w różowym. Może dziennikarka?
Kiedy przyszedłem na zebranie osiedla do przedszkola przy Hożej to promował się na nim pewien kandydat na burmistrza i atakował Kowalewskiego. Co ciekawe, kandydat ów nie jest mieszkańcem tego osiedla.