Cukrzyca to plaga XXI wieku
— 01/06/2022Cukrzyca to plaga XXI wieku, zaliczona przez Światową Organizację Zdrowia obok otyłości, nadciśnienia tętniczego czy chorób nowotworowych, do grupy chorób…
Upały przysporzyły prac drogowcom zajmującym się powiatowymi arteriami. W Mławie podobno problemów z topiącym się asfaltem nie było.
Tegoroczne wakacje będą kojarzyć się z falą upałów. Ludzie narzekali, zwierzęta szukały chłodu, a rośliny schły. Ucierpiały także drogi. Gdy słupek rtęci na termometrach przekraczał 30 stopni Celsjusza, asfalt się topił, a – w żargonie drogowców – „pocił się”. – W masach bitumicznych są związki lotne, lżejsze od innych, które się uwalniają. Wygląda to, jakby ktoś wylał świeży asfalt, a pod ciężarem samochodów powstają ślady – objaśnia Leszek Ślubowski, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Mławie. Jak dodaje, zjawisko to najczęściej występuje tam, gdzie wykonywano powierzchniowe utrwalenie jezdni czyli związanie nowej warstwy grysu z nawierzchnią drogi.
Jak sobie radzili drogowcy z „pocącym się” dywanikiem? Jadąc wolno samochodem posypywali newralgiczne miejsca grysem, a wówczas nawierzchnia się stabilizowała. Zabiegi te wykonywane przez kilkanaście dni, najczęściej na odcinkach Radzanów – Drzazga, Bogurzynek – Doziny, Kowalewo – Kowalewko kosztowały ok. 3200 – 3500 zł.
Tego typu problemów nie było podobno w Mławie. – Nie było, bo w mieście nie ma ruchu ciężkiego, nie mamy też w zasadzie „powierzchniówek” (powierzchniowe utrwalenie jezdni – przyp. red.), ulice przykryte są dywanikiem asfaltowym – odpowiada Jan Wysocki, prezes Mławskiego Przedsiębiorstwa Drogowo-Mostowego. Spółka wykonywała natomiast w ostatnim czasie remonty arterii na rynku, ale uszkodzenia wynikały tam z eksploatacji, nie przyczyniły się do nich wysokie temperatury.
el
Tytuł artykułu bardzo pięknie komponuje się z załączoną fotografią. Trochę nostalgicznie, ulga, kierunek – jesień.