Kilkanaście dni temu na parkingu pod lasem spłonął, uszkodzony, stojący tam przynajmniej od kilku dni  osobowy samochód. Prawdopodobnie było to podpalenie. Jeden z naszych czytelników obawia się, że podobny los może spotkać stojący też od bardzo dawna pojazd na ulicy Warszawskiej.

Auto najpierw stało na poboczu drogi, potem ktoś je zepchnął dalej na teren posesji. Jak widać z załączonych przez czytelnika zdjęć, choć ma powybijane szyby, stanowi schronienie dla lokalnych amatorów spożywania alkoholu na świeżym powietrzu.

– Ten wrak stoi od długiego, a nawet bardzo długiego czasu. Nikt sie tym nie interesuje. Codziennie kilkanaście razy przejeżdża tedy policja i straż miejska. każdy udaje że tego auta tu nie ma. Ostatnio – w piątek 21.05.2020 – służby przycinały trawę, ale nikt nie zwrócił uwagi na forda. Stoi sobie nadal z porozbijanymi szybami, a w środku małpki, puszki inne butelki po alkoholach.

Nie wiemy czy ma on benzynę czy nie. Nie wiemy cz go ktoś podpali czy nie…. i to ma być bezpieczeństwo?? – pisze czytelnik.

Może po taki sygnale coś uda się z tym autem zrobić, nie jest to bowiem najpiękniejsza wizytówka miasta stojąca przy jednej z głównych dróg wjazdowych.

JK