Cukrzyca to plaga XXI wieku
— 01/06/2022Cukrzyca to plaga XXI wieku, zaliczona przez Światową Organizację Zdrowia obok otyłości, nadciśnienia tętniczego czy chorób nowotworowych, do grupy chorób…
Przejezdność i płynność ruchu ulicznego to częsty temat dyskusji na terenie nowoczesnych miast, podobnych do naszej metropolii. Pokonanie autem kilku przecznic Mławy, w wielu przypadkach wydaje się trwać zbyt długo, a przecież to miejscowość nienachalnie duża. Najgorzej jest podróżować po niej podczas godzin szczytu – czyli powrotu z pracy zatrudnionych w LG Electronics i firmach „współistniejących”.
Jak mantrę powtarza się, że wybudowanie zachodniej obwodnicy wszystko zmieni. Zapewne trochę się poprawi, ale obserwując ruch uliczny w naszym mieście przypuszczam, że sama obwodnica nie rozwiąże problemu. Oczywiście, że wyprowadzenie ruchu ciężarówek poza „ścisłe” centrum jest jak najbardziej wskazane, ale przyczyn korków w terenie zabudowanym jest zazwyczaj więcej.
Co zrobimy po dekadzie budowy nowej drogi, gdy się okaże, że problemy z szybkim przewiezieniem własnej duszy i ciała z jednej strony miasta na drugą nie ulegną znacznej zmianie? Zaczniemy myśleć. A może zacząć już teraz?
Zakładamy, że po zrealizowaniu inwestycji przeciętny Kowalski po zakończeniu pracy w dzielnicy przemysłowej wsiądzie do auta i pomknie nową trasą bezpośrednio do swojej miejscowości, omijając centrum Mławy. Błąd. On jeszcze musi zrobić zakupy. Sklep mu we wsi zamknęli, albo jest jeden z wysoką marżą. Jeśli nikt mu nie postawi dyskontu przy drodze do domu (przy Marszałkowskiej nikt na to nie wpadł) to wjedzie do miasta.
Dla ograniczenia ilości pojazdów istotna jest komunikacja publiczna. Metra, tramwajów i trolejbusów nie posiadamy ale mamy autobusy. I tu możemy się pochwalić. Bezpłatne przejazdy stawiają nas w europejskiej czołówce. Obiektywnie oceniając to duży plus dla włodarzy miasta i pracodawców. Przy okazji zamyka się usta mieszkańcom, bo jak za darmo to nie wypada narzekać.
Przystanków jest w mieście dostatek. Niektóre są ledwie zauważalne. Inne oficjalnie nie istnieją, bo jak zalegalizować wysiadanie pasażerów na parkujące samochody przy alei Piłsudskiego naprzeciw Carrefour Expressu? Istnieją też nowe lokalizacje. Dziewicze, bo nikt z nich jeszcze nie korzysta ale tych bym się nie czepiał. Ważne, że włodarze czasami jakieś wizje mają. Nie przeczę, że istnieją także miejsca, gdzie przydałyby się kolejne przystanki ale w tym przypadku byłbym ostrożny. Nie każdy musi mieć prywatną, publiczną ławeczkę przed swoim domem.
Jak wyglądają mławskie przystanki i jak je odszukać? Na ulicy powinna być „żmija” (zwana również zygzakiem). To poziomy znak P-17, który wyznacza na jezdni miejsce przystanku autobusowego. Na „żmijach” nie mogą zatrzymywać się inne pojazdy! Znak pojawia się w miejscach, gdzie przystanek nie ma własnej zatoczki. Jeśli zauważymy takie oznakowanie, to na przylegającym do jezdni chodniku poszukajmy śmietnika lub słupka ze znakiem pionowym D-15. Często występują parami. I to by było na tyle. Zdarza się obecność ławeczki a wiata to raczej rarytas. O zatoczkach można powiedzieć, że to unikatowa infrastruktura i bardzo droga, bo mało która droga je posiada.
Miejsca przystanków komunikacji publicznej nie zawsze wydają się być przemyślane, a ich lokalizacja budzi wątpliwości pod względem bezpieczeństwa. Zastanawiająca jest konieczność zatrzymywania się autobusów na łukach ulic np. na ulicy Warszawskiej 35 lub Napoleońskiej 14. Jeżeli wszystko jest w porządku z tymi lokalizacjami, to dlaczego nie ma tam „żmij”? W pierwszym przypadku postawienie słupka można tłumaczyć sobie troską o odległość do punktów służby zdrowia. Trudniej doszukać się logicznego wytłumaczenia w drugim. Wręcz prosi się o pytanie: Na czyje życzenie lub żądanie? W Polsce istnieją przystanki „na żądanie” ale uprzejmie informuję, że to nie o to chodzi.
Na ulicy Sienkiewicza autobusy dokonujące wymiany pasażerów blokują ruch (brak zatoczek) w godzinach szczytu w dwóch miejscach: nieopodal Lidla oraz przy Państwowej Szkole Muzycznej. Duża część zniecierpliwionych kierowców łamie prawo i objeżdża zatrzymujące się pojazdy. Bywają też tacy, którzy sami stają autem na „żmijce” i wypuszczają z „osobówki” swoich znajomych. Prawdopodobnie sądzą, ze zachowują się przepisowo, bo nerwowo reagują na klaksony wzburzonych i wyprzedzających ich innych uczestników ruchu. Wszystko na granicy przejścia dla pieszych i skrzyżowania. Meksyk mógłby się od nas uczyć.
Dla bezpieczeństwa i wygody można zrobić pośrodku jeden przystanek z zatoczką. Odległości są niewielkie. Pomiędzy sklepem „Jysk” a zaginionym odcinkiem ulicy Sportowej jest wystraczająco dużo miejsca. Znając życie, to jednak się nie da, a teren zostanie wykorzystany na kolejny blok lub sklep z kiepską potencją parkingową.
Osiedla Książąt Mazowieckich od ulicy Sienkiewicza strzeże tworząca się w określonych godzinach, ze stojących w korku pojazdów, reduta na ulicy Ordona. To „wąskie gardło” przy pasażach sklepów i lokali usługowych, gdzie zatrzymują się nie tylko autobusy. Dostawcy również korzystają z przywilejów książęcych. Zatrzymują się na krótko, ale skutecznie utrudniają przejazd kolumn pojazdów od wschodu. A co stoi na przeszkodzie żeby zaaplikować towar „od zadku”? Płot, ale to inna bajka.
Przystanki porośnięte bluszczem i trawą przez cały rok to pomysł z ostatniej kampanii wyborczej. Ciekawy, lecz trochę odklejony od rzeczywistości. Miło popatrzeć na wizualizacje, ale poza ekranem monitora życie toczy się według swoich praw. Najpierw buduje się dom, a potem zakłada ogródek. W realu często nie ma gdzie wcisnąć nawet małego zadaszenia, a mowa o altanach ku uciesze emerytów i firmy obsługującej zieleń w mieście. Istnieje jeszcze argument o zmianach klimatu i zatrzymaniu wód opadowych. Trafia do mnie, ale w tym przypadku przegrywa w starciu z opakowaniami od wód smakowych.
Przed wdrożeniem bujnych planów w życie, należałoby zamontować w mieście odpowiedni monitoring. Wśród roślinności wokół przystanku szybciej niż grzyby po deszczu wyrosną puszki, buteleczki, pety i inne cywilizacyjne „kwiatki”. Tych, którzy to posieją nie znajdziemy, a sprzątać będzie trzeba. Kto to zrobi i za czyje pieniądze? Z wojskowego doświadczenia wiem, że najgorsze są niedopałki w trawie. Nie zgrabisz i nie zmieciesz. Paluszkami trzeba wybierać.
Schludnie, czysto i praktycznie – to priorytety dla przystanków w naszym mieście Dopóki jeszcze mamy jakiekolwiek możliwości architektoniczne, to w pierwszej kolejności udrożnijmy ulice budując zatoczki. Następnie wyposażmy przystanki w niezbędną infrastrukturę, w tym wiaty. Nakłady na zieleń wokół przystanków (w wersji rozsądnej a nie populistycznej) są wskazane i można je zaakceptować. Zwłaszcza, jeżeli okażą się warunkiem koniecznym dla pozyskania dodatkowych środków z zewnątrz. Z zastrzeżeniem, że wydatki obejmą wszystkie wymienione wcześniej elementy.
kpt. rez. Karol Klepczyński
„Z przymrużeniem oka” to cykl publikacji, płynących z obserwacji mławskiej rzeczywistości, którego autorem jest wojskowy emeryt pracujący i mieszkający w Mławie – kpt. rez. Karol Klepczyński.
Żmije na ulicach Mławy – galeria zdjęć
Cukrzyca to plaga XXI wieku, zaliczona przez Światową Organizację Zdrowia obok otyłości, nadciśnienia tętniczego czy chorób nowotworowych, do grupy chorób…
DEMOKRACJA – ustrój, w którym władzę – bezpośrednio lub przez wybranych przedstawicieli – sprawują wszyscy obywatele (z wyjątkiem osób pozbawionych praw…
Był to dzień, kiedy wędrujący przez Warniję kupiec olsztyński zagubiwszy się w puszczy (a może świadom swej woli) zapuścił się…
Redakcja portalu Codziennik Mławski zastrzega sobie wszelkie prawa do publikowanych treści. Użytkownicy mogą pobierać i drukować fragmenty zawartości portalu informacyjnego //codziennikmlawski.pl wyłącznie do niekomercyjnego użytku osobistego. Publikacja, rozpowszechnianie lub sprzedaż zawartości portalu Codziennik Mławski są zabronione bez uprzedniej pisemnej zgody redakcji i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim, ochronie baz danych i uczciwej konkurencji i będą ścigane przy pomocy wszelkich dostępnych środków prawnych.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
JEŻDŻE PO SZWAJCARII, AUSTRII, HISZPANII, wyliczając tylko kilka… NIGDZIE LUDZI W BIAŁY DZIEŃ… JEDEN, DWA CZEŁAWIEKI PRZEZ CAŁE MNIASTECZKO… NIET OBWODNIC… PRZEZ CENTRUM PŁYNNIE Z DOZWOLONOMMM PREDKOŚCIOMMM SIĘ PRZELATUJE AŻ MIŁO… MILICJA CZASEM W TUNELU LAGO COMO ALE TO BARDZO RZADKI WIDOK…
Po prostu ulice powinny być zwężone, na rzecz dróg rowerowych. Mniejszy ruch blachosmrodziarzy to mniejsze korki — proste.
Po pierwsze. Przez dziesięciolecia Mława odwracała się co najmniej plecami od kolei. A to duży potencjał w transporcie publicznym. Przy LG w okolicy wiaduktu powinien zostać zbudowany przystanek kolejowy dla pociągów regionalnych Kolei Mazowieckich. Wówczas nie wjeżdżałaby tak duża ilość samochodów pracownikami przykładowo z Iłowa, Działdowa a nawet z Ciechanowa. Można by wtedy wprowadzić strefę płatnego parkowania dla zamiejscowych, to spowodowałoby, że zamiast autem dojeżdżali by pociągiem. Nikt w ratuszu o tym nie pomyślał, bo urząd nawet na 1/5 etatu nie chciał zatrudnić specjalisty ds. kolejnictwa wolał wuefistów. Wobec tego skutki obserwujemy w okolicach przystanku kolejowego Mława Miasto.
Po drugie ul. Piłsudskiego jest w zarządzie dróg wojewódzkich czyli Marszałka Województwa więc ratusz rzeczywiście niewiele mógł. I to MZDW powinien namalować „żmiję” a nie mławski MPD-M lub powiatowy PZD.
Po trzecie w Mławie buduje się za nisko, to jest powodem przesadnego rozwlekania się miasta. A z drugiej strony są tereny, które powinny być włączone do Mławy jak np. Łomia. Z Łomii do Mławy przyjeżdżają ludzie właściwie nawet z byle czym. Niszczą drogi, nie uczestnicząc w kosztach ich utrzymania bo to gmina Lipowiec. Mieszka tam 700 osób! Absurdem jest, że przyłączono do Mławy odległe Piekiełko i Krajewo a nie przyłączono gęsto zabudowany i zrośnięty z Mławą teren jakim jest Łomia.
Czas to zmienić a zacząć od tej ostatniej kwestii bo jest najłatwiejsza.
Obwodnica kiedy startuje ? Kiedy zniknie skręt widmo na S7 który straszy już od kilku lat ( przekreślone nazwy miast na znaku Mława Działdowo ) . Ta obwodnica jest konieczna .
Dodam jeszcze, że w Mławie brak architekta urbanisty
Zatoczki istnieją tylko te, które powstały woele lat temu, chyba za komuny np na Żwirki
Patologią jest zwężanie dróg – Żwirki, Padlewskiego, Lelewela, Płocka a za chwilę Kościuszki. Współczuję kierowcom autobusów bo jazda po wąskich zatłoczonych uliczkach to naprawdę męczarnia. Ale do naszych włodarzy to nie dociera.
Duszę się na tych wąskich drogach.
Przystanek przy Carrefour Express na Piłsudskiego już dawno został zlikwidowany.
Cały czas jest na przeciw Cer Exp.
Jest tylko w kierunku Wólki, tam gdzie zatoczka. W zeszłym roku podaje MPDM ogłosiło taką decyzję.
Zakaz wyjeżdżania L nauki jazdy podczas szczytu , też znacznie poprawi płynność ruchu. Każdy wiadomo musi się nauczyć, ale można to robić w innych godzinach, choćby po 9:00…
Jako wieloletni kierowca godzę się na słuszność takiego założenia. Ale czy przemieszczanie się „L-ki” opustoszałymi ulicami, odcinkami bez znaku „Stop”, bez sygnalizacji świetlnej, etc., można nazwać nauką. Godziny szczytu to dobra sposobność do tego, by nie tylko nauczyć się techniki jazdy z uwzględnieniem przepisów ruchu drogowego, ale i …. panować nad stresem. U nas stres może wynikać nie tylko z powodu „ogromnej” ilości aut. Jest ważniejsza przyczyna: na drogi wyjeżdża wielu „władców”, dla których nasze auto – nawet to jadące prawidłowo, z maksymalnie dozwoloną prędkością – stanowi zawadę. Dają temu wyraz w rozmaity sposób.
Tylko te osoby mają się uczyć jeździć w każdej sytuacji a nie na prawie pustych drogach. Każdy kto ma prawo jazdy kiedyś był w takiej sytuacji. No, ale oczywiście zapomniał wół jak cielęciem był…
Tylko kierowca musi nauczyć się też jeździć przy dużym natężeniu ruchu a nie tylko na pustej drodze.
Jakim aktem prawnym wprowadzić ten zakaz dka L
Śmieszne to jest