M. Trojanowicz, członek zarządu Spółdzielni Mieszkaniowo – Budowlanej „Zacisze 1995”

Spółdzielnia nie ma pieniędzy na uiszczenie opłaty sądowej i sporządzenie bilansu księgowego do wniosku o upadłość. A właściwie pieniądze ma, ale zablokowane. Członek zarządu – Mirosław Trojanowicz uważa, że korzystniejsza niż upadłość jest likwidacja.

Decyzja o podjęciu upadłości na Walnym Zgromadzeniu w dniu 14 października br. skomplikowała bieżące działania spółdzielni. Jej skutkiem jest zablokowanie m.in.: możliwość wysłania pracowników będących w okresie chronionym na wcześniejsze zaopatrzenie emerytalne. Zdaniem członka zarządu, Mirosława Trojanowicza korzystniejsza dla spółdzielni byłaby decyzja o likwidacji. Pozwoliłoby to na swobodną sprzedaż majątku spółdzielni i zaspokojenie wierzycieli.

– Złożyliśmy wniosek o upadłość do Sądu Rejonowego w Płocku Wydział Gospodarczy. Z sądu otrzymaliśmy wezwanie do uzupełnienia braków formalnych tj.: uiszczenie opłaty sądowej w kwocie 1 tysiąc zł, przesłanie bilansu księgowego wraz z inwentaryzacją, której koszt sporządzenia to 6 tysięcy zł. Nie mamy na to pieniędzy. Bieżąca sytuacja finansowa to dochód – 7 tysięcy zł brutto a rozchód 27 tysięcy zł. Nie mamy już obsługi prawnej ani księgowej. Spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu przekształcamy w odrębną własność. Zostało jeszcze około 30 lokali. Obecnie długi spółdzielni szacujemy na około 700 tys. zł. Dłużnicy są winni spółdzielni około 80 tys. złotych. Na koncie mamy 60 tys. złotych, ale nie możemy ich uruchomić. Tych drzwi zamknąć się nie da  – wyjaśnia członek zarządu Mirosław Trojanowicz.

– Spółdzielnia posiada jeszcze 3 kotłownie, działki na osiedlu Wysoka i 18 Stycznia, mieszkanie o pow. 74 m2 o wartości 175 tys., miejsce garażowe, lokal na osiedlu Wysoka. Za kilka dni ustalimy termin Walnego Zgromadzenia. Chcemy uzyskać ponowne pozwolenie na sprzedaż działek, ale na innych warunkach niż ustaliło to ostatnie Walne Zgromadzenie. Naszym zdaniem zbyt nisko zostały wycenione. Chcemy też żeby członkowie spółdzielni wypowiedzieli się na temat finansowania spółdzielni, bo na członkach ciąży obowiązek utrzymania spółdzielni dopóki istnieje – dodaje Mirosław Trojanowicz.

RK