Codziennik Mławski - lokalny portal informacyjny. Piszemy jak jest o wydarzeniach w Mławie i powiecie. Bądź na bieżąco z newsami z Mławy i okolic!

Mławski portal informacyjny codziennikmlawski.pl. Newsy Mława i okolice.
Życzymy wszystkiego najlepszego!
linia
Logo

Odbicie aresztowanych żołnierzy AK z PUBP w Mławie


W nocy z 2 na 3 czerwca 1945 r. miała miejsce spektakularna akcja, w wyniku której z mławskiego aresztu Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, uwolnionych zostało około 40 przetrzymywanych i maltretowanych więźniów. Wśród odbitych byli żołnierze rozwiązanej Armii Krajowej jak też  osoby cywilne, podejrzane o współpracę z podziemiem poakowskim.

Nocny napad na budynek bezpieki odbił się głośnym echem na Mazowszu i miał dwojakie skutki. Spowodował panikę wśród funkcjonariuszy resortu bezpieczeństwa, głównie komunistów żydowskiego pochodzenia, którzy w popłochu opuścili Mławę m.in. znienawidzony zastępca szefa PUBP – Rawa-Rozenberg, jak również Maria Rokicka, organizatorka i przewodnicząca Związku Młodzieży Polskiej w Mławie. Opanowanie i faktyczne rozbicie urzędu było przełomowym wydarzeniem dla lokalnej konspiracji poakowskiej. Niestety nie wpłynęło  to na jej odbudowę i dalszy rozwój. Organizatorzy akcji nie zdecydowali się na utworzenie na fali sukcesu oddziału samoobrony, z uwolnionych więźniów i żołnierzy  biorących  udział w napadzie. Efekty spektakularnej akcji nie zostały w pełni wykorzystane. Część kadry  akowskiej  z  terenu powiatu jak też biorących udział w akcji wyjechała do innych regionów w kraju. Wydawać by się mogło, że rodzące się podziemie antykomunistyczne w powiecie mławskim spaliło na panewce. Żeby to lepiej zrozumieć, prześledźmy sytuację w której nalazło się społeczeństwo Mławy na początku 1945 r. i dlaczego doszło do akcji na PUBP  w nocy z 2 na 3 czerwca.

II wojna światowa i okupacja niemiecka spowodowała w społeczeństwie polskim straszliwe spustoszenia materialne i moralne. Mława była jednym z miast w którym szczególnie dawały się we znaki lata hitlerowskiej okupacji. Dlatego z dużym niepokojem Mławianie przeżyli  pierwsze dni i tygodnie po  „wyzwoleniu” przez Armię Czerwoną, Żołnierze z wyzwolicieli, przynajmniej na początku,  szybko przekształcili się w okupantów, niewiele różniących się od hitlerowskich.  Natychmiast po zajęciu miasta  przez czerwonoarmistów rozpoczęły się gwałty, rabunki mienia, wyłapywanie żołnierzy podziemia antyhitlerowskiego a także  tworzenie władz lokalnych z ludzi klasowo poprawnych, ale zupełnie nie nadających się do sprawowania określonych funkcji we władzach miasta.

Sytuacja podziemia  antyhitlerowskiego, a konkretnie struktur Mławskiego Obwodu Armii Krajowej nie przedstawiała się dobrze. Po wkroczeniu 18 stycznia 1945 r. oddziałów Armii Czerwonej i zainstalowaniu przez sowieckiego  komendanta wojennego –  mjra Czerkasowa komunistycznych władz, rozpoczęła się natychmiast akcja wyłapywania żołnierzy podziemia.

W tym miejscu należy wspomnieć, że komendant Podokręgu Północnego Obszaru Warszawskiego 17 stycznia 1945 r. wydał rozkaz nakazujący rozwiązanie podległych mu oddziałów. Likwidacja  pododdziałów obwodowych miała zakończyć się do końca stycznia 1945 r. .Akcja „Burza” na terenie obwodu nie zastała przeprowadzona, więc nie zmobilizowano akowców, tym samym dekonspiracja była tu znacznie mniejsza. Niestety funkcjonująca na terenie obwodu sowiecka agentura, składająca się z dawnych działaczy KPP, aczkolwiek  jakościowo i liczbowo  słaba, odegrała niestety destrukcyjną rolę, zbierając istotne informacje na temat uczestników i struktur akowskich oraz innych organizacji niepodległościowych Polskiego Państwa Podziemnego. Potwierdzeniem destrukcyjnej roli jaką odegrali miejscowi komuniści była narada niewielkiej ich grupki, która odbyła się prawdopodobnie w styczniu 1944 roku, wśród których był agent AK.   W raporcie  obwodu stwierdzono: „Równocześnie z sytuacją wynikłą z przekroczeniem granicy Polskiej przez oddziały bolszewickie jest ożywienie się akcji komunistów w terenie. Znamienna jest uchwała, jaką komuniści mławscy jednomyślnie podjęli na zebraniu, które odbyło się  z okazji przekroczenia naszych granic przez wojska bolszewickie. Uchwała ta brzmi: > wszystkich tych, którzy będą stawali na przeszkodzie nam, bez względu na to, czy to będzie jednostka, czy organizacja, należy zniszczyć. Przy opuszczaniu miasta przez Niemców bezwzględnie zniszczyć wszystkich narodowców i wszystkich tych, którzy jakąkolwiek współpracę podjęli  z  Rządem Polskim w Anglii<. Wiadomość ta pochodzi bezpośrednio od uczestnika zebrania – pewna. Nazwiska przewodniczącego i uczestników są nam znane”. 

Tak więc zbieranie danych rozpoczęto już w1944 r.,  które zostały później wykorzystane do działań represyjnych przez NKWD i powstający aparat UB. Niestety zdarzały się również przykre niespodzianki, którym  była zdrada byłych partyzantów oddziału „Wiktora”, dowodzonego przez Stefana Rudzińskiego. Dwaj partyzanci: Stanisław Żebrowski z Łączna i Adam Szypulski z Wieczfni poszli na współpracę z komunistycznym aparatem i pomagali ścigać dawnych kolegów z podziemia. Te i inne działania spowodowały, że w mławskim areszcie wkrótce po „wyzwoleniu”  znalazło się wielu żołnierzy  podziemia jak również ludzi zupełnie niewinnych, podejrzewanych o kontakty z podziemiem. Jednych kierowano do obozu przejściowego w Ciechanowie, skąd następnie wywożono ich do łagrów na Syberii,  innych do  dalszego śledztwa w Toruniu. Wśród wywiezionych na Sybir znaleźli się m.in. Wincenty Wrotny ps. „Jedynak” –  komendant miejscowej placówki AK w Mławie, Bronisław Czajkowski z Dłutowa – łącznik komendanta Obwodu AK Działdowo.  Aresztowano nie tylko akowców.   W ręce enkawudzistów dostał się Bernard Zieliński  ps. „Sęp” – wybitny działacz ruchu ludowego, szef wyszkolenia w Podokręgu BCH „Wkra”. 

W tym budynku po II wojnie zainstalował się Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Mławie. W okresie międzywojennym znajdował się w nim Bank Spółdzielczy.  

Ofiary późniejszych aresztowań zostali umieszczeni  w areszcie w Mławie, znajdującym się w budynku  przy ul. Reymonta 2, gdzie poddawano ich często brutalnym przesłuchaniom. Znaleźli się w nim zasłużeni żołnierze AK: Aleksander Hausman ps. „Otto”- szef Referatu III  Obwodu AK Mława, Stefan Badyda ps. „Bar” – komendant placówki AK w Stupsku, Mirosław Tański ps. „ Bury” oraz Stanisław Borzuchowski  ps. „Niedźwiedź” – obaj funkcyjni  z oddziału partyzanckiego „Wiktora”. W marcu 1945 r. zostali aresztowani przez grupę operacyjną UB  z Mławy  we wsi Dobródka m. in. Stanisław Waśniewski  ps. „Bończa” – komendant placówki AK w Wieczfni, Izydor Bukowski ps. „ Burza”  – dowódca drużyny oddziału „Wiktora” oraz Witold Pszczółkowski ps. „ Wilk”, Jan Barański ps. „Rolnik”  który zdołał uciec, przedstawiając fałszywe dokumenty. Zatrzymano też kilku akowców nieznanych z imienia i nazwiska.  Wyłapywanie żołnierzy podziemia nabierało coraz większej dynamiki. Aresztowania przybierały coraz brutalniejsze formy. 27 maja 1945 r. grupa operacyjna mławskiego UB wtargnęła do wsi Ślubowo w powiecie przasnyskim w celu aresztowania byłego partyzanta oddziału „Wiktora” Adama Czaplickiego ps. „Torpeda”. Czaplickiego nie udało się zatrzymać, więc ubecy otoczyli dom państwa Zarębskich,  w którym zamordowali zięcia Zarębskich,  Tadeusza Długokęckiego oraz jego czteroletniego syna Janusza. Zmusili Irenę Długokęcką, która była w zaawansowanej ciąży,  do wykopania grobu i pochowania obu ofiar. Na koniec aresztowali młodszą córkę Zarębskich  a ich gospodarstwo spalili. Zbrodnia ta wywołała powszechne oburzenie i spowodowała radykalizację nastrojów ukrywających się konspiratorów.

Jak przedstawiała się sytuacja mławskiego obwodu AK po decyzji  Komendanta Głównego AK  gen.  Leopolda Okulickiego, który nakazał 19 stycznia 1945 r. rozwiązanie oddziałów obwodowych i zakończenie działalności konspiracyjnej, żeby nie dawać  wojskowym władzom sowieckim i  polskim komunistom pretekstu do represji. Jak wiadomo, nie zapobiegło to stosowania na masową skalę aresztowaniom i wywózkom w głąb Związku Sowieckiego. Wykonując rozkaz komendant obwodu Henryk Tyszka ps. Żurek” w lutym doprowadził do rozformowania oddziału „Wiktora”. Partyzanci rozeszli się do domów. Zdekonspirowani oficerowi obwodu, po licznych naradach uznali, że powinni opuścić teren powiatu mławskiego. Podkomendnym zalecali ostrożność w kontaktach z władzami komunistycznymi, nieujawnianie swojej przynależności do AK. Pozwolono wybranym podkomendnym wstępowania do milicji w celu obserwowania poczynań władz i pomagania ludziom związanym z podziemiem.

Brutalne działania enkawudzistów i polskiej bezpieki, oraz nasilający się terror spowodował powrót części oficerów akowskich  na teren byłego obwodu mławskiego. Przystąpiono do odbudowy struktur organizacyjnych podziemia na tym terenie, w celu samoobrony przed terrorem komunistycznym. Żeby zastraszyć, przynajmniej część funkcjonariuszy UB i MO, a przede wszystkim  uwolnić z aresztu przetrzymywanych partyzantów akowskich, zaplanowano napad na Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Mławie w nocy z 2 na 3 czerwca 1945 r. Akcję przeprowadzono według wcześniej ustalonego terminu, czyli w nocy z 2 na 3 czerwca. Jak ustalił prof. Ryszard Juszkiewicz w napadzie  na budynek mławskiego UB wzięły udział dwie grupy złożone z byłych akowców, których zwerbowano tylko na tę akcję. Jedną zorganizowali  i dowodzili ppor. Jan Nowakowski ps. „Aryman” i Wacław Grabowski ps. „Puszczyk”. Znajdowali się w niej  m. in. Antoni Tomczak ps. „Malutki”, Jan Kocięcki ps. „Orlik” oraz trzech mieszkańców z Mławy: Jerzy Mandycz, Jan Chudy i Antoni Dzenis.

Drugim Oddziałem dowodził Zacheusz Nowowiejski ps. „Jeż”. W tym oddziale znaleźli się: Franciszek Adamkiewicz ps. „Piorun”, Czesław Bojarski, Jan Brzozowski, Stefan Budziszewski, Tadeusz Chodkowski ps. „ Kartacz”, Henryk Humięcki ps. „ Ordynas”, Bogdan Kossak, Jan Łowicki, Edmund Morawski,  ps. „Lipa”, Leon Moszczyński, Wincenty Mroziński, Eugeniusz Nałęcz, Janusz Piotrowski, Jan Radzikowski, Jan Siekierski ps. „Czujny”, Mieczysław Szczepkowski ps. „Beton” i Bronisław Szymanowicz. Razem  w akcji odbicia więźniów prawdopodobnie brało udział około 20 lub nawet 30 ludzi.

W pobliżu Dębu Niepodległości ulokowała się grupa ubezpieczająca napad.  

Akcję przeprowadzono w dniu, w którym w miejscowej „Lutni” odbywała się zabawa, na którą wybrało się sporo funkcjonariuszy  mławskiego PUBP.  Tym samym załoga budynku UB było osłabiona. Uczestnicy akcji zebrali się około godz. 23oo 2 czerwca przy szosie płockiej nad kanałem Seracz. Zespołem szturmowym i całością akcji dowodził Zacheusz Nowakowski ps. „Jeż”. Jan Nowakowski ps. „Aryman” stał na czele kilkuosobowej grupy ubezpieczającej akcję. Jerzy Mandycz przerwał połączenie telefoniczne wychodzące z budynku UB. 

Jak przebiegała akcja uwolnienia więźniów. W dniu 3 czerwca około godziny 130 do bramy wejściowej UB podeszło dwóch partyzantów ubranych w mundury z pistoletami maszynowymi – „Beton” i „Zając”, którzy konwojowali aresztowanego „na niby” partyzanta. Podali hasło brzmiące tej nocy „ Warszawa” – „Leśna”. Wartownicy nie przeczuwając podstępu, wpuścili całą trójkę na dziedziniec. Kiedy zorientowali się w podstępie zginęli od kul partyzantów. Tymczasem grupa szturmowa wpadła na wartownię, obezwładniła i rozbroiła  pozostałych  ubowców. Ponieważ celem akcji było uwolnienie więźniów, a nie rozprawa z UB. Sprawnie przeprowadzono wyprowadzenie prawie 40 aresztowanych z ubeckich piwnic.  W trakcie akcji zginęło 3 funkcjonariuszy: Stanisław Oraczewski, Eugeniusz Lemański, Henryk Zbrzezny. Stanisław Chyliński został ciężko ranny.  Wycofując się partyzanci obrzucili granatami i ostrzelali ubowców znajdujących się na piętrze budynku. W trakcie wycofywania się partyzantów z uwolnionymi więźniami małą uliczką Przechodnią ( obecnie  nie istniejącą, która znajdowała się obok  budynku UB i sądu, łącząca ul.  Reymonta z ul. Żwirki) i dalej ulicą Leśną, grupa ubezpieczająca ostrzelała prowadzących natychmiastowy pościg pozostałych ubeków, w trakcie którego zginął jeden żołnierz sowiecki i polski. Uczestnicy akcji udali się szybko do lasu mławskiego i dalej do iłowskiego, gdzie we wsi Krępa spotkali się wszyscy uczestnicy. Po przeczekaniu całego dnia w ukryciu, dokonano rozśrodkowania wszystkich zgromadzonych. Część udała się do Prus, część w kierunku Narzymia, część wróciła do Mławy. W trakcie powrotu do Mławy jeden z uczestników napadu – Jerzy Mandycz został zaskoczony przez patrol sowiecki na końcu ul. Olsztyńskiej, osaczony w ogrodzie państwa Anyszków,  w sytuacji bez wyjścia popełnił samobójstwo. Sowieci penetrując dom Anyszków, zastrzelili czternastoletniego ucznia ze Szreńska, mieszkającego na stancji, ponieważ zbyt szybko schodził ze schodów.

Oprócz uwolnienia więźniów z aresztu UB  akcja przyczyniła się do powstania paniki, głównie wśród mławskich Żydów – funkcjonariuszy UB, którzy w popłochu opuścili Mławę. Uświadomiła również  funkcjonariuszom resortu, że nie powinni czuć się  bezkarni w swoich bezprawnych działaniach i muszą liczyć się z oporem społecznym. Odbiła się szerokim echem na Mazowszu, powodując polepszenie nastrojów wśród  społeczeństwa, zastraszanego i prześladowanego  przez sowieckich enkawudzistów i miejscowych ubowców.  

O Mławie w dawnych czasach… Czytaj więcej…


dr Leszek Arent

Urodzony w Mławie i związany z Mławą. Absolwent Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego, wieloletni pracownik i dyrektor Muzeum Ziemi Zawkrzeńskiej. Członek Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Mławskiej, mławskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego, Rady Społeczno-Naukowej Stacji Naukowej im. prof. Stanisława Herbsta, zarządu Fundacji im. Korzybskich w Mławie, Mazowieckiego Oddziału Stowarzyszenia Muzealników Polskich, zarządu Mazowiecko-Podlaskiego Towarzystwa Naukowego z siedzibą w Warszawie. Zasiada w Kapitule tytułu Mławian Roku i Nagrody Honorowej im.  dr Józefa Ostaszewskiego funkcjonującej przy Stacji Naukowej w Mławie. Jeden z redaktorów  „Mławskiej Kroniki Archeologiczno – Numizmatycznej”, pisma społeczno–kulturalnego „Dwutygodnik Mławski”, „Studiów i Materiałów do dziejów Ziemi Zawkrzeńskiej” i rocznika „Ziemia Zawkrzeńska”. Uhonorowany licznymi wyróżnieniami i odznaczeniami m.in. Srebrnym Krzyżem Zasługi RP, medalem „Zasłużony dla Miasta Mławy, honorową odznaką „Zasłużony dla Kultury polskiej”, Złotą Odznaką Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego i Złotym Krzyżem Zasługi.

Udostępnij:
Chcąc jak najlepiej zabezpieczyć i chronić Twoje dane osobowe zgodnie z przepisami RODO, potrzebna nam jest Twoja zgoda na ewentualne ich przetwarzanie. Informujemy jednocześnie, że publikacja komentarza w portalu "Codziennik Mławski" skutkuje wyrażeniem przez Ciebie takiej zgody. Nigdzie nie przekazujemy Twoich danych (IP) i chronimy je jak najlepiej potrafimy, wykorzystując do tego wszelkie możliwe formy. Zapraszamy do zapoznania się ze szczegółami oraz z Regulaminem Komentowania na portalu Codziennik Mławski [TUTAJ]
5 1 vote
Oceń artykuł
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x