Cukrzyca to plaga XXI wieku
— 01/06/2022Cukrzyca to plaga XXI wieku, zaliczona przez Światową Organizację Zdrowia obok otyłości, nadciśnienia tętniczego czy chorób nowotworowych, do grupy chorób…
W tym roku minęła 230 rocznica wybuchu Insurekcji Kościuszkowskiej, trochę jakby słabo wyeksponowana, ze względu na rozpoczynającą się kampanię wyborczą do samorządów. Za symboliczną datę rozpoczęcia insurekcji uznaje się dzień 24 marca 1794 roku, w którym Tadeusz Kościuszko na rynku w Krakowie złożył ślubowanie. Tymczasem pierwsze przesłanki wybuchu powstania przeciwko Rosji powstały na Mazowszu Północnym i związane były z buntem I Wielkopolskiej Brygady Kawalerii Narodowej, dowodzonej przez brygadiera Antoniego Józefa Madalińskiego. Mława była jednym z miast które znalazło się na trasie marszu zbuntowanych oddziałów. Prześledźmy pierwszą fazę marszu Madalińskiego i zapoznajmy się z postacią, która odegrała znaczącą rolę w wybuchu powstania kościuszkowskiego. Choć w Mławie przebywał Madaliński tylko jeden dzień, to tu rozpoczął działania, przez jednych historyków uznawane za błąd, a przez innych oceniane pozytywnie. Co takiego stało się w Mławie, w sztabie brygady i jej dowódcy, co budziło kontrowersje już u współczesnych. Nim odpowiemy na to pytanie, prześledźmy działania brygadiera Madalińskiego w marcu 1794 roku. Wcześniej jednak zapoznajmy się z ogólną sytuacją polityczną Rzeczypospolitej po II rozbiorze.
Po drugim rozbiorze sytuacja Rzeczypospolitej stawała się coraz bardziej niebezpieczna, ponieważ na dworze carskim w Petersburgu, prawdopodobnie zwyciężyła koncepcja całkowitego ubezwłasnowolnienia kadłubowego już państwa polsko-litewskiego. Jednym z jej przejawów miała być redukcja wojska. Z pozostałych 36 tysięcy żołnierzy zamierzano w Koronie pozostawić tylko 10 tysięcy a w Wielkim Księstwie Litewskim 6 tysięcy. Co to w praktyce oznaczało? Oczywiście całkowite pozbawienie państwa możliwości obrony. Tu warto dodać, że państwa sąsiadujące z Polską, miały stałe armie wielokrotnie przewyższające niewielkie siły naszego kraju: w Rosji stała armia liczyła 400 tysięcy, w Prusach 186 000 a w Austrii 300 tysięcy żołnierzy. Sama tylko armia rosyjska dziesięciokrotnie przewyższała niewielkie liczebnie wojsko polskie. Jest jednak drugie wyjaśnienie powodu redukcji. To brak możliwości utrzymania przez kadłubowe już i wyniszczone wojną i utrzymywaniem wojsk rosyjskich, państwo. Czy jednak redukcja była jedynym wyjściem. Może trzeba było postarać się o zwiększenie dochodów skarbu, i przeznaczyć je na wojsko.
Patrioci skupieni wokół Tadeusza Kościuszki, po kompromitującej postawie króla Stanisława Augusta, który przystąpił do Konfederacji Targowickiej, działający na emigracji, głównie w Lipsku i Dreźnie, postanowili przeciwstawić się polityce niszczenia państwa i planowali wybuch powstania antyrosyjskiego na wiosnę 1794 roku. Na czele postania miał stanąć generał Tadeusz Kościuszko – jako naczelnik cywilny i wojskowy. Główne postacie zawiązanego w Lipsku Komitetu Emigracyjnego to: zarówno radykał Jakub Jasiński, umiarkowany Ignacy Działyński, ale też ks. Hugo Kołłątaj, Ignacy Potocki, Stanisław Małachowski i inni.
W kraju już jesienią 1793 roku powstał spisek mocno rozgałęziony, głównie w wojsku ale też wśród cywilów. Warszawa była jednym z dwóch głównych miast, grupujących uczestników spisku. Na początku 1794 roku władze rosyjskie wpadły na trop spiskowców i praktycznie rozbiły centralę warszawską. Ze znalezionych dokumentów i zeznań aresztowanych wynikało jasno, że w spisku są zarówno dowódca I Wielkopolskiej Brygady Kawalerii Narodowej – brygadier Antoni Madaliński jak i pozostali oficerowi. W związku z tym Komisja Wojskowa ( namiastka ministerstwa wojny) Rady Nieustającej ( będącej rządem) wezwała brygadiera Madalińskiego do Warszawy na 11 marca 1794 roku. Cel wezwania był jasny. Pozbawienie go dowództwa i ewentualne aresztowanie.
Zdając sobie sprawę z sytuacji, która zaistniała w marcu 1794 roku, Madaliński miał dwa wyjścia. Albo podporządkować się rozkazowi Komisji Wojskowej i stawić się w Warszawie, licząc że wyplącze się od ewentualnych zarzutów i aby zachować dowództwo, dokona redukcji brygady, albo zbuntuje się i spróbuje na jej czele ruszyć na południe w kierunku Krakowa. Wybrał drugie rozwiązanie. Przedtem jednak skoncentrował rozrzucone poddziały w okolicach Ostrołęki. Czynił to zupełnie legalnie, ponieważ przed redukcją należało skoncentrować rozproszone oddziały. Nim wyruszył w swój słynny marsz, zastanówmy się jak przedstawiałby się stan brygady, gdyby doszło do redukcji. Otóż Komisja Wojskowa planowała usunąć z brygady: 2 oficerów sztabowych, 18 oficerów młodszych, 44 namiestników (zastępców), 105 towarzystwa (ochotników utrzymujących się z własnych funduszy), 93 podoficerów i zawodowców, 764 szeregowców. Jak ustalił znakomity historyk Wacław Tokarz, koszt redukcji miał wynieść 221 600 zł na spłatę czteroletnich gaż oficerskich, 120 091 złotych na odszkodowania namiestników, towarzystwa i szeregowych. Po redukcji w brygadzie pozostałoby około 300 żołnierzy wraz z oficerami. Praktycznie brygada przestałaby istnieć.
12 marca w skoncentrowanej w okolicach Ostrołęki brygadzie doszło do swoistego wypowiedzenia aktu posłuszeństwa państwu rządzonego przez targowiczan. Jak podaje cytowany Wacław Tokarz „ Oficerowie złożyli wtedy przysięgę nieznanej nam bliżej treści, podobno na wierność Madalińskiemu i ochronę wolności. Cyfry królewskie porzucano, do patentów strzelano i one szarpano”. Zrywano tym zachowaniem wszelką podległość dotychczasowej władzy i wkraczano na drogę prowadzącą do powstania, planowanego już od połowy 1793 roku. Dlaczego Madaliński i skupieni wokół niego spiskowcy zdecydowali się na tak drastyczny krok. Tu trzeba wyjaśnić, że Madaliński przed podjęciem tak ważnej decyzji otrzymał od Kościuszki instrukcję, którą zapewne omawiał z najbliższymi oficerami i cywilnymi spiskowcami, z której wynikało, że przyszły wódz powstania zjawi się w Krakowie około połowy marca i ogłosi akt powstania. Nakazywał więc skoncentrowanie tam wszystkich sił zbrojnych uczestniczących w spisku. W brygadzie sądzono, że po aresztowaniach w Warszawie część spiskowców zrezygnuje z udziału w walce, a sam Kościuszko może się zawahać, więc swoim postepowaniem przerwane zostaną obawy działaczy na emigracji. Bunt podziała mobilizująco na część wojsk. Warto widzieć, że szeregowi żołnierze chętnie szli do powstania, ponieważ przy redukcji groziło im przymusowe wcielenie do wojska rosyjskiego.
Madaliński miał do wyboru dwie drogi, którymi mógł zrealizować plan przedostania się do Krakowa. Jedna zacznie krótsza prowadziła na południe, przez przekroczenie Bugu pod Wyszkowem i przeprawę pod Puławami. W jej trakcie mógł przyciągnąć znaczną część wojsk koronnych, stacjonujących na prawym brzegi Wisły i stworzywszy większą siłę zbrojną udać się do Kościuszki. Dowódca brygady wybrał drogę znacznie dłuższą, ciągnąca się wzdłuż ówczesnej granicy pruskiej. Chodziło o urządzenie swego rodzaju demonstracji zbrojnej na północ od Warszawy, żeby skierować uwagę Rosjan, którzy powinni skoncentrować część swoich wojsk na północy, po to żeby oddziały z Lubelskiego i Podlasia mogły zgromadzić się w Krakowskiem. Tu trzeba stwierdzić, że taka decyzja miała sens i świadczyła o przenikliwości najbliższych doradców wojskowych i politycznych Madalińskiego. Tak też się stało. Wysłane przez Igelstroma oddziały rosyjskie polowały na Madalińskiego, tak jakby zamierzał przemieszczać się krótsza trasą. Ich działania trafiały w próżnię i nie przyniosły spodziewanych rezultatów. Tymczasem Madaliński z brygadą i szwadronem porucznika Zielińskiego oraz z kilkunastoma szlacheckimi ochotnikami, prawdopodobnie 12 lub 13 marca wymaszerował na Przasnysz. Droga nie była łatwa zważywszy na wiosenne roztopy i niezbyt dobre drogi. Żywność rekwirowano po drodze płacąc częściowo pieniędzmi zabranymi z solnej kasy pruskiej. Po drodze rozpowiadano, że wśród brygady znajduje się Kościuszko. W Przasnyszu zaciągnęło się do brygady kilkunastu Kurpiów i przemytników z których Madaliński utworzył niewielki oddział pieszy. 14 marca po długim i ciężkim marszu Madaliński dotarł do Mławy, gdzie był owacyjnie przyjmowany przez władze miejskie, mieszczan a także przez okoliczną szlachtę. Kilkunastu mieszczan zaciągnęło się na ochotnika do brygady. Trudno stwierdzić dzisiaj, czy w Mławie powstał plan, mający na celu zaatakowanie Prusaków w okolicznym Szreńsku, czy ten zamysł Madaliński miał już wcześniej przemyślany. Tu warto podkreślić, że miedzy Szreńskiem a Mławą była wytyczona granica prusko-polska po drugim rozbiorze.
Ruiny pałacu w Szreńsku w którym kwaterowali Prusacy
W Szreńsku stacjonował niewielki garnizon, składający się z półszwadronu huzarów, liczący 55 szabel pod dowództwem ppłk. Tumplinga. Prusacy patrolowali teren wokół miasteczka a w nocy ubezpieczali się czatami od polskiej granicy. Zgodnie z planem 4 – 5 szwadronów brygady, kierowanych przez mławskich przewodników wyruszyło na Szreńsk. Czaty pruskie zaskoczono i wzięto do niewoli a następnie zaatakowano miasteczko z czterech stron. Zaszokowani tym napadem huzarzy zamknęli się z szreńskim pałacu, który służył im za koszary. Po krótkiej choć mężnej obronie, przy stratach 10 zabitych huzarów, pozostali poddali się. Do niewoli dostało się dwóch oficerów i trzynastu kawalerzystów, wśród nich dowódca. Trzynastu innych wraz z oficerem zdołało wcześniej uciec z obławy i dotrzeć do Działdowa. Po tej świetnie zorganizowanej i przeprowadzonej akcji oddziały polskie wycofały się do Mławy. Madaliński na czele brygady już 15 marca dotarł do Raciąża, a 16 w nocy zaatakował Wyszogród, który zdobył. Znów przekroczył granicę pruską.
Atak na Szreńsk z Mławy jak też zajecie Wyszogrodu wiązało się z przekroczeniem granicy z Prusami, czyli wkroczeniem wojsk polskich na teren obcego państwa. Spowodowało to odpowiednią reakcję ze strony pruskiego władcy. Był to pretekst dla rządu pruskiego do wkroczenia na tereny północnego Mazowsza i jego okupacji. Rozkazem datowanym na 20 marca, który osobiście wydał król pruski Fryderyk Wilhelm, wojska pruskie wkroczyły na tereny północnego Mazowsza. 24 kwietnia 2 dywizja pruska operująca z Nidzicy zajęła Mławę. Prusacy okupowali Mazowsze Północne do linii Narwi.
Pocztowy i brygadier kawalerii narodowej
Madaliński na czele swojej brygady jeszcze kilka razy przekraczał granicę pruską i prowadził działania zbrojne, na terenie należącym do Prus. Czy była to decyzja słuszna. Jeżeli miał prowadzić demonstrację zbrojną, to nie koniecznie na terytorium pruskim. Wystarczył szybki rajd wzdłuż granicy, żeby uzyskać odpowiedni efekt, jakim było skoncentrowanie części wojsk rosyjskich w Warszawie, tym samym odciągnięcie ich od południa. Ten zamiar został spełniony, ale nie kosztem oddziałów z południa Polski tylko z Litwy. Przekraczanie granicy z Prusami nie było potrzebne. Napad na niewielki oddziałek kawalerii pruskiej w Szreńsku, który z żaden sposób nie zagrażał Madalińskiemu, był zupełnie zbędny, czy dalsze działania na terytorium pruskim ? Jaki spowodowały skutek.
Zacytujmy ocenę Wacława Tokarza – jednego z najwybitniejszych historyków wojskowości. „Madaliński zaszkodził insurekcji poważnie przez niewczesne alarmowanie Prusaków, które utrudniło później niepomiernie wywołanie powstania w II zaborze. Władze pruskie nie obawiały się przed jego wystąpieniem niczego; były pełne wiary w to, że garścią żołnierza utrzymają zagarnięty szmat kraju. Marsz Madalińskiego otworzył im oczy. Doszło wtedy do tłumnych zjazdów szlachty w Piotrkowskiem i na Kujawach, na których omawiano sprawę powstania. […] Ostrzeżenie było poważne i rząd pruski wyciągnął z niego naukę; ściągnął na gwałt 14/1/2 tysiąca bagnetów i szabel posiłków, zaczął aresztować ludzi, podejrzanych o udział w sprzysiężeniu, miał się odtąd na baczności”.
Ocena działalności Madalińskiego byłaby niepełna, gdyby nie uwzględnić również pozytywów jego marszu. Trzeba się zgodzić z Wacławem Tokarzem, który stwierdził:
„Decydującą zasługą Madalińskiego, bez względu na szereg tak ujemnych następstw jego marszu, pozostaje fakt, że dał hasło do powstania, stworzył fakt dokonany. Przeciął nim wątpliwości i tendencję odraczania, przeważającą, jak widzieliśmy, w łonie emigracji; wydobył sprzysiężenie krajowe z tej depresji, która ogarnęła je po aresztowaniach warszawskich”.
Kończąc trzeba podkreślić jeszcze jeden aspekt działalności dowódcy I Wielkopolskiej Brygady Kawalerii Narodowej. Madaliński zbuntowawszy się, zerwał podległość jaką miał wobec króla i Komisji Wojskowej; był to wiec ruch rewolucyjny. Trzeba też dodać, że nie wykonał instrukcji Tadeusza Kościuszki, przyszłego wodza powstania, którego wybuch swoim marszem przyspieszył, ponieważ nie stawił się możliwie szybko na koncentrację w Krakowskiem. Swoimi wątpliwymi działaniami na terenie pruskiego II zaboru, spowodował znaczny ubytek sił brygady, która straciła w ustawicznych walkach około 40 % swojego stanu początkowego. Starożytny chiński strateg Sun Tzu słusznie twierdził, że jeżeli swoje siły są słabsze od przeciwnika, nie należy ich rozpraszać na działania poboczne, nie mające znaczenia strategicznego, tylko skoncentrować w jednym miejscu. Działania brygady Madalińskiego zasadę tę łamały.
Na koniec kilka zdań o samym brygadierze. Antoni Józef Madaliński urodził się w 1739 roku w Porowie w Ziemi Sieradzkiej. Pochodził ze średniej szlachty. Był uczestnikiem konfederacji barskiej. W 1770 roku walczył na Mazowszu Północnym w oddziałach Józefa Sawy–Calińskiego. Posłował na Sejm Czteroletni z województwa gnieźnieńskiego. Będąc zwolennikiem reform należał do Zgromadzenia Przyjaciół Konstytucji 3 Maja. W 1792 roku został brygadierem I Wielkopolskiej Brygady Kawalerii Narodowej na czele której walczył w wojnie polsko -rosyjskiej w obronie Konstytucji 3 Maja.
Brał czynny udział w Insurekcji Kościuszkowskiej. Awansowany przez naczelnika do stopnia generała majora a następnie lejtnanta. Uczestniczył w bitwie pod Racławicami i Szczekocinami, a następnie w obronie Warszawy. Na czele swojej brygady aktywnie przyczynił się do rozwoju antypruskiego powstania w Wielkopolsce, wchodząc w skład korpusu Jana Henryka Dąbrowskiego. Po upadku powstania udał się do Galicji. W 1795 roku został aresztowany przez Austriaków i wydany Prusakom. Zmarł 19 lipca 1804 roku w dziedzicznym majątku Borowe. Został pochowany w kościele św. Apostołów Piotra i Pawła w Przybyszewie.
O Mławie w dawnych czasach… Czytaj więcej…
dr Leszek Arent
Urodzony w Mławie i związany z Mławą. Absolwent Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego, wieloletni pracownik i dyrektor Muzeum Ziemi Zawkrzeńskiej. Członek Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Mławskiej, mławskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego, Rady Społeczno-Naukowej Stacji Naukowej im. prof. Stanisława Herbsta, zarządu Fundacji im. Korzybskich w Mławie, Mazowieckiego Oddziału Stowarzyszenia Muzealników Polskich, zarządu Mazowiecko-Podlaskiego Towarzystwa Naukowego z siedzibą w Warszawie. Zasiada w Kapitule tytułu Mławian Roku i Nagrody Honorowej im. dr Józefa Ostaszewskiego funkcjonującej przy Stacji Naukowej w Mławie. Jeden z redaktorów „Mławskiej Kroniki Archeologiczno – Numizmatycznej”, pisma społeczno–kulturalnego „Dwutygodnik Mławski”, „Studiów i Materiałów do dziejów Ziemi Zawkrzeńskiej” i rocznika „Ziemia Zawkrzeńska”. Uhonorowany licznymi wyróżnieniami i odznaczeniami m.in. Srebrnym Krzyżem Zasługi RP, medalem „Zasłużony dla Miasta Mławy, honorową odznaką „Zasłużony dla Kultury polskiej”, Złotą Odznaką Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego i Złotym Krzyżem Zasługi.
Cukrzyca to plaga XXI wieku, zaliczona przez Światową Organizację Zdrowia obok otyłości, nadciśnienia tętniczego czy chorób nowotworowych, do grupy chorób…
DEMOKRACJA – ustrój, w którym władzę – bezpośrednio lub przez wybranych przedstawicieli – sprawują wszyscy obywatele (z wyjątkiem osób pozbawionych praw…
Zgodnie ze sztuką wojenną przed rozpoczęciem niedzielnej, rodzinnej operacji specjalnej pod kryptonimem „Na Żubry” postanowiłem dokonać rekonesansu terenu, dróg dojazdowych…
Redakcja portalu Codziennik Mławski zastrzega sobie wszelkie prawa do publikowanych treści. Użytkownicy mogą pobierać i drukować fragmenty zawartości portalu informacyjnego //codziennikmlawski.pl wyłącznie do niekomercyjnego użytku osobistego. Publikacja, rozpowszechnianie lub sprzedaż zawartości portalu Codziennik Mławski są zabronione bez uprzedniej pisemnej zgody redakcji i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim, ochronie baz danych i uczciwej konkurencji i będą ścigane przy pomocy wszelkich dostępnych środków prawnych.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.