Cukrzyca to plaga XXI wieku
— 01/06/2022Cukrzyca to plaga XXI wieku, zaliczona przez Światową Organizację Zdrowia obok otyłości, nadciśnienia tętniczego czy chorób nowotworowych, do grupy chorób…
Organizowanie w Polsce po II wojnie światowej Milicji Obywatelskiej, formalnie powinno odbywać się na podstawie dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, uchwalonego 27 lipca 1944 roku. Pomimo zatwierdzenia go przez Krajową Radę Narodową w dniu 15 sierpnia tego roku, nie wszedł w życie. Równocześnie tego dnia ścisłe kierownictwo Polskiej Partii Robotniczej podjęło decyzję o utworzeniu Komendy Głównej MO, na czele której stanął generał Franciszek Jóźwiak, dotychczas pełniący funkcje szefa Sztabu Dowództwa Głównego Armii Ludowej. Zgodnie z dekretem tworzeniem struktur MO powinny się zajmować rady narodowe różnych szczebli, ale praktycznie i nieformalnie tworzono je odgórnie jako instytucje scentralizowaną. Nie trudno zauważyć, że tworzenie państwowej organizacji mającej za zadanie utrzymywanie porządku, ściganie przestępstw i ochronę obywateli, odbywało się z pominięciem decyzji podejmowanych przez organa państwowe, powołane i przez komunistów kontrolowane.
Formalnie tworzeniem struktur powiatowych MO w Mławie powinna zająć się Powiatowa Rada Narodowa. Praktycznie jej organizowaniem zajęła się pięcioosobowa komisja, wyłoniona 30 stycznia 1945 roku przez Komitet Miejski Polskiej Partii Robotniczej. Ramy prawne i organizacyjne tworzących się struktur regulował dekret PKWN z 7 października 1944 roku, na mocy którego powstały jednostki szczebla wojewódzkiego i powiatowego, odpowiadające terytorialnemu podziałowi kraju. Podstawowymi jednostkami podziału terytorialnego drugiego stopnia były komendy powiatowe. Utworzono ich 268 i w zależności od przydziału etatów, były podzielone na trzy kategorie: komend kategorii pierwszej było – 85 i otrzymały 38 etatów, kategorii drugiej – 76 o l27 etatach, i mające status kategorii trzeciej – 107 o 16 etatach. Najmniejszymi jednostkami związanymi z podziałem terytorialnym były posterunki i komisariaty, stanowiące trzeci stopień zaszeregowania. Pierwsze utworzone zostały na wsiach. Dzieliły się na cztery kategorie: posterunek pierwszej otrzymywał przydział 10 etatów, drugiej – 7, trzeciej – 5, czwartej – tylko 4 etaty. W miastach utworzone zostały komisariaty, które dzieliły się na również na trzy kategorie. Zaszeregowane do pierwszej kategorii otrzymywały 117 etatów, do drugiej – 71 i do trzeciej – 53 etaty. Razem komisariaty miały przyznanych 9 804 etatów.
Pierwszym Komendantem Powiatowym Milicji Obywatelskiej w Mławie został podporucznik Nowak, a jego zastępcą do spraw operacyjnych – chorąży Zenon Zakrzewski. Komendę miejską objął Władysław Stachowski. Pierwszymi milicjantami w Mławie zostali: Edward Bujnowski, Władysław Nowaczyk, Edward Męzik, Tadeusz i Stanisław Rzeplińscy, Antoni Wincenty Kruszyński, Tadeusz Traczyk, Tadeusz Klicki.
Organizowanie posterunków gminnych trwało w powiecie mławskim do końca lutego 1945 roku. Po ich zakończeniu powstało 14 posterunków, czyli w każdej gminie po jednym. Ogółem MO w powiecie mławskim liczyła około 100 milicjantów. Bardziej prawdopodobną liczbę około 200 milicjantów w Mławie i gminach wymieniają autorzy opracowania Kronika z działalności MO i Służby Bezpieczeństwa na terenie powiatu mławskiego w okresie XX – lecia, twierdząc, że najmniejsze posterunki liczyły 5 osób, a najliczniejsze około 30. Ponadto przy Komendzie Powiatowej MO powstała 40 osobowa grupa operacyjna, którą dowodził chorąży Zenon Zakrzewski. Znacznie mniejszą liczebnie grupę operacyjną wymienili autorzy kroniki, twierdząc, że składała z się 10 milicjantów.
Grupa operacyjna KP MO i PUBP w Mławie
W maju 1945 roku liczba funkcjonariuszy MO w powiecie mławskim, według raportu Tadeusza Olejnickiego , instruktora polityczno – wychowawczego komendy powiatowej w Mławie, wynosiła 207 5 oficerów, 98 podoficerów, 104 milicjantów. Ponadto w mławskiej KP MO były 3 maszynistki, 1 pomoc kadrowa i 5 pomocy kuchennych. W marcu 1945 r. komenda powiatowa otrzymała samochód ciężarowy, zakupiony z demobilu za sumę 30 000 złotych. W maju milicjanci nie byli jeszcze umundurowani „ ilość sortów mundurowych 23 w całym powiecie, reszta w cywilnych ubraniach”, ale za to byli nieźle uzbrojeni: „ uzbrojenie RKM – 2, broń automatyczna – 19, pistoletów – 10, KB – 173, granatów zaczepnych – 3, granatów odpornych -5, amunicji do KB – 314, amunicji do RKM – 1500, amunicji do pistoletów – 115, do broni automatycznej 310” – napisano w raporcie za maj 1945 r. Uzbrojenie wyżej przedstawione mogło służyć do pilnowania porządku i interwencji z pojedynczymi osobami, nie dawało szans na walkę z grupami zbrojnymi. Mogło być wystarczające do obrony posterunku, ale nie do akcji zaczepnej w terenie.
Pierwszy okres pracy Komendy Powiatowej MO w Mławie i również posterunków terenowych powiecie mławskim nie przedstawiał się dobrze. W raporcie sytuacyjnym z przełomu marca i kwietnia 1945 roku stwierdzono, że w posterunkach gminnych nie zostały zorganizowane referaty śledcze, a w komendzie powiatowej plutonowy Dąbrowski nie radził sobie z problemami, ponadto areszt był źle zorganizowany. Jak stwierdził w raporcie zastępca komendanta do spraw polityczno – wychowawczych, należało „areszt przenieść do innego budynku i zrobić pomieszczenia osobne dla Niemców i tych którzy pracowali z nimi na niekorzyść Polski, osobne dla kobiet, i areszt dyscyplinarny dla milicjantów”. W terenie najgorzej zorganizowane są posterunki w Szreńsku i Strzegowie. Natomiast komenda powiatowa – wedle raportu sytuacyjnego – nie znajdowała się w pełnej gotowości do wykonywania zadań. Powodem takiego stanu były braki kadrowe. Po reorganizacji nadal pracowali ludzie zatrudnieni w administracji niemieckiej w czasie okupacji, co budziło niezadowolenie społeczne.
Sytuacja kadrowo – aprowizacyjna również nie uległa zmianie, a nawet pogorszyła się pod koniec 1945 roku. Powodem były oszczędności, brak lokali na terenie gmin na posterunki, np. w gminie Janowiec „Na posterunku Gm. Janowiec zupełna dezorganizacja. Brak lokalu na posterunek, gdyż obecnie jeden pokój bez szyb jest nie do zamieszkania. Śpi tam jeden milicjant, reszta w prywatnych domach. Na posterunku żadnych dyżurów nie ma i nikt się tam o pomoc nie zgłasza. Strz. Jankowski samowolnie opuścił posterunek, jak również z – ca kom. poster. strz. Brendowski siedzi bezczynnie w Komendzie Pow. Czynione starania w starostwie w celu likwidacji powyższego stanu, jak znalezienie odpowiedniego lokalu na posterunek jak dotąd nie dały pozytywnego wyniku” – zapisano w raporcie grudniowym 1945 roku. Ponadto po przeprowadzonej reorganizacji zmniejszył się stan liczebny milicjantów z 203 w czerwcu do 145 w końcu listopada 1945 roku.
Milicjantom w terenie brakowało prowiantu a kuchnie na posterunkach były likwidowane ze względu na oszczędności. Żądano skoszarowania funkcjonariuszy ze względów bezpieczeństwa, wobec wzrostu aktywności grup zbrojnego podziemia. Zaistniała paradoksalna sytuacja. Oddziały zbrojnego podziemia niepodległościowego były liczniejsze i lepiej uzbrojone niż milicja. Dotyczyło to także UB. W raporcie z listopada zapisano „Milicja nie może skutecznie reagować ze względu na przeważające siły i lepsze uzbrojenie. Z powodu niedostatecznego zaprowiantowania i nie możności utrzymania kucharki, na posterunkach, Milicja w większości wypadków nie jest skoszarowana, co bardzo wpływa na stan bezpieczeństwa. Urząd Bezpieczeństwa po stracie dwóch funkcjonariuszy, pozostałych ściągnął z całego powiatu do Mławy. W dniu 21.11. podczas napadu na post. Turza Mała podczas organizowania wypadu na napastników U.B.P. odmówił swej pomocy. Funkcjonariusze U.B.P. organizują się jedynie do ochrony własnej. Na zabawy organizowane w Mławie funkc. U.B.P. chodzą obwieszeni granatami z automatami na plecach”.
Pod koniec 1945 roku sytuacja w MO nie poprawiła się. Szwankowała współpraca z UB, który traktował milicję jako służbę podległą i przeznaczoną do wykonywania zadań czysto operacyjnych. Natomiast wśród milicjantów dominowały tendencje do usamodzielniania się. Przyczyną nieporozumień był również znacznie lepszy stosunek ludności cywilnej do MO, niż do UB, postrzeganego jako blisko współpracującego z sowieckim aparatem bezpieczeństwa i władzami wojskowymi. Armia Czerwona była natomiast plagą dla miejscowej ludności. Potwierdza to zapis w raporcie KP MO z listopada 1945 roku „ Ludność powiatu z ulgą odetchnęła po opuszczeniu wojsk Radzieckich powiatu.[ Mieszkańcy]Przychylnie do M.O., do U.B.P. niechętnie ustosunkowani.
Niezbyt przychylnie ustosunkowany do milicji był pierwszy burmistrz miasta Władysław Chrzczon, który pod koniec swojego urzędowania tendencyjnie przydzielił Komendzie Powiatowej MO w Mławie nieodpowiedni budynek, pomimo, że współpraca z administracją miejską była dobra. W raporcie czerwcowym KP MO z 1945 roku, zapisano „ Jednak wystąpienie burmistrza m. Mławy ob. Chrzczona do władz Cz. A. z projektem, aby Pow. Komendę przenieść do zrujnowanego gmachu, który został opuszczony przez żołnierzy A.Cz., a uprzednio zanieczyszczony, było dość złośliwe i niezbyt obywatelskie”. Budynek był jak wynikało z raportu bez wody, bez odpowiednich pomieszczeń. Był to jednak gmach murowany, który znajdował się w centrum miasta, przy Placu 1 Maja, a to mogło mieć znaczenie dla działań porządkowych. W pobliżu znajdował się przedwojenny areszt miejski.
Dekret PKWN z 7 października 1944 roku o Milicji Obywatelskiej w 2 artykule wyznaczał jej odpowiedni zakres działań, do którego należały: a/ ochrona bezpieczeństwa, spokoju i porządku publicznego, b/ dochodzenie i ściganie przestępców, c/ wykonywanie zleceń władz administracyjnych, sądów i prokuratury w zakresie prawem przewidzianym. Podstawowymi działaniami wykonywanymi przez funkcjonariuszy MO była więc służba zewnętrzna oraz służba śledcza. Pierwsza z nich – to działania mające na celu: a/ ogólną ochronę porządku publicznego i walkę z włóczęgostwem, b/ wyszkolenie wojskowe, c/ wydawanie zezwoleń milicyjnych, d/ nadzór administracyjny, d/ ochrona obiektów, e/ milicji kolejowej i wodnej, f/ regulacja ruchu ulicznego i komunikacji. Za część działań związanych ze służbą zewnętrzną zaliczano działalność oddziałów rezerwy w postaci kompanii czy plutonów operacyjnych. Przedstawiona struktura nie miała charakteru obligatoryjnego i nie dotyczyła jednostek niższego szczebla. Zalecano takie organizowanie służby, aby zapewniała pełne wykonanie obowiązków związanych z ochroną ogólną, bezpieczeństwem i porządkiem publicznym.
Zapobieganie i zwalczanie przestępczości, zarówno pospolitej o małej szkodliwości, ale bardzo uciążliwej społecznie, jak też o dużym ciężarze gatunkowym, spoczywało na wydziałach komend miejskich. Wyróżniano sześć sekcji ukierunkowanych na zwalczanie podstawowych kategorii przestępstw:
Sekcja I – zajmowała się wykrywaniem sprawców zabójstw, rozbojów, podpaleń, katastrof budowlanych i komunikacyjnych,
sekcja II – do spraw związanych z kradzieżą,
sekcja III – przeznaczona była do spraw oszustw, fałszerstw, spekulacji itp.,
sekcja IV – zajmowała się nierządem i przestępczością nieletnich,
sekcja V – prowadzenie statystyki i kartoteki przestępców,
sekcja VI – naukowe badanie przestępczości.
W komendach powiatowych będących równorzędnymi jednostkami w stosunku do komend miejskich podstawową jednostką służby śledczej był referat. Składał się z szefa i odpowiedniej liczby funkcjonariuszy śledczych. Takie same zasady obowiązywały na szczeblu komisariatu, gdzie funkcjonowała komórka śledcza. Składała się ona z pewnej liczby funkcjonariuszy śledczych.
W pierwszym okresie działalności MO w Mławie i na terenie powiatu, który należy zakreślić datami: luty 1945 – koniec roku 1945, nastąpiło zorganizowanie struktur. Działania zarówno śledcze jak i zewnętrzne prowadzone były pod ścisłą kontrolą i nadzorem NKWD, a do połowy 1945 roku również pod nadzorem komendantury wojennej Armii Czerwonej. Początkowy okres w działaniach MO charakteryzował się małym zasięgiem spraw. W raporcie sytuacyjnym z pierwszej połowy kwietnia 1945 roku podano, że w ciągu dwóch tygodni zanotowano i przeprowadzono 26 spraw. Chodziło głównie o zatrzymania osób za współpracę z Niemcami i volksdutschami – 7 spraw plus jedna z Wehrmachtem, przynależność do AK – 1, zatrzymano 1 osobę bez dokumentów, było jedno podpalenie. Zatrzymanie również 2 osoby za znieważanie władzy, 5 osób za kradzież, 1 osobę za przebranie się w mundur oficera sowieckiego. Z tych „spraw”, jak zaznaczono w raporcie, 9 odesłano do sądu specjalnego, 5 do Rembertowa, a 1 do UBP. Czyli praktycznie wszystkie sprawy przekazano do innych instytucji, ponieważ „ W powiatowej komendzie na kier. wydziału śledczego nie nadaje się plut. Dąbkowski, do tej pory nie sprostał swemu zadaniu. Praktycznie więc referat śledczy nie funkcjonował. Także na posterunkach – jak zaznaczono w raporcie – referaty nie były zorganizowane. W ramach służby zewnętrznej wystawiane były posterunki (strażnicy) przy urządzeniach miejskich i gorzelniach. Nie „trzymano” ochrony nad majątkiem narodowym.. Po trzech miesiącach organizowania MO w Mławie i powiecie służba nie była gotowa do przejęcia odpowiedzialności za ład i porządek na podległym trenie . Ostoją nowych nowej władzy była nadal NKWD i Armia Czerwona.
W kolejnych miesiącach 1945 roku zwiększyła się liczba zgłoszonych wykroczeń i przestępstw. W drugiej połowie maja odnotowano 45 zdarzeń, w których interweniowali milicjanci, a z których wykryto 44. Jedno, którym była kradzież konia, nie zostało zakończone schwytaniem sprawcy. Wszystkie sprawy były w trakcie śledztwa. W zakresie ochrony mienia publicznego w raporcie stwierdzono, że komendant powiatowy wystawia wartę przed bankiem . W czerwcu milicjanci zajęci byli wykrywaniem większej liczby przestępstw. W raporcie dekadowym za drugą połowę miesiąca zapisano „ Za czas od 20.6. do 30.6..r. popełniono morderstw 2, wykryto 1, napadów rabunkowych 2, wykryto 1, uszkodzeń ciała lekkich 8, wykryte [wszystkie], kradzieży razem 47, wykryte 21, opór władzy 1, zaginionych osób 1, samobójstw 1, wykryte 1,pożarów 2- wykryte, zatrzymanych osób 67, zwolniono po przesłuchaniu 56, areszt odbywa 7 osób, przekazano innym władzom 11 osób. Na końcu tego zestawienia stwierdzono, że „ Urząd śledczy szwankuje trochę, gdyż kierownik urzędu st. sierż. Męzik jest chory na zapalenie płuc „.
Podsumowując zestawienie należy podkreślić, że pojawiły się przestępstwa o większym ciężarze gatunkowym, jak morderstwa, napady rabunkowe, których wykrywalność była połowiczna. Znacznie więcej, niż miesiąc wcześniej, zanotowano kradzieży, których wykrywalność była również słaba. Za działania kryminalne w ciągu dwóch tygodni zatrzymano prawie siedemdziesiąt osób. Prawdopodobnie przestępstw było znacznie więcej, ale nie wszystkie były zgłaszane. Większość z nich nie była groźna, ponieważ aż 56 zatrzymanych osób, po przesłuchaniu zwolniono do domów. Latem 1945 roku nieco spadła liczba wykroczeń i przestępstw. Wzrosła natomiast liczba kradzieży – 23 zakończone ujęciem sprawcy, a 33 bez widocznych skutków operacyjnych. Ponadto zdarzył się jeden nieszczęśliwy wypadek. Zaginęły też cztery osoby.
Działania operacyjne milicji nadal nie były skuteczne. Zapewne nie poprawiły się w następnych miesiącach, skoro już w raporcie wrześniowym 1945 roku nie podawano liczby wszystkich spraw, którymi zajmowali się milicjanci, tylko liczbę zajść wykrytych. Było więc 51 kradzieży, 20 uszkodzeń ciała, 8 zajść przeciwko władzy. Ogółem zatrzymano 111 osób.
Pod koniec 1945 roku działalność operacyjna na polu zwalczania przestępczości kryminalnej i utrzymywania porządku w raportach zajmuje coraz mniej miejsca. Głównym zadaniem funkcjonariuszy MO na terenie powiatu mławskiego była obrona posterunków przed akcjami grup zbrojnego podziemia antykomunistycznego.
Przez cały 1945 rok nieskuteczny był udział milicji w działaniach przeciwko ekscesom i przestępstwom dokonywanym przez żołnierzy Armii Czerwonej. Obrazuje to niecodzienna sytuacja, która wydarzyła się 8 października 1945 roku we wsi Jabłonowo – Maćkowięta, w powiecie nidzickim w gminie Janowiec Kościelny, czyli na terenie Poborza zamieszkałego przez Polaków. W godzinach popołudniowych, przejeżdżający przez wieś żołnierze sowieccy zabrali parę koni i bryczkę. Następnie udali się do sąsiedniej wsi Miecznikowo-Cygany na nocleg. Nocą grupa zbrojna miejscowego podziemia niepodległościowego zaatakowała żołnierzy w celu odbicia zagrabionego mienia. W starciu dwóch żołnierzy sowieckich uciekło, a jeden zginął. Zaalarmowane NKWD i UB z Nidzicy otoczyło wieś i dokonało jej pacyfikacji. Przeprowadzając rewizję ukradziono m.in. 3 pary butów, kilka garniturów i biżuterię. Dwudziestu aresztowanych mieszkańców odwieziono do Nidzicy. Następnym celem, w którym obok NKWD i UB z Nidzicy, brali udział milicjanci z KP MO w Mławie, była obława na grupę podziemia niepodległościowego z użyciem samochodu pancernego. W wyniku silnego ostrzału z broni maszynowej przez „bandę” akcja zakończyła się niepowodzeniem.
W opisanej sytuacji rolę obrońców miejscowej ludności przed sowieckimi grabieżcami pełnił oddział zbrojnego podziemia, który rozproszył napastników i nie pozwolił na bezprawie. NKWD i nidzicki PUBP spełniły rolę okupacyjnych wojsk wewnętrznych, pacyfikując mieszkańców wsi. Milicja mławska zmuszona została do działań przeciwko tym, którzy spełniali funkcje ochronne. Po takim zdarzeniu niektórym osobom mogły pomylić się zadania. Przedstawiciele sojuszniczej armii okazali się zwykłymi bandytami, dokonującymi grabieży mienia mieszkańców wsi, oddział zbrojnego podziemia, określany jako banda, okazał się obrońcą mieszkańców, a milicjanci i funkcjonariusze UB pomocnikami w zwalczaniu tych, którzy chronili polską ludność.
Zajścia o podłożu kryminalnym dokonywane przez żołnierzy Armii Czerwonej często kończyły się prowadzeniem regularnych walk. Zdarzenie takie miało miejsce 13 października 1945 roku we wsi Pepłówek, w gminie Wieczfnia. W godzinach popołudniowych – jak zapisano w raporcie październikowym 1945 roku KP MO w Mławie „do wsi Pepłówek gm. Wieczfnia pow. Mława przyjechali żołnierze rosyjscy rabując bydło, świnie, odzież, rowery i pieniądze. Zaalarmowana Komenda Pow. M.O. wysłała patrol pod dowództwem Z – cy Komendanta Pow. M.O. ppor. Kulika. We wsi stwierdzono, że żołnierze zrabowali 2 świnie, kilkanaście kur, pieniądze i odzież ze szkodą Kaliszewskiego Franciszka i Olszewskiego Franciszka”. Patrol udał się w pościg za napastnikami. Okazało się, że czerwonoarmiści dokonali podobnych napadów we wsiach: Bonisław, Jabłonowo – Maćkowięta, Dyby i Cygany. Po pewnym czasie, jadąc krótszą drogą patrol zatrzymał napastników. „ Żołnierze odkryli ogniem do milicji, która zajęła stanowiska nie otwierając ognia. Dowódca patrolu ppor. Kulik i chorąży Zakrzewski podeszli do samochodu. Po wylegitymowaniu się przeprowadzono przegląd zawartości samochodu. Na przyczepie leżały 4 –ry świnie zarżnięte, 6 – żywych owiec, 2 –e krowy żywe, 6 –ć rowerów, kilka worków zrabowanej odzieży„. Zajście zakończyło się porażką milicji, która ze względu na przeważające siły sowieckie, mające lepsze uzbrojenie, nie mogła wymusić zwrotu zagrabionych zwierząt i rzeczy. Zadowolono się spisaniem personaliów dowódcy a napastników puszczono wolno. Jak się później okazało, był to ten sam starszy lejtnant, który brał udział w pacyfikacji wsi Cygany 8 października 1945 roku. Był to więc rodzaj zemsty na mieszkańcach tej wioski. Raport kończył się smutną konstatacją „ Podobne wypadki zdarzają się często w powiecie mławskim. Ludność na skutek podobnych rabunków wrogo jest ustosunkowana do Armii Czerwonej. Milicja wobec przewagi liczebnej i uzbrojenia oraz braku poparcia od władz zwierzchnich nie może reagować na podobne wyczyny żołnierzy rosyjskich”. Szczególnie niezrozumiały jest ten fragment zdania, mówiący o braku poparcia u władz zwierzchnich. Inaczej mówiąc, trzeba było tolerować ekscesy i rabunki żołnierzy sowieckich, nawet gdy dochodziło do morderstw, bo to byli teoretycznie nasi „sojusznicy”. Ich obowiązywały reguły zdobywców. Na podstawie raportów KP KO w Mławie trudno stwierdzić, kogo sowieccy żołnierzy obrabowali z dobytku. Na pewno byli to mieszkańcy Poborza, w większości zamieszkałego przez patriotycznie nastawionych przedstawicieli drobnej szlachty.
Zachowanie żołnierzy sowieckich wynikało z przyzwolenia płynącego z „góry”. Postawę żołnierzy tolerowali dowódcy, a ci nie obawiali się reakcji czynników politycznych na takie zachowania. W 1945 roku sytuacja zarówno ludności jak i mającej ją chronić milicji nie przedstawiała się dobrze. Poprawiła się w następnych latach, po wycofaniu frontowych oddziałów Armii Czerwonej i dywizji NKWD.
O Mławie w dawnych czasach… Czytaj więcej…
dr Leszek Arent
Urodzony w Mławie i związany z Mławą. Absolwent Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego, wieloletni pracownik i dyrektor Muzeum Ziemi Zawkrzeńskiej. Członek Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Mławskiej, mławskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego, Rady Społeczno-Naukowej Stacji Naukowej im. prof. Stanisława Herbsta, zarządu Fundacji im. Korzybskich w Mławie, Mazowieckiego Oddziału Stowarzyszenia Muzealników Polskich, zarządu Mazowiecko-Podlaskiego Towarzystwa Naukowego z siedzibą w Warszawie. Zasiada w Kapitule tytułu Mławian Roku i Nagrody Honorowej im. dr Józefa Ostaszewskiego funkcjonującej przy Stacji Naukowej w Mławie. Jeden z redaktorów „Mławskiej Kroniki Archeologiczno – Numizmatycznej”, pisma społeczno–kulturalnego „Dwutygodnik Mławski”, „Studiów i Materiałów do dziejów Ziemi Zawkrzeńskiej” i rocznika „Ziemia Zawkrzeńska”. Uhonorowany licznymi wyróżnieniami i odznaczeniami m.in. Srebrnym Krzyżem Zasługi RP, medalem „Zasłużony dla Miasta Mławy, honorową odznaką „Zasłużony dla Kultury polskiej”, Złotą Odznaką Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego i Złotym Krzyżem Zasługi.
Dziękuję
Bardzo ciekawy historycznie artykuł