Rada Miasta Mława odrzuciła obywatelską petycję, której autorzy postulują obniżenie diet wszystkim radnym o 500 zł. Wniosek jest przywołaniem postulatu z kampanii wyborczej kandydata na burmistrza Marcina Burchackiego, który obiecywał właśnie taką obniżkę diet. Czy odrzucenie postulatu oznacza, że radni uważają, że diety są na właściwym poziomie?
W kwestii diet w mławskim samorządzie mamy do czynienia z sytuacją raczej nietypową. Ich wysokość sięgnęła maksymalnego pułapu dopuszczanego przepisami i na dodatek wszyscy radni, niezależnie od funkcji jaką sprawują w radzie, otrzymują dietę zryczałtowaną w jednakowej wysokości, tj. 2013,10 zł. Warto tu dodać, że takie maksymalne i zrównane stawki diet otrzymywali radni również w poprzedniej kadencji. Dlaczego doszło do sytuacji zrównania diet wszystkich radnych?
Wysokość diet ustala sobie każda rada w drodze uchwały. Taką uchwałę podjęła również rada miasta 8 grudnia 2006 roku i jest ona nadal obowiązująca. Samorządy ustalając wysokość diet, nie ustalają ich kwot bezwzględnych, ale wiążą je albo z wysokością kwoty bazowej, albo z wysokością najniższego wynagrodzenia. W przypadku mławskiej rady wysokość diet powiązano właśnie z najniższym wynagrodzeniem. Tyle, że w roku 2006 wynosiło ono 899,10 zł, a w roku 2018 już 2100 zł. W ten sposób diety niejako samoczynnie rosną, gdy rosną wspomniane podstawy ich ustalania. Jedynym ograniczeniem wzrostu jest rozporządzenie w sprawie maksymalnej wysokości diet radnych, które ustala jej górny pułap, w zależności od liczby ludności w gminie.
W podjętej w roku 2006 roku uchwale wysokość diet była zróżnicowana, w zależności od pełnionej w radzie funkcji. „Szeregowy” radny pobierał dietę w wysokości 100% obowiązującego aktualnie najniższego wynagrodzenia, ale już przewodniczący rady 200%, wiceprzewodniczący 150%, a przewodniczący komisji 120%.
Komisja skarg, wniosków i petycji, która rozpatrywała obywatelski postulat, doszła do wniosku, że automatyczne zmniejszenie diet radnych o 500 złotych nie doprowadzi do sytuacji, że wysokość diety uwzględni zapis art. 25 ust. 8 ustawy o samorządzie gminnym, który mówi, że przy ustalaniu wysokości diet rada gminy bierze pod uwagę funkcje pełnione przez radnego. Komisja widzi zatem potrzebę zróżnicowania wysokości diet … ale w „stosownym czasie”.
W dyskusji nad uchwałą w sprawie odrzucenia obywatelskiego wniosku głos zabrał Marcin Burchacki. Przypomniał, że postulował taką obniżkę diet, choć zgadza się też z uzasadnieniem uchwały w sprawie zróżnicowania jej wysokości i nadal będzie optował za obniżką.
Tą wypowiedzią naraził się na ripostę burmistrza Sławomira Kowalewskiego.
– Miał pan czas od pierwszej grudniowej sesji i tego nie zrobił. Jest to inicjatywa społeczna. Nie ma pan w tej chwili wyjścia i dlatego tak szumnie głosi, że realizuje swoją deklarację. Z tego co wiem, większość rady chce przygotować projekt, który będzie znacznie obniżał diety radnym nie pełniącym żadnych funkcji – mówił burmistrz.
Ostatecznie 15 radnych było za uznaniem petycji za bezzasadną. Za zasadnością wniosku zagłosowali radni: Wioletta Błaszkiewicz, Marcin Burchacki, Urszula Sasiak i Mariusz Szczechowicz.
JK