Urlop na żądanie
— 28/06/2020Celem urlopu na żądanie jest zapewnienie pracownikowi możliwości skorzystania z prawa do urlopu bez wcześniejszego uzgadniania jego terminu z pracodawcą….
Klęski elementarne: pożary niszczące bezpowrotnie zgromadzone dobra, epidemie skazujące ludzi na śmierć i inne tego rodzaju nieszczęścia związane głównie z wojnami, spowodowały wśród mieszkańców miast i wsi szukanie winnych. Znajdowano ich wśród osób, głównie kobiet, które się w jakiś sposób wyróżniały, bądź nie pasowały do utrwalonego i obowiązującego schematu postępowania.
Uznawano je za czarownice mające kontakt z diabłem. Od końca średniowiecza do połowy XVIII wieku w Europie trwało polowanie na czarownice którym organizowano procesy, oskarżając je o czary. Trzeba pamiętać, że wśród ówczesnych ludzi znajomość świata przyrody i zjawisk fizycznych znacznie różniła się od dzisiejszej wiedzy o otaczającej nas rzeczywistości. Ówcześni ludzie wierzyli, że istnieje świat rzeczy nadprzyrodzonych, które mają bezpośredni wpływ na życie każdego człowieka.
W Mławie w 1689 roku miał miejsce wyjątkowy proces, w którym oskarżono o czary dwie kobiety. Był zapewne jednym z wielu, które miały miejsce w poprzednich latach. Przed sądem miejskim stanęła Marianna Kukulina, której zarzucono czyny, wyjątkowo absurdalne z obecnego punktu widzenia. Oskarżono ją mianowicie, że „przyleciała z Szydłowa do Mławy na gęsim jaju i cielęcej wątróbce i tam pani Cześnikowej na zdrowiu uczyniła, zalepiwszy w czeluściach pieca chlebowego włosy kobiece nato, by wygasła linja dziedziców na Szydłowie”. Drugą kobietą oskarżoną okazała się Zofia Rzeszotarska, córka mławskiego kowala. Oskarżono ją o to, że przewracając jęczmień na polu, rzucała ziarnem na owce, bydło i konia na którym jechał pan Cześnik. Celem tych zabiegów było uśmiercenie wymienionych zwierząt oraz, żeby „jegomości konie się nie wiodły”, czyli żeby się zmarnowały.
Oczywiście przeprowadzone zostało dochodzenie z zastosowaniem tortur, na których kobiety przyznały się do absurdalnych czynności. Jak opisał te zdarzenie Dominik Staszewski „jedna z kobiet przyznała się do ślubu z samym szatanem, który po niemiecku ubrany, zawsze pod kominem siadywał”. W tym miejscu należy zadać pytanie, czy nie znalazł się nikt, wśród sędziów rozpatrujących sprawę, badających oskarżenie, który by stwierdził, że zarzuty są absurdalne. Nikt nie odważył się dokonać wizji lokalnej i spróbować powtórzyć wyczyn jakim było przemieszczenie się na gęsim jaju.
Przy rozpatrywaniu tego nieszczęsnego wydarzenia należy też uwzględnić uwarunkowania w jakich dokonał się ten niecny czyn. W pamięci ludzi trwały jeszcze wydarzenia związane z „potopem” szwedzkim, w wyniku którego Mława została doszczętnie zrujnowana, po nim wystąpiła epidemia dżumy, która dziesiątkowała mieszkańców. Ludzie zabobonnie wierzyli że sprawcami tych nieszczęść mogą być osoby mające kontakty z silami nieczystymi. Powszechnie wierzono, „że człowiek może pod wpływem czarów czy złej mocy zmienić się w zwierzę, najczęściej w wilka, i tak na stałe pozostać, lub też za pewien czas wrócić do dawnej postaci”. Takie działania wynikały ze strachu, niewiedzy i często z głupoty. Niekiedy procesy o czary – to efekt zawiści i chęci pozbycia się niewygodnych osób, uzyskania korzyści majątkowych.
Tu należy zapoznać się ze sposobem rozumowania ówczesnych ludzi, żyjących w mieście jak też na wsi. Jan Stanisław Bystroń w znakomitej pracy poświęconej obyczajom w dawnej Polsce tak o tym napisał „Człowiek był niepewny siebie, otoczony tajemniczymi siłami; zewsząd groziły mu złe wpływy, za którymi ukrywał się wróg plemienia ludzkiego, szatan. Znaki rozmaite na niebie i ziemi, widzenia senne, odkrywały mu przyszłość i dyktowały drogi posterowania; człowiek sam był bezsilny, bezradny, niezdolny do zrozumienia tego świata i kierowania się w życiu własnym myśleniem”.
Skutkiem zazwyczaj każdego procesu o czary było wydanie wyroku śmierci, najczęściej poprzez spalenie na stosie. W przypadku dwóch sądzonych w Mławie kobiet, wyrok wykonany został na tzw. „szubienicznej górze”. Trudno jest dzisiaj dokładnie określić, gdzie się ona znajdowała. Prawdopodobnie było to miejsce przy drodze do ówczesnej wsi Studzieniec, gdzie dzisiaj znajduje się kapliczka z figurą Matki Bożej.
Józef Ostaszewski – znany przedwojenny działacz społeczny i historyk regionalista w pracy „Osobliwości historyczne Mławy”, lokalizuje „szubieniczną górę” w pobliżu obecnego szpitala miejskiego, prawdopodobnie w okolicy ulic Jaśminowej i Narcyzowej. Napisał o tym miejscu „Na prawo od ulicy Działdowskiej [obecnie Aleja Piłsudskiego] pod ostrym katem odchyla się droga polna, idąca przez łąki do Studzieńca, jako droga Studzieniecka, obecnie ulica Olsztyńska, przy której z prawej strony w odległości około ½ kilometra od drogi działdowskiej było wzniesienie niewielkie, usypane z ziemi, widoczne do dzisiaj, na którym wznoszono szubienicę do wykonania wyroków śmierci, lub zapalano „ stos” drzewa do spalenia czarownic „na stosie”. Wzniesienie , sztucznie usypane, zwane „szubieniczna górą” jeszcze za naszej pamięci było wysokie na 2 1/2 metrów. […] Nie chronione przez nikogo stopniowo było rozkopywane i niszczone przez właścicieli gruntów”. Trzeba dodać, ze ówczesna droga Studzienicka biegła nieco inaczej niż obecna ulica Olsztyńska, bardziej ukośnie, w stosunku do jej ostatniego fragmentu.
Na koniec warto pokreślić, że te wyjątkowe prymitywne procesy, wynikające z polowań na czarownice, zostały w ówczesnej Polsce zakazane w 1776 roku ustawą konstytucyjną tzw. „Konwikcyje w sprawach kryminalnych”. Wprowadzała ona powszechny zakaz stosowania tortur oraz zabraniała skazywania osób oskarżonych o czary na karę śmierci. Warto również podkreślić, że w ówczesnej Rzeczypospolitej nie odnotowano aż tak wielu rozpraw o czary, które były bez porównania liczniejsze w krajach Europy zachodniej.
dr Leszek Arent
Urodzony w Mławie i związany z Mławą. Absolwent Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego, wieloletni pracownik i dyrektor Muzeum Ziemi Zawkrzeńskiej. Członek Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Mławskiej, mławskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego, Rady Społeczno-Naukowej Stacji Naukowej im. prof. Stanisława Herbsta, zarządu Fundacji im. Korzybskich w Mławie, Mazowieckiego Oddziału Stowarzyszenia Muzealników Polskich, zarządu Mazowiecko-Podlaskiego Towarzystwa Naukowego z siedzibą w Warszawie. Zasiada w Kapitule tytułu Mławian Roku i Nagrody Honorowej im. dr Józefa Ostaszewskiego funkcjonującej przy Stacji Naukowej w Mławie. Jeden z redaktorów „Mławskiej Kroniki Archeologiczno – Numizmatycznej”, pisma społeczno–kulturalnego „Dwutygodnik Mławski”, „Studiów i Materiałów do dziejów Ziemi Zawkrzeńskiej” i rocznika „Ziemia Zawkrzeńska”. Uhonorowany licznymi wyróżnieniami i odznaczeniami m.in. Srebrnym Krzyżem Zasługi RP, medalem „Zasłużony dla Miasta Mławy, honorową odznaką „Zasłużony dla Kultury polskiej”, Złotą Odznaką Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego i Złotym Krzyżem Zasługi
Celem urlopu na żądanie jest zapewnienie pracownikowi możliwości skorzystania z prawa do urlopu bez wcześniejszego uzgadniania jego terminu z pracodawcą….
W związku z początkiem jesieni coraz więcej osób będzie narzekało na gorączkę ,przeziębienie dlatego też w dzisiejszy artykuł poświęcony będzie…
W czasach PRL 18 stycznia a w suwerennej Polsce 17, przy mauzoleum znajdującym się obok szosy Szreńskiej, odbywają się uroczystości…
W życiu wielokrotnie stajemy przed różnej wagi wyborami i dylematami i sytuacjami. To nic nowego pod tym słońcem. Klasycznym cytatem…
Redakcja portalu Codziennik Mławski zastrzega sobie wszelkie prawa do publikowanych treści. Użytkownicy mogą pobierać i drukować fragmenty zawartości portalu informacyjnego //codziennikmlawski.pl wyłącznie do niekomercyjnego użytku osobistego. Publikacja, rozpowszechnianie lub sprzedaż zawartości portalu Codziennik Mławski są zabronione bez uprzedniej pisemnej zgody redakcji i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim, ochronie baz danych i uczciwej konkurencji i będą ścigane przy pomocy wszelkich dostępnych środków prawnych.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
mimo że mieszkam. w Szczecinie to interesuję się historią powiatu mławskiego bo moja rodzina ze strony mamy tam mieszka .Ciekawe informacje
Obawiam sie,ze niedlugo mozemy powrocic do tamtych czasow.Dzis takimi czarownicami sa ludzie o innym wyznaniu,ktorzy mysla,lub ktorzy nie sa zwolennikami PIS;Kleru,lub Rydzyka.