Wzruszające, serdeczne i pełne ciepła było świąteczne spotkanie przyjaciół Domu Dziecka w Kowalewie, choć prawidłowo po ubiegłorocznych zmianach organizacyjnych w tej placówce należałoby napisać w Domach Dziecka w Kowalewie. Spotkanie to miało miejsce 10 grudnia i naznaczone było klimatem zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia, choć bez wszystkich elementów spotkania wigilijnego.
O nastroju tych właśnie świąt, o wielopokoleniowej rodzinie i o tradycji był program słowno muzyczny, w którym wystąpili nie tylko młodzi wychowankowie. Bez tremy stanęli przed widownią również ci już dorośli i samodzielni, dodatkowo wspierani przez przyjaciół spoza placówki.
Ci, którzy znają warunki lokalowe placówki w Kowalewie, wiedzą, że nie ma tam dużej sali widowiskowej. Część artystyczna odbyła się na niewielkiej przestrzeni korytarza, który w dalszej części szczelnie wypełniony był przybyłymi na zaproszenie placówki gośćmi. Była reprezentacja władz powiatu i delegatury urzędu wojewódzkiego. Przyjechali dyrektorzy i nauczyciele szkół, do których uczęszczają wychowankowie placówki. Byli instruktorzy wszystkich zajęć dodatkowych, w jakich uczestniczą dzieci z Kowalewa, wreszcie wychowawcy pracujący na co dzień w domach dziecka i sami podopieczni. Szczególnie gorąco witana była grupa charytatywna Sherri z Warszawy, której wielu wychowanków zawdzięcza zakwaterowanie i opiekę podczas praktyk zawodowych i pobytów w stolicy. Bardzo miłym akcentem było witanie przez młodzież gości już na parkingu i przyprowadzanie ich do gościnnie otwartych drzwi placówki.
– Chcieliśmy aby spotkanie miało charakter wprowadzającego w nastrój świąteczny, ale jeszcze bez wszystkich elementów spotkania wigilijnego. To takie dla nas i dla was kochani goście przygotowanie do tych pełnych światła i dobroci świąt – witała zaproszonych dyrektor Marlena Watemborska.
Nie kryjąc wzruszenia i dumy z wychowanków, opowiadała, jak dobrze radzą sobie na studiach czy stażach. Krótko opowiedziała też o historii przekształcenia placówki i tym co udaje się zapewnić dzieciom dla ich lepszego rozwoju.
– Dzięki dobrym ludziom, którzy nasze zamierzenia wspierają finansowo, możemy oferować naszym dzieciakom przeróżne koła zainteresowań, korepetycje czy terapie. Wychowankowie naszych domów uczą się tańczyć, śpiewać, malować, fotografować, pływać, jeździć konno, uprawiają różne dyscypliny sportu. Dodatkowo pogłębiają wiedzą.otrzymują nagrody, medale stypendia. Dzieciaki muszą chcieć, muszą mieć marzenia. I wielu z nich je ma i ciężko pracuje. Bardzo dziękuję wszystkim pracownikom tych domów, którzy angażują swoje siły i uczucia by domy dziecka były na wzór domów, gdzie jest bezpieczeństwo i ciepło – mówiła dyrektor Watemborska.
Dalszą okazją do rozmów, czasem też spotkań i wspomnień, był przygotowany dla wszystkich poczęstunek.
JK